Policja, czy ochrona

Julia Pitera i jej samochód przez całą dobę jest chroniona przez elitarną jednostkę policji.

2009-02-25, 10:05

Policja, czy ochrona

Długowłosi mężczyźni z kolczykami w uszach nieustannie śledzą Julię Piterę. Czy Pani minister grozi niebezpieczeństwo? Nie, ona i jej samochód została objęta ochroną elitarnej jednostki policji. I to mimo ogromnych cięć w jej budżecie. Sama Pitera była jedną z najgorętszych zwolenniczek zmniejszenia pieniędzy policji. O sprawie pisze środowy „Dziennik”.

Za Julią Piterą przez całą dobę jeździ nieoznakowany radiowóz. - Towarzyszy jej dwóch policjantów z elitarnego wydziału - mówią informatorzy „Dz”. Operacja ma najwyższą klauzulę tajności i posiada swój kryptonim. Zazwyczaj przydziela się go tylko najpoważniejszym akcjom. Dwa niezależne źródła mówią, że to akcja "Rzym".

Policjanci ochraniający Piterę dyskretnie dbają o bezpieczeństwo członkini rządu i jej samochodu. - Zajmują się tym policjanci z elitarnego wydziału patrolowo-wywiadowczego. Pracują tam ludzie, którzy noszą długie włosy, kolczyki i nigdy nie zakładają munduru. Ich zadaniem jest nierzucanie się w oczy - mówi gazecie oficer Komendy Głównej Policji. - Gdy minister jest na spotkaniach, oni nie spuszczają z oka jej auta - mówi inny rozmówca. - Jeżdżą za panią Piterą, choćby w drugi koniec Polski. Nie licząc się z kosztami - dodaje.

 

REKLAMA

"
Ochrona dla Julii Pitery ma pomóc w budowaniu mitu nieprzejednanej lwicy walczącej bezwzględnie z korupcją.
czytaj więcej...

Jak się dowiedział "Dziennik", ochrona została Piterze przyznana, gdy w grudniu 2007 r. spłonęło jej prywatne auto zaparkowane pod warszawskim mieszkaniem. Choć w wykrycie sprawcy zaangażowane było nawet Centralne Biuro Śledcze, sprawa zakończyła się klapą.

MSWiA nie chce komentować doniesień gazety. Nie chce też odpowiedzieć, dlaczego Piterę chroni policja, a nie Biuro Ochrony Rządu.

Ochrona została przydzielona Piterze, mimo iż w wyniku rządowych cięć budżet policji został zmniejszony o 800 milionów złotych w tym roku. Z tegorocznego budżetu musi zapłacić także prawe pół miliarda zaległych należności z 2008 roku.

(sż, pap)

Przeczytaj cały artykuł w "Dzienniku"!

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej