Marsz Niepodległości: wulgarna interwencja funkcjonariuszy? Są wyniki policyjnej kontroli
Obywatele RP, którzy zorganizowali kontrmanifestację podczas Marszu Niepodległości, zarzucają policji, że w wulgarny sposób potraktowała jedną z aktywistek. Film z tego zdarzenia trafił do internetu i sieci społecznościowych. Policja przeprowadziła kontrolę i przedstawia inny scenariusz zajścia.
2017-11-13, 17:34
"Siadaj k..." - takimi słowami miał zwrócić się policjant do kobiety podczas interwencji 11 listopada przy ul. Smolnej. Po informacji o tym zdarzeniu, komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk polecił zbadanie sprawy i podkreślił, że słowa takie wypowiedziane przez policjanta są nieakceptowalne i niedopuszczalne.
W niedzielę na oficjalnym profilu komendy głównej na Twitterze pojawiło się oświadczenie: "Wstępne czynności kontrolne nie wykazały nieprawidłowości w działaniach policjantów usuwających nielegalne zgromadzenie. Słowa jakie padły, kierowane były nie do kobiety, a do mł. asp. Mateusza "siadaj Kulson", co potwierdzili obecni na miejscu działań".
Do sprawy w niedzielę na konferencji Obywateli RP odniosła się sama zainteresowana. Powiedziała, że nie brała udziału w proteście, chciała jedynie uzyskać informację od policjantów, w którym komisariacie przebywa jej mąż, który został zatrzymany wraz z innymi działaczami Obywateli RP. Zaznaczyła, że żaden z policjantów nie udzielił jej informacji, natomiast została wulgarnie obrażona. Wyraziła też zdziwienie tłumaczeniem policji.
REKLAMA
Internauci, jak i komentatorzy, są podzieleni w ocenie. Część uważa wyjaśnienia policji za wiarygodne, inni za absurdalne.
REKLAMA
Nie brakuje też żartów z całej sytuacji.
REKLAMA
fc
REKLAMA