"To biblijna katastrofa. Nic nie zostało". Co najmniej 13 ofiar śmiertelnych powodzi w pobliżu Aten

W nocy w pobliżu Aten spadły ulewne deszcze. Masy wody uwięziły mieszkańców w domach i samochodach.

2017-11-15, 20:10

"To biblijna katastrofa. Nic nie zostało". Co najmniej 13 ofiar śmiertelnych powodzi w pobliżu Aten
Powódź w Mandrze koło Aten w Grecji. Foto: PAP/EPA/VASSILIS PSOMA

Do 13 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych ulewnych deszczy w zachodniej Attyce w Grecji. Rannych jest trzynaście osób. W trzech regionach ogłoszono stan wyjątkowy.

Ofiary powodzi to ośmiu mężczyzn i pięć kobiet. Greckie służby obawiają się, że liczba ofiar może wzrosnąć, bo nie udało się jeszcze dotrzeć do wszystkich zalanych miejsc. W ciężkim stanie jest jedna z osób przewiezionych do szpitala.

Na skutek ulew autostrada na odcinku biegnącym przez rejon Nea Peramos zamieniła się w rzekę, a poziom wody sięgał górnej części kabin ciężarówek.

Wielu kierowców utknęło w swoich samochodach.

REKLAMA

Potoki wody zmieszanej z błotem pokryły większość dróg w rejonie Mandry i uniosły ze sobą co najmniej 20 aut. Wcześniej uwięzieni zostali tam pasażerowie jednego z autobusów. Trwa akcja ratunkowa, w której uczestniczy 150 strażaków i 50 wozów. Straż pożarna odebrała co najmniej 340 telefonów z prośbami o pomoc.

Drogi w miejscowościach Mandra i Nea Peramos zamieniły się w rwące potoki błotne - wynika z nagrań telewizyjnych. Niektórzy mieszkańcy zostali zmuszeni do wejścia na dachy swoich domów lub na balkony.

"To biblijna katastrofa. Nic nie zostało" - powiedziała państwowej telewizji ERT burmistrz położonej ok. 30 km na zachód od Aten Mandry, Janna Krikouki.

Deszcze padają od tygodnia

Premier Aleksis Cipras wyraził żal z powodu tragedii.

REKLAMA

Ulewne opady deszczy utrzymują się w Grecji od tygodnia.

Mandrę i Nea Peramos zamieszkuje łącznie ok. 20 tys. osób. Miasta leżą u podnóża góry na zachodzie Attyki. Agencja Reutera przypomina, że wiele greckich osiedli mieszkaniowych jest budowanych bez uwzględniania przepisów urbanistycznych.

We wtorek Grecja ogłosiła stan wyjątkowy na wyspie Simi.

Burza i ulewne deszcze zmyły tam do morza niektóre samochody, zniszczyły domy, sieci wodociągowe i zerwały sieci energetyczne.

REKLAMA

IAR/PAP/agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej