Wyzywał pracowników. Krzyczał, że nienawidzi Polaków i zabiłby wszystkich. Ruszył proces

Przed Sądem Rejonowym w Wejherowie w woj. Pomorskim rozpoczął się w piątek proces niemieckiego przedsiębiorcy Hansa G., oskarżonego o znieważenie pięciu pracowników swojej firmy. Cudzoziemcowi zarzucono też, że jednej z pracownic groził utratą życia.

2018-01-26, 13:37

Wyzywał pracowników. Krzyczał, że nienawidzi Polaków i zabiłby wszystkich. Ruszył proces
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pakhnyushchy/Shutterstock.com

Jak twierdzi prokuratura, Hans G., mówił, że "Polak to małpa, a najwyższe stadium rozwoju to Niemiec", wyzywał pracowników od idiotów oraz groził śmiercią jednej z pracownic - Natalii Nitek. Według prokuratury, do czynów tych dochodziło w okresie od czerwca 2015 r. do stycznia 2016 r. w Dębogórzu (Pomorskie) w siedzibie firmy Hansa G. (zakład produkuje wyposażenie biur i sklepów - red). 

Jak wyjaśnia prokurator Mariusz Skwierawski z Prokuratury Rejonowej Gdańsk Śródmieście, na Hansie G. ciąży sześć zarzutów, ale żaden nie dotyczy mowy nienawiści. - Pięć zarzutów dotyczy znieważania pracowników jego firmy, jeden zarzut dotyczy stosowania groźby przeciwko pracownikowi - tłumaczy prokurator.

Przed gdańskim sądem toczy się cywilny proces w tej sprawie, który Hansowi G., wytoczyła Natalia Nitek. Domaga się przeprosin i 150 tysięcy złotych na rzecz muzeum zbrodni hitlerowskiej w Piaśnicy. Wyrok w tej sprawie ma zapaść najpóźniej w połowie tego roku.


Hans G. nie stawił się w sądzie. Jego obrońca, mecenas Piotr Malach, ujawnił, że klient nie przyznaje się do winy. - Hans G. złożył obszerne wyjaśnienia i ramach tego postępowania będziemy walczyć o uniewinnienie - powiedział adwokat. - Mojego klienta wbrew oskarżeniom pani Natalii Nitek nie oskarżono o żadne czyny, które mają jakikolwiek związek z faszyzmem, hitleryzmem, czy szerzeniem mowy nienawiści. Tego wątku w ogóle w tym postępowaniu nie ma - tłumaczy Piotr Malach.

REKLAMA

"Jestem hitlerowcem!"

Śledztwo dotyczące niemieckiego prokuratura wszczęła z urzędu opierając się na doniesieniach mediów. Sprawę nagłośniono w programie pt. "Otwartym tekstem" w Telewizji Republika wyemitowanym 17 marca 2016 r. W audycji zaprezentowano wykonane z ukrycia nagrania, na których (w tłumaczeniu z angielskiego dokonanym przez telewizję) niemiecki przedsiębiorca mówi m.in. "nienawidzę Polaków, nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Oni wszyscy są cwelami i idiotami. Lepiej jest w Afryce. Jesteście gównem". "Tak, jestem! Jestem hitlerowcem! To wina tego kraju (Polski), że taki jestem" - miał też mówić biznesmen. "Zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu" - słychać też na nagraniu.

Początkowo, śledztwo prokuratury dotyczyło publicznego propagowania ustroju faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa lub nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych, a także przestępstwa z art. 257 k.k. związanego z publicznym znieważaniem grupy ludności lub pojedynczych osób z powodu ich przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej, które to może wiązać z karą do trzech lat więzienia.

Prokurator Mariusz Skwierawski wyjaśnił dziennikarzom, że prokuratura nie postawiła Hansowi G. zarzutu z art. 257 k.k., ponieważ do czynów oskarżonego nie dochodziło w miejscu publicznym.

pr

REKLAMA


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej