54 polskich ratowników wylądowało na Dominikanie

Ratownicy, którzy mają do pomocy 10 psów, będą poszukiwać pod gruzami żywych ludzi.

2010-01-16, 09:00

54 polskich ratowników wylądowało na Dominikanie

Późnym wieczorem naszego czasu polscy ratownicy powinni dotrzeć do stolicy Haiti - poinformował na antenie Programu 1 Polskiego Radia rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.

Grupa 54 ratowników i 10 psów poszukiwawczych wyleciała w piątek z warszawskiego lotniska Okęcie. W nocy rządowy samolot, który wiózł strażaków wylądował w stolicy sąsiadującej z Haiti Dominikany  - Santo Domingo. Powodem było prawdopodobnie przepełnienie lotniska w stolicy Haiti. Teraz strażacy pokonują odcinek do Port-au-Prince drogą lądową.

Nasi ratownicy mają teraz do przejechania około 300 kilometrów do haitańskiej stolicy. Mają je pokonać w kilka godzin. Polacy będą podróżować specjalnie wynajętymi ciężarówkami. Towarzyszyć im będzie wojskowa eskorta. W ciągu dwóch godzin po przybyciu do Port-au-Prince wejdą do akcji ratowniczej. Na Haiti będzie już wtedy wieczór.

Jak zapewnił Paweł Frątczak, cała polska ekipa jest w dobrej formie.

REKLAMA

Od razu po przyjeździe do Port-au-Prince polscy ratownicy zaczną działania poszukiwawcze.
Paweł Frątczak zapewnił, że polska ekipa jest przygotowana na wypadek wybuchu epidemii na Haiti.

Polacy wiozą też ze sobą kilka ton sprzętu do poszukiwania uwięzionych pod gruzami ludzi. Jak powiedział Paweł Frątczak - dołączą oni do ponad 30 tego typu grup, razem 1100 ratowników i około 100 psów, którzy już działają na Haiti.

Walka z czasem

Jak zaznaczył rzecznik straży pożarnej - każdy ratownik podczas akcji musi się zmierzyć z walką z czasem. Jego zdaniem nie można jednak mówić, że nasze siły ratunkowe przybyły w rejon katastrofy zbyt późno. Frątczak wyjaśnił, że zanim Polska mogła uruchomić procedury wyjazdu specjalnej grupy ratowniczej - trzeba było poczekać na złożenie takiego zapotrzebowania przez haitański rząd. Takie regulacje wprowadza bowiem ONZ oraz Unia Europejska.

Wcześniej rzecznik Komendanta Głównego Straży Pożarnej Paweł Frątczak powiedział IAR, że grupa 54 naszych ratowników dotrze do Port-au-Prince drogą lądową. "Grupa poszukiwawczo-ratownicza jest po odprawie celno-paszportowej i przygotowuje się do pokonania odległości około 300 kilometrów" - dodał.

REKLAMA

Nie wiadomo na razie, jak długo strażacy zostaną na miejscu. Polska grupa jest przygotowana na około tygodniowy pobyt na miejscu.

Z kolei rządowy samolot, którzy przywiózł strażaków na Karaiby, najprawdopodobniej wróci do kraju, by za kilka dni wylecieć na Haiti z przedstawicielami Polskiej Misji Medycznej. Chcą oni zorganizować szpitale polowe w rejonie nawiedzonym trzęsieniem ziemi.

kg, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej