Były szef dyplomacji Izraela: obwinianie Polski o Holokaust jest niesprawiedliwe
Były minister obrony i spraw zagranicznych Izraela Mosze Arens na łamach dziennika "Haaretz" ocenił, że "oskarżanie Polaków o Holokaust jest niesprawiedliwe". Odniósł się w ten sposób do kontrowersji wokół uchwalonej nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.
2018-02-05, 20:21
- Istnieje różnica między Polską a innymi krajami, które znalazły się pod niemiecką okupacją - pisze Mosze Arens. Według byłego szefa dyplomacji Izraela konieczne jest rozróżnienie między indywidualnymi przypadkami Polaków współpracujących z nazistami a postępowaniem polskiego rządu i polskiego rządu na uchodźstwie oraz Armii Krajowej.
Zobacz internetowy serwis edukacyjno-społeczny Polskiego Radia - GermanDeathCamps.info >>>
W opublikowanym w poniedziałek artykule Arens przypomina, że Armia Krajowa utrzymywała kontakt z Żydowską Organizacją Bojową i dostarczyła jej partię pistoletów. Inna polska organizacja podziemna dostarczyła broń Żydowskiemu Związkowi Wojskowemu. Armia Ludowa wsparła swą akcją powstanie w getcie warszawskim. - W rzeczy samej Polacy byli jedynymi, którzy dostarczyli jakiejś pomocy powstańcom w warszawskim getcie. Alianci, USA, Wielka Brytania i Związek Radziecki po prostu zignorowali powstanie w getcie warszawskim - napisał Arens.
Polska nie kolaborowała z nazistami
Powiązany Artykuł

Szef MSZ Niemiec: bierzemy na siebie pełną odpowiedzialność za Holokaust
Autor książki "Flagi nad gettem. Rzecz o Powstaniu w Getcie Warszawskim" przypomniał również, że z Niemcami kolaborowały rządy Francji, Rumunii i Słowacji. - Zorganizowane grupy w niektórych regionach, które znalazły się pod niemiecką kontrolą, aktywnie i entuzjastycznie uczestniczyły w eksterminacji lokalnych społeczności żydowskich - to byli Litwini, Łotysze i Ukraińcy - zaznaczył.
REKLAMA
- Indywidualni Polacy donosili na tych Żydów, którzy usiłowali uchodzić za Polaków i przeżyć poza gettem. Ale Polski rząd i polskie armie podziemne nie współpracowały z Niemcami. Walczyły z nimi - podkreśla.
Mimo pozytywnego dla Polaków wydźwięku artykułu Arensa, były członek izraelskiego rządu twierdzi, że ustawa o IPN idzie za daleko - Powinna zostać zrewidowana - ocenia.
Zgodnie z przyjętą przez Sejm i Senat ustawą każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
kp
REKLAMA
REKLAMA