Szanse na odnalezienie okrętu coraz mniejsze. Rodziny tracą nadzieję
Prezydent Argentyny Mauricio Macri powiedział, że argentyńska marynarka wojenna oraz wspierające je zagraniczne jednostki będą kontynuowały poszukiwania zaginionego okrętu podwodnego ARA San Juan.
2017-11-24, 21:00
Powiązany Artykuł
Ambasada USA: obiekt wykryty przez samolot to nie zaginiony okręt ARA San Juan
Prezydent stwierdził również, że oczekuje, że jednostka zostanie znaleziona w ciągu najbliższych dni. Jak zaznacza Reuters, część rodzin marynarzy z zaginionego okrętu, po wielodniowym czekaniu w porcie w Mar del Plata na powrót okrętu, wróciła do domów. - Prawda jest taka, że nie mam już nadziei na ich powrót - powiedziała matka jednego z członków załogi Maria Villareal.
- Dopóki nie znajdziemy okrętu i nie poznamy faktów, nie możemy rodzinom powiedzieć nic. Wciąż szukamy. Oczywiście mamy ograniczony czas, ale nikt z poszukujących o tym nie mówi - przyznał rzecznik argentyńskiej marynarki wojennej Enrique Balbi.
Powiązany Artykuł
Eliana Krawczyk – kobieta na pokładzie zaginionego okrętu ARA San Juan
Jak podało BBC, niektóre rodziny marynarzy zareagowały gniewem na informacje o eksplozji w pobliżu okrętu. Twierdzą, że zostali oszukani przez wojskowych. Wielu z nich jest niezadowolonych ze stanu okrętu, do czego przyczynił się brak inwestycji oraz korupcja w argentyńskich siłach zbrojnych.
13 listopada ARA San Juan opuścił port Ushuaia w południowej Argentynie i zmierzał do Mar del Plata, gdzie miał dotrzeć najpóźniej 20 listopada. Od 15 listopada z załogą nie ma żadnego kontaktu. Zapasy tlenu na pokładzie jednostki wystarczają na siedem dni.
REKLAMA
W czwartek argentyńska marynarka wojenna ogłosiła, że analizy nietypowego hałasu w miejscu, w którym w dniu zaginięcia znajdował się argentyński okręt podwodny, wykazały, że był on charakterystyczny dla eksplozji.
Powiązany Artykuł
Argentyńskie media: jeden z marynarzy skarżył się na warunki na ARA San Juan
W operacji poszukiwawczej bierze udział ponad 4 tys. osób. Akcja jest prowadzona na obszarze o długości 1000 km z północy na południe i 500 km od wschodu na zachód. Podczas operacji wykorzystywanych jest 14 statków i 10 samolotów, nie tylko z Argentyny, ale też z USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Brazylii i Chile.
abi
REKLAMA