Nieżyjący gangster pogrąża Millera
Leszek Miller odpowiada za śmierć Marka Papały, a pieniądze na jego działalność otrzymywane od Edwarda Mazura pochodziły z przemytu narkotyków - wynika z zeznań Artura Zirajewskiego.
2010-02-15, 14:28
Wiadomość o finansowaniu działalność Millera Zirajewski miał usłyszeć od gangstera Nikodema Skotarczaka. Zirajewski pod koniec swych zeznań w 2007 r. powiedział o spotkaniu u konsula Grecji w 1997 r. w Gdańsku nt. przemytu narkotyków, w którym - zdaniem gangstera - mieli uczestniczyć: Leszek Miller, Mazur, Skotarczak i gangster Riccardo Fanchini. Prosił śledczych, by możliwie długo nie ujawniali tego zeznania, które ujawnił dopiero wtedy "z obawy o życie".
Zirajewski przypomniał sobie słowa z jednego ze spotkań ws. Papały z 1998 r.: "Gdyby Leszek nie podjął decyzji, to chłop by jeszcze żył". Zirajewski dodał, że chodziło o Papałę, ale nie pamiętał, kto to powiedział. Ponadto Zirajewski miał pretensje do śledczych, że informacja o jego zeznaniach wyciekła do prasy, co mogło negatywnie wpłynąć na jego bezpieczeństwo.
Prokurator Jerzy Mierzewski powiedział, że udział Leszka Millera w sprawie zabójstwa "nie został w żaden sposób potwierdzony". "Udział Millera nie został w żaden sposób potwierdzony, przynajmniej na tym etapie śledztwa, kiedy ja miałem z tym do czynienia i ja to prowadziłem " - powiedział Mierzewski. Dodał, że istotny jest czas, kiedy zeznania zostały złożone, jednak dopytywany przez dziennikarzy odmówił dokładniejszego wyjaśnienia.
REKLAMA
Krytycznie o zeznaniach Zirajewskiego wypowiedział się obrońca Andrzeja Z., mec. Jerzy Milej. Powiedział on dziennikarzom, że obrona będzie starała się weryfikować zeznania Zirajewskiego. "Jednym z takich środków weryfikacji będzie zeznanie Millera" - dodał.
"Sami państwo zobaczyli, jak te zeznania wyglądają, naszym zdaniem od początku do końca nie są one wiarygodne" - mówił Milej. Zaznaczył, że według niego każdy człowiek, który przeanalizuje zeznania Zirajewskiego, dojdzie do takiego samego wniosku.
W Sądzie Okręgowym w Warszawie trwa odczytywanie zeznań Zirajewskiego, który zmarł kilka tygodni temu w niewyjaśnionych okolicznościach w szpitalu więziennym.
W procesie mającym wyjaśnić sprawę zabójstwa byłego szefa policji generała Marka Papały na ławie oskarżonych zasiedli Ryszard Bogucki i Andrzej Z pseudonim "Słowik".
Zirajewski, który jest głównym świadkiem oskarżenia, zeznał, że Bogucki i "Słowik" brali udział w spotkaniach, podczas których planowano zabójstwo byłego szefa policji. Miał on zagrażać interesom grup przestępczych, które zarabiały na przemycie narkotyków. Według Zirajewskiego, generał Papała współpracował czasem z gangsterami w zamian za informacje o sprawach, które policja chciała wykryć.
REKLAMA
"Iwan": Papała przeszkadzał Mazurowi w interesach
W lutym 2002 r. Artur Zirajewski rozpoznał Edwarda Mazura jako uczestnika spotkania w Sopocie, gdzie miała być mowa o zleceniu zabójstwa Marka Papały.
W Sądzie Okręgowym w Warszawie trwa odczytywanie zeznań Zirajewskiego, który zmarł kilka tygodni temu w niewyjaśnionych okolicznościach w szpitalu więziennym.
Zirajewski: Papała współpracował czasem z gangsterami w zamian za informacje o sprawach, które policja chciała wykryć.
W odczytywanych przez sąd zeznaniach z lutego 2002 r. Zirajewski twierdził, że Mazur na spotkaniu w 1998 r. w hotelu Marina w Sopocie mówił, iż Papała jest "przeszkodą w interesach" i z "czegoś się nie wywiązał". Według Zirajewskiego Mazur obiecał też wtedy, że po tym zleceniu "będzie następne na terenie USA".
Pytany w 2002 r. przez prokuratora o rozbieżności w swych zeznaniach Zirajewski wyjaśniał je "obawą o bezpieczeństwo swych bliskich". Mówił, że obawia się zemsty ze strony osób, które wymienił w swych zeznaniach. Dodawał, że bał się też postawienia mu zarzutu udziału w zabójstwie Papały. Zapewniał, że mówi prawdę. Podkreślał ponadto, że ma nadzieję na nadzwyczajne złagodzenie kary w swojej sprawie o udział w tzw. klubie płatnych zabójców z Gdańska (skazano go za to ostatecznie na 15 lat więzienia).
REKLAMA
Zirajewski przyznał też, że o zleceniu na Papałę wiedział Ryszard Bogucki, który dopytywał go, czy "wykonawca jest dobry". Zirajewski potwierdził, ale nie powiedział mu, że chodzi o Siergieja S., któremu z kolei nie mówił, że jego ofiarą ma być właśnie Papała. Zirajewski dodał, że nie wie, czy S. ostatecznie uczestniczył w zabójstwie Papały.
