Wybory do Senatu bez kontrkandydatów
Wszystko wskazuje na to, że wybory uzupełniające do Senatu nie podzielą polityków.
2010-04-19, 16:32
Politycy są zgodni co do tego, że w poszczególnych okręgach, z których pochodzili tragicznie zmarli senatorowie, partie nie będą wystawiać kontrkandydatów.
Oznacza to, że po Krystynie Bochenek z Platformy Obywatelskiej mandat otrzyma kandydat z tej samej partii. Podobnie będzie w przypadku dwóch senatorów PiS - Stanisława Zająca i Janiny Fetlińskiej.
To rozwiązanie nie tylko nie naruszy sił politycznych w Senacie, ale jest także pozytywnym symbolem współpracy parlamentarnej - tłumaczy poseł Adam Lipiński, któremu po tragedii w Smoleńsku Jarosław Kaczyński udzielił pełnomocnictwo do kierowania PiS.
Jego zdaniem, to krok w dobrym kierunku. Zaznaczył, że po tragedii politycy są w stanie wznieść się ponad podziały i podejmują wspólne inicjatywy. Dodał, że po tym co się wydarzyło opinia publiczna oczekuje tego rodzaju racjonalnych działań.
REKLAMA
Partie jednomyślne
Podobnego zdania są parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej. Małgorzata Kidawa-Błońska podkreśla, że to pozwoli uniknąć kampanii w wyborach do Senatu. Zaznaczyła, że w ten sposób politycy są też w stanie uszanować decyzję wyborców, którzy senatorom z poszczególnych partii przeznaczyli miejsce w parlamencie.
Lewica nie odstaje w tej kwestii od swoich kolegów z PiS i PO. Wiceprzewodniczący klubu Marek Wikiński określa ten pomysł z kategorii "fair play". Jak powiedział - to honorowe rozwiązanie, które pozwoli odzyskać miejsca w senacie ugrupowaniom politycznym, które w tragicznej katastrofie straciły swoich reprezentantów.
W katastrofie zginęło 3 senatorów, stąd wybory uzupełniające będą przeprowadzone w 3 okręgach. Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz zapewnia, że muszą się one odbyć w czerwcu i ich data nie może się pokrywać z datą wyborów prezydenckich.
rk,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA
REKLAMA