Holendrzy wychodzą z Afganistanu. "To mnie boli"
Większość Holendrów pozytywnie ocenia dymisję rządu premiera Jana Petera Balkenende. Jego gabinet upadł, bo współrządząca Partia Pracy nie zgodziła się na przedłużenie misji w Afganistanie. O pozostawienie wojsk w tym kraju poprosiło Holandię NATO.
2010-02-21, 17:01
W wywiadzie telewizyjnym Balkenende ocenił, że wcześniejsze wycofanie holenderskiego kontyngentu zaszkodzi wizerunkowi Holandii za granicą. "Chwila, w której Holandia oświadcza jako jedyny i pierwszy kraj, że nie przedłuży misji poza 2010 rok, wzbudzi zastrzeżenia w innych państwach, i to naprawdę mnie boli" - powiedział.
Balkenende chciał, by Holandia pozytywnie odpowiedziała na apel NATO o przedłużenie misji 2 tys. holenderskich żołnierzy o rok - do sierpnia 2011 roku.
Spotkanie z królową
Dymisja rządu wzmocniła pozycję Wautera Bosa. Lider Partii Pracy był wicepremierem i ministrem finansów w zdymisjonowanym rządzie. Jego zdecydowana postawa spodobała się wyborcom. Gdyby wybory odbyły się teraz, socjaldemokraci zyskaliby w parlamencie dodatkowe cztery miejsca.
W najnowszych sondażach stracił premier Jan Peter Balkenende, choć jego Apel Chrześcijańskich Demokratów nadal pozostałaby największą partią w parlamencie.
REKLAMA
Na poniedziałek zaplanowane jest spotkanie liderów partii tworzących koalicyjny rząd z królową Beatrix, podczas którego mają zostać omówione kolejne posunięcia.
Obydwaj politycy pozostają na czele swoich ugrupowań i będą walczyć o głosy w przyśpieszonych wyborach parlamentarnych. Powinny się one odbyć najpóźniej w czerwcu. Przypuszcza się, że do nowego parlamentu, w którym obecnie jest 8 partii, może wejść nawet 11 ugrupowań.
Zgodnie z planem holenderski kontyngent powinien zacząć wycofywać się z afgańskiej prowincji Uruzgan w sierpniu
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA
REKLAMA