Historyk z IPN wydalony z Rosji. Szef MON: wydaje się, że to jest akt wrogości
- Wydalenie przez Rosję historyka z IPN Henryka Głębockiego może być aktem wrogości wobec historyków, którzy "pokazują stopień uzależnienia i zniewolenia Polski przez Związek Sowiecki" - podkreślił w "Sygnałach dnia" radiowej Jedynki minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
2017-11-27, 16:16
Posłuchaj
Rosja wydaliła polskiego historyka . Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Szef MON był pytany o sprawę historyka z IPN dra hab. Henryka Głębockiego, którego w piątek w Moskwie zatrzymała rosyjska FSB i nakazała opuszczenie Rosji w ciągu 24 godzin.
- To wybitny historyk, zajmował się m.in. problematyką, związaną z aparatem bezpieczeństwa państwa sowieckiego, analizował to bardzo dogłębnie, w związku z tym wydaje się, że to jest akt wrogości wobec tych historyków (...), którzy pokazują stopień uzależnienia i zniewolenia Polaków przez Związek Sowiecki. Tak bym to interpretował - powiedział Macierewicz.
- To taka próba powiedzenia, że ludzie, którzy analizują przedstawiają w swoich pracach, jak naprawdę wyglądał sowiecki system totalitarny, są przez Rosjan niepożądani - dodał.
TVP INFO
REKLAMA
Zastrzegł zarazem, że "może być bardzo wiele różnych interpretacji", w zależności od szczegółów tej sprawy, których on nie zna.
IPN podał w niedzielę, że w Moskwie FSB zatrzymała historyka dr hab. Henryka Głębockiego i nakazała mu opuszczenie Rosji w ciągu 24 godzin. W ocenie Instytutu, oznacza to zablokowanie mu możliwości prowadzenia badań w rosyjskich archiwach. Badacz jest już w Polsce. Sprawę monitoruje Ambasada RP w Federacji Rosyjskiej.
Do zatrzymania doszło w piątek ok. północy po moim powrocie z Petersburga do Moskwy - poinformował PAP Głębocki. Podkreślił, że w Polsce jest od soboty, a z Rosji został wydalony w ciągu doby.
Zakaz powtórnego wjazdu
- Mam wrażenie, że informacja o moim zatrzymaniu jest odczytywana, że jestem w jakichś kazamatach pod Magadanem, tymczasem jestem w Polsce od wczoraj i nic się nie dzieje poza tym, że rzeczywiście zostałem w ciągu jednej doby wydalony z Federacji Rosyjskiej z faktycznym zakazem powtórnego wjazdu - powiedział Głębocki, który jest adiunktem w Instytucie Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego; a także pracuje w Oddziałowym Biurze Badań Historycznych w Krakowie.
- Do zatrzymania doszło w piątek ok. północy po moim powrocie z Petersburga do Moskwy. Po wyjściu z pociągu na dworcu zostałem zatrzymany przez patrol dworcowy i doprowadzony do pomieszczenia, gdzie czekała duża grupa funkcjonariuszy FSB, którzy przy użyciu kamery odczytali mi postanowienie Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Z przedstawionego mi pisma wynikało, że mam w ciągu jednej dobry opuścić terytorium Rosji - powiedział dr hab. Głębocki.
Postanowienie było datowane na 21 listopada, czyli na dzień przyjazdu historyka do Petersburga, gdzie m.in. w Instytucie Polskim przedstawił on wykład dotyczący tzw. operacji polskiej NKWD z lat 1937-38 w wyniku, której - jak mówił - NKWD zamordowała ok. 200 tys. Polaków.
REKLAMA
Przebieg zatrzymania
Badacz poinformował, że samo zatrzymanie trwało krótko, bez przesłuchania i przeszukania. "Wyraźnie chodziło o formalne przedstawienie dokumentu, który miał wymusić mój wyjazd z Federacji Rosyjskiej" - powiedział Głębocki.
Dodał, że nie podpisał dokumentu, mimo że zażądali tego funkcjonariusze. "Odmówiłem stwierdzając, że nigdy w podobnych okolicznościach w PRL zatrzymywany przez Służbę Bezpieczeństwa niczego nie podpisywałem i teraz także bez obecności przedstawicieli ambasady polskiej niczego nie podpiszę. Dokument więc został podpisany przez trzech funkcjonariuszy, następnie został on przedarty na pół; część z podpisami została w ich rękach, natomiast reszta tego porwanego dokumentu została mi wręczona i na tym spotkanie zakończyło się" - wyjaśnił.
Historyk dodał, że do Polski wrócił w sobotę ok. godz. 16, natomiast w Rosji zamierzał pracować do 10 grudnia prowadząc badania w archiwach do kilku przygotowywanych przez siebie publikacji. Wśród tematów znajdywały się problemy polityki Imperium Rosyjskiego wobec tzw. kwestii polskiej w XIX wieku oraz Związku Sowieckiego wobec Polaków w XX wieku.
Próba zablokowania badań historyka?
Instytut Pamięci Narodowej poinformował w niedzielę, że do zatrzymania dr hab. H. Głębockiego doszło w piątek. Funkcjonariusze FSB odczytali mu nakaz opuszczenia terytorium Federacji Rosyjskiej w ciągu 24 godzin, pod groźbą przymusowej deportacji. Decyzja FSB, która była bez wskazania merytorycznego powodu wydalenia oraz możliwości odwołania, oznacza jednocześnie zakaz ponownego wjazdu na terytorium Rosji.
Henryk Głębocki przebywał w Rosji od 14 listopada br., kontynuując prowadzone od 1993 r. badania zbiorów archiwalnych i bibliotecznych w zakresie relacji polsko-rosyjskich w wieku XIX-XX, czemu poświęcił dotąd szereg swych prac naukowych. IPN dodał, że historyk wygłosił również, na zaproszenie Instytutu Polskiego w Sankt Petersburgu, dwa wykłady otwarte, poświęcone losom Polaków oraz rocznicy tzw. operacji polskiej NKWD w ramach Wielkiego Terroru w Związku Sowieckim 1937–1938. Wykłady odbyły się w siedzibie petersburskiego Memoriału, a następnie w Instytucie Polskim w Petersburgu.
W ocenie IPN, decyzja Federalnej Służby Bezpieczeństwa oznacza zablokowanie możliwości dostępu do archiwów w Rosji, niezbędnych dla kontynuowania badań prowadzonych przez dr. hab. H. Głębockiego od niemal ćwierć wieku, poświęconych historii stosunków polsko-rosyjskich.
Ambasada RP w Moskwie monitoruje sytuację
Łukasz Cudny Wydział Konsularny Ambasady RP w Moskwie monitoruje sytuację
Odnosząc się do zatrzymania w Moskwie przez FSB i wydalenia z Rosji historyka IPN Henryka Głębockiego, Ambasada RP w Federacji Rosyjskiej poinformowała w niedzielę, że monitoruje sytuację.
REKLAMA
- Wydział Konsularny Ambasady RP w Moskwie monitoruje sytuację - przekazał rzecznik polskiej placówki dyplomatycznej Łukasz Cudny.
koz/pp
REKLAMA