Trumny z ciałami pary prezydenckiej wrócą do Polski
Ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii zostaną po południu sprowadzone ze Smoleńska do Polski.
2010-04-11, 07:13
Posłuchaj
Trumny z ciałami pary prezydenckiej będą przewiezione do kraju na pokładzie specjalnego polskiego samolotu wojskowego. Polski samolot wojskowy CASA ma po nie przylecieć do Smoleńska.
W ostatniej drodze do kraju prezydentowi i jego żonie będzie towarzyszyć najprawdopodobniej brat Jarosław. W Smoleńsku przewidziano pożegnanie Lecha Kaczyńskiego z wojskowymi honorami. Na razie nie wiadomo, kto ze strony rosyjskich władz pożegna tragicznie zmarłą polską parę prezydencką.
Wczoraj identyfikacji zwłok prezydenta i jego małżonki w Smoleńsku dokonał Jarosław Kaczyński.
Pozostałe ofiary katastrofy samolotu zostały przewiezione do Moskwy, gdzie będzie prowadzona ich identyfikacja. W tej chwili ustalane są szczegóły, dotyczące przylotu specjalnego samolotu, który przywiezie do Moskwy rodziny tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem.
REKLAMA
Eksperci pracują
Ciała pozostałych tragicznie zmarłych zostały, zgodnie z procedurami, przetransportowane do Moskwy, gdzie będą identyfikowane.
Ciało Lecha Kaczyńskiego, a także Marii Kaczyńskiej, zostało zidentyfikowane przez jego brata- Jarosława, który był w nocy w Smoleńsku i już wrócił do Warszawy.
Na lotnisku w Smoleńsku wciąż pracują eksperci badający przyczyny katastrofy polskiego samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie. Rosjanie nie ujawnili jeszcze żadnych szczegółów rozmów między pilotami a wieżą kontrolną w ostatnich minutach tragicznego lotu.
Rosjanie w pierwszej kolejności zajęli się przygotowaniem dokumentacji technicznej szczątków samolotu i trajektorii ostatnich kilkuset metrów jakie pokonała maszyna nim rozbiła się o ziemię. Następnie wydobywano ciała ofiar ze szczątków samolotu. Oficjalnie na lotnisku w Smoleńsku zidentyfikowano jedynie ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Mari Kaczyńskiej.
REKLAMA
Eksperci badający przyczyny wypadku, w tym grupa 12 polskich śledczych pracujących w Moskwie i Smoleńsku, zajmują się opisywaniem wszystkich odnalezionych szczątków rozbitej maszyny.
Rosjanie twierdzą, że proponowali pilotowi lądowanie w Mińsku lub w Moskwie, ale ten zdecydował się posadzić maszynę w Smoleńsku nie zważając na bardzo trudne warunki lotu. Najważniejszym pytaniem, na które muszą odpowiedzieć biegli jest - dlaczego pilot podjął taką decyzję. Nieco światła na ostatnie chwile lotu polskiego Tu-154M rzucą odczyty parametrów lotu zapisane na czarnych skrzynkach.
rk,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA