Tworzył i nagrywał do końca. Freddie Mercury skończyłby dziś 72 lata

Był idolem milionów ludzi na całym świecie. Brytyjski muzyk rockowy, autor tekstów i frontman brytyjskiej grupy Queen. Freddie Mercury zmarł 24 listopada 1991 roku. Odszedł po 4 latach walki z AIDS. Do dziś nie poinformowano, gdzie znajdują się prochy artysty.

2018-09-05, 16:25

Tworzył i nagrywał do końca. Freddie Mercury skończyłby dziś 72 lata
Freddie Mercury w latach 70'. Foto: PAP/LFI

Mercury urodził się 5 września 1946 roku w Zanzibarze. Jego prawdziwe imię i nazwisko to Farrokh Bulsara. W latach sześćdziesiątych wraz z rodziną przeprowadził się do zachodniego Londynu. Tam poznał gitarzystę Briana Maya i perkusistę Rogera Taylora. Między nimi zawiązała się silna przyjaźń. Fascynowały ich podobne gatunki muzyczne. Wszyscy w 1970 roku, wraz z Johnem Deaconem, postanawiają założyć legendarny już dzisiaj zespół Queen.

O zespole zrobiło się głośniej już 3 lata później -  wtedy to ukazał się debiutancki album brytyjskiej formacji.

Freddie miał wyjątkową skalę głosu. Był też wszechstronnym muzykiem. Czuł się doskonale w delikatnych balladach takich jak "Love of My Life", ale i ciężkich, rockowych utworach jak "Brighton Rock". Jest też autorem kultowej ballady "Bohemian Rhapsody" - utwór stanowi dowód jego olbrzymiej fascynacji teatrem i operą. Jest to jednocześnie jeden z największych, o ile nie największy przebój tej formacji.

REKLAMA

Piosenka pochodzi z albumu "A Night at the Opera" z 1975 roku, który sprzedał się na całym świecie w liczbie ponad 6 milionów egzemplarzy. W latach osiemdziesiątych Mercury wydał album solowy "Mr Bad Guy" na którym znalazły się takie hity jak "I Was Born to Love You" i "Living On My Own". Trzy lata później ukazało się drugie i ostatnie solowe wydawnictwo artysty zatytułowane "Barcelona".

W trakcie trzech dekad, które spędził na scenie, Mercury współpracował również z innymi gwiazdami muzyki, nagrywając m. in. z Michaelem Jacksonem, Mickiem Jaggerem czy Davidem Bowie.

Międzynarodową sławę przyniosły artyście koncerty z Queen. Wielu krytyków muzycznych uważa, że zespół nie odniósłby takiego sukcesu, gdyby nie energia i charyzma Freddiego - to ona przyczyniła się do tego, że Queen stał się jednym z symboli lat osiemdziesiątych i wielkich koncertów na stadionach i w halach koncertowych.

REKLAMA

Mercury jako wokalista Queen zasłynął ekstrawaganckim i kontrowersyjnym stylem bycia. Jednak - jak twierdzą liczni autorzy jego biografii - była to jedynie maska stworzona na potrzeby mediów i promocji zespołu. W rzeczywistości wokalista był bardzo nieśmiały i miał obsesję na punkcie swojej prywatności - chronił jej do ostatnich dni swojego życia.

Muzyk zmarł 24 listopada 1991 roku. Cztery lata wcześniej dowiedział się, że jest nosicielem wirusa HIV. Do końca swoich dni był aktywny zawodowo. Nie komentował publicznie swojego stanu zdrowia. Dopiero na dzień przed śmiercią wydał oświadczenie, w którym napisał, że choruje na AIDS. Oficjalną przyczyną śmierci artysty było zapalenie płuc, które nastąpiło na skutek osłabienia organizmu. Artysta miał wówczas zaledwie 45 lat. Według niepotwierdzonych informacji, prochy Mercury'ego zostały rozsypane nad Jeziorem Genewskim albo też spoczywają w jednym z grobów na cmentarzu Kensal Green w Londynie. 

Freddie do końca ścigał się ze śmiercią. W studiu nagraniowym komponował i rejestrował swoje ostatnie utwory. Z pozostawionych przez niego nagrań koledzy z zespołu stworzyli potem album "Made in Heaven".

Muzyk niezaprzeczalnie zapisał się w historii jako jedna z najważniejszych postaci światowej sceny muzycznej. Jego niezwykle charakterystyczny głos, energia i charyzma sprawiły, że był doskonale znany milionom ludzi na całym świecie.

REKLAMA

Źródło: The Official Queen Website/AH

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej