Włocławek: śmierć niepełnosprawnego dziecka. Są zarzuty dla matki
Zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia usłyszała matka 8-letniego głęboko niepełnosprawnego chłopca, który zmarł w niedzielę. Matki nie było w tym czasie w domu, a po zatrzymaniu przez policję okazało się, że jest pod wpływem alkoholu.
2017-10-24, 18:26
Zastępca prokuratora rejonowego we Włocławku Arkadiusz Arkuszewski powiedział PAP, że 38-letnia Lidia D. usłyszała zarzut "narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w zbiegu z nieumyślnym spowodowaniem śmierci małoletniego syna". Dodał, że po przesłuchaniu kobiety prokuratura rozważy wniosek o jej aresztowanie ze względu na "rażące naruszenie obowiązków opiekuńczych". "Uznajemy, że sprawstwo tej osoby jest w dużym stopniu prawdopodobne" - podkreślił.
Za to przestępstwo grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. "Kobieta w momencie zatrzymania była nietrzeźwa, ale nie wiemy, w jaki sposób i kiedy wprowadziła się w stan nietrzeźwości. Jedna z hipotez wskazuje, że mogła być to jej reakcja na śmierć dziecka" - dodał prokurator. Wyjaśnił, że w momencie prawdopodobnego upadku dziecka z łóżka nikogo nie było w domu.
"Mamy wątpliwości co do prawdziwości pojawiającego się wcześniej stwierdzenia, że w tym momencie w domu był 15-letni brat zmarłego chłopca. Na tę chwilę mamy dowody, że w domu nie było nikogo, a dziecko pozostawione było w domu same na niezabezpieczonym łóżku. Trzeba dodać, że było to dziecko wymagające stałej, 24-godzinnej opieki" - wyjaśnił prok. Arkuszewski.
We wtorek przed południem przeprowadzono sekcję zwłok 8-latka.
"Ze wstępnej opinii wynika, że dziecko zmarło w wyniku uduszenia, do którego mogło dojść na skutek upadku z łóżka. Dziecko to oddychało za pomocą rurki tracheotomijnej i nieszczęśliwie upadło na tę rurkę" - wyjaśnił prokurator Arkuszewski.
Matka dziecka i jej konkubent zostali zatrzymani już w niedzielę. Oboje byli pod wpływem alkoholu. "Trudno oceniać z moralnego punktu widzenia postawę tego nietrzeźwego mężczyzny, ale z prawnokarnego punktu widzenia jego odpowiedzialność w grę nie wchodzi. Zostanie on najprawdopodobniej zwolniony" - dodał Arkuszewski.
dad
REKLAMA