Obciążał Boguckiego i "Słowika"
Artur Zirajewski obciążał Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. - pseudonim "Słowik". odpowiedzialnością za zabójstwo generała Marka Papały.
Zirajewski zeznał, że Bogucki i "Słowik" brali udział w spotkaniach na których planowano zabójstwo byłego szefa policji bo miał on zagrażać przemytowi narkotyków. Według Zirajewskiego, generał Papała współpracował czasami z gangsterami w zamian za informacje o sprawach, które policja chciała wykryć.
W maju 2000 r. Artur Zirajewski zeznał, że "pewne elementy wcześniejszych zeznań wyolbrzymił", bo na spotkaniu w hotelu Marina w kwietniu 1998 r. nie było mowy o zleceniu zabójstwa Marka Papały - jak sam zeznawał w 1999 r.
REKLAMA
"Nigdy nie słyszałem, by to nazwisko padło w kontekście zlecenia" - zeznał w 2000 r. Zirajewski, dodajac, że skojarzył je dopiero po zabójstwie Papały. Przyznał, że to, co zeznawał w 1999 r., było "zbudowaną przez niego hipotezą na podstawie własnych przemyśleń".
Nieżyjący już gangster Artur Zirajewski w kwietniu 1999 r. złożył pierwsze zeznania w sprawie zabójstwa Marka Papały, choć wtedy jeszcze nie mówił, kto miał zlecić to zabójstwo. Według Zirajewskiego, w sprawie chodziło o przemyt narkotyków.
To właśnie zeznania Zirajewskiego były m.in. podstawą zarzutów dla obu sądzonych gangsterów i polonijnego biznesmena z Chicago Edwarda Mazura, podejrzanego o zlecenie mordu b. szefa policji. Zmarł on jednak w styczniu br. w więzieniu w niewyjaśnionych okolicznościach. Teraz zeznania gangstera, który miał być świadkiem w tym procesie, będą tylko odczytane, a sąd oceni ich przydatność dla sprawy
Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuuje rozpoczęty w ubiegłą środę proces w tej sprawie. Na Boguckim ciąży zarzut obserwowania miejsca zabójstwa Papały i bezskutecznego nakłaniania w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do tego zabójstwa. Andrzejowi Z. prokuratura zarzuciła nakłanianie za 40 tys. dolarów Zirajewskiego do zabójstwa Papały. Oskarżonym grozi dożywocie, nie przyznają się do winy.
Zirajewskiego miano pytać na spotkaniu gangsterów w kwietniu 1998 r., czy zabije "dużego psa z Warszawy"; nie potrafił on jednak wskazać, kto miał mu to powiedzieć. Według prokuratury początkowo Zirajewski zaprzeczał jakiejkolwiek wiedzy o sprawie Papały, ale potem zaczął mówić, licząc na złagodzenie kary za udział w gangu płatnych zabójców z Wybrzeża (dostał za to 15 lat więzienia). Wskazał wtedy na Mazura i na znajomego Papały, Józefa Sasina, których miał widzieć razem z gangsterem Nikodemem Skotarczakiem podczas złożonej mu propozycji zabicia Papały. Według prokuratury zeznania Zirajewskiego potwierdzono "na tyle, na ile było to możliwe", relacjami innych świadków.
3 stycznia br. Zirajewski, wskutek zatoru tętnicy płucnej zmarł na oddziale szpitalnym gdańskiego aresztu. Pierwszoplanowa prokuratorska hipoteza głosi, że mógł on próbować uciec, ale zażył zbyt dużo leków nasennych.
Motyw finansowy?
B. szefa policji zastrzelono 25 czerwca 1998 r. przed blokiem w Warszawie, gdzie mieszkał. Wielowątkowe śledztwo przedłużano już wiele razy. W śledztwie przesłuchano ok. 400 świadków; kilkudziesięciu wiele razy. Według prokuratury, sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym"; nie ujawniono motywów osób nakłaniających do zbrodni.
Akt oskarżenia przeciw Boguckiemu i "Słowikowi" Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wysłała do sądu w listopadzie 2009 r. Wtedy też do Łodzi przeniesiono śledztwo wobec Mazura. Jest on podejrzany o to, że w 1998 r. nakłaniał Zirajewskiego do zabójstwa Papały, oferując 40 tys. dolarów. Mazur był już raz w Polsce zatrzymany i przesłuchany w sprawie zabójstwa - w 2002 r. Został jednak wypuszczony i wyjechał z Polski. Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie tego zwolnienia Mazura, nie dopatrując się w tej sprawie przestępstwa. W 2007 r. amerykański sąd nie zgodził się na jego ekstradycję do Polski, uznając, że dowody nie są wystarczające, a Zirajewski - niewiarygodny jako główny świadek oskarżenia.
Obrońcy Mazura podkreślali, że Zirajewski ułożył sobie w areszcie historię o Mazurze na podstawie prasy i rozmów z oficerami CBŚ, którzy mieli proponować współpracę kilku oskarżonym w gdańskim procesie płatnych zabójców. W czerwcu 2009 r. PAP ustaliła, że powołany przez prokuraturę biegły psycholog policyjny podważył wiarygodność słów Zirajewskiego i uznał, że "nie spełniają one większości psychologicznych standardów wiarygodności". Opinia biegłego to jeden z dowodów, choć sam w sobie nieprzesądzający.
REKLAMA
kg,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR),PAP
REKLAMA