Poszukiwania geologa zawieszone. Sprzęt zamarza
Z powodu złej pogody nie będą w piątek prowadzone w rzece Narwi, między Rzędzianami a Radulami (Podlaskie), poszukiwania drugiego z zaginionych młodych geologów.
2010-01-15, 12:00
W czwartek wydobyto z rzeki samochód, którym jechali, w środku były zwłoki młodszego z mężczyzn, 23-latka z Olsztyna.
"Działania nurków są zawieszone ze względu na bezpieczeństwo ratowników" - powiedział PAP rzecznik prasowy podlaskiej policji Andrzej Baranowski. Poszukiwania prowadzone są jedynie z lądu, przez policyjne patrole obserwowana jest rzeka w dół od miejsca, gdzie znaleziono samochód.
Zamarza sprzęt
Strażacy mówią, że przy obecnej pogodzie (w Podlaskiem jest kilkanaście stopni mrozu), akcja pod wodą niesie ze sobą zbyt duże niebezpieczeństwo dla ratowników. Już w czwartek dwie grupy nurków, z Moniek i Łomży, mogły pracować dość krótko, bo po wynurzeniu z rzeki zamarzała aparatura. Akcja strażaków może być wznowiona, jeżeli się ociepli, a policja zwróci się o taką pomoc.
Śledztwo w sprawie zdarzenia prowadzi Prokuratura Rejonowa Białystok. Kwalifikuje go obecnie jako wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Jeszcze w piątek ma być przeprowadzona sekcja zwłok 23-letniego mężczyzny, powinny być też znane jej wstępne wyniki. Drugi z geologów, 26-latek z Popowa Kościelnego w Wielkopolsce, nadal uznawany jest za zaginionego. Mężczyźni zaginęli przed tygodniem. Z miejsca zakwaterowania wyjechali we dwójkę terenowym, służbowym samochodem.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA