USA: strzelanina w szkole na Florydzie. Nastolatek zabił 17 osób

2018-02-15, 09:30

USA: strzelanina w szkole na Florydzie. Nastolatek zabił 17 osób
- To jest potworna sytuacja. Brak słów - powiedział dziennikarzom dyrektor szkoły, w której doszło do strzelaniny, Robert Runcie. Foto: PAP/EPA/GIORGIO VIERA

19-letni Nicolas Cruz usłyszy zarzuty spowodowania masakry w szkole na Florydzie. Według nastolatków, które go znały, przechwalał się, że posiada w swoim domu militaria. W najbliższych godzinach policja ma przeszukać jego miejsce zamieszkania za pomocą zdalnie sterowanego robota. W strzelaninie w liceum na przedmieściach Miami zginęło 17 osób, a kilkanaście zostało rannych.

Posłuchaj

USA: strzelanina na Florydzie. Relacja Jana Pachlowskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Strzelanina w liceum w Parkland, do jakiej doszło w środę przed zakończeniem zajęć, pociągnęła za sobą śmierć 17 osób - poinformował szeryf hrabstwa Broward, Scott Israel. Co najmniej 14 osób przebywa w szpitalu, pięć z nich jest w krytycznym stanie.

Podejrzany o dokonanie masakry 19-letni Nicolas Cruz, po strzelaninie miał wymknąć się z kampusu udając ewakuującego się ucznia. Został zatrzymany kilkadziesiąt minut później. Strzelał z samopowtarzalnego karabinu AR-15, miał przy sobie zapas amunicji. Dawni koledzy z klasy wspominają sprawcę jako osobę zafascynowaną militariami i polowaniem, "raczej dziwną i nie nawiązującą kontaktu z innymi".

- Słyszeliśmy dziwne odgłosy. Nie wiedzieliśmy czy to żart czy prawdziwe zagrożenie. Podczas ewakuacji zarówno uczniowie jak i nauczyciele pilnowali się wzajemnie, aby bezpiecznie uciekać - mówiła w telewizji CNN jedna z ewakuowanych uczennic.

Kondolencje ze strony prezydenta USA

Słowa potępienia wobec sprawcy, kondolencje dla rodzin poszkodowanych i modlitwy za ofiary tragedii. Tak amerykańscy politycy reagują na strzelaninę na Florydzie. Zwolennicy ograniczenia prawa do posiadania broni nie wierzą jednak by koszmar jaki rozegrał się w liceum w Parkland doprowadził do zwiększenia kontroli rynku broni w USA.

"Przekazuję kondolencje i modlitwy rodzinom ofiar okropnej strzelaniny na Florydzie” - napisał na Twitterze Donald Trump. Amerykański prezydent podkreślił, że żadne dziecko nauczyciel, czy ktokolwiek inny nie w powinien czuć się zagrożony w amerykańskiej szkole.

W podobnym tonie wypowiadali się inni politycy partii republikańskiej. Wielu z nich dziękowało skierowanym na miejsce tragedii policjantom i lekarzom, którzy udzielali pomocy ofiarom. Senator Marco Rubio sugerował, że należy więcej mówić nie o dostępie do broni ale o problemie przemocy w społeczeństwie.

Tymczasem demokraci, poza wyrazami współczucia i modlitwami, wyrażali rozczarowanie, że Kongres i prezydent USA nie są w stanie nic zrobić by ograniczyć liczbę tego typu tragedii. - Wszystko jest przewidywalne. Najpierw jest chwila ciszy, następnie modlitwy za ofiary i kondolencje dla rodzin. Potem jednak Kongres nic w tej sprawie nie robi - oświadczył kongresman Jim Himez z Connecticut, gdzie w 2012 roku w strzelaninie w szkole podstawowej zginęło 20 dzieci o 6 nauczycieli.

REKLAMA

Była członkini Kongresu Gabrielle Giffords, która sama został poważnie postrzelona przez szaleńca, zaapelowała do polityków aby "znaleźli odwagę by wyobrazić sobie kraj bez tego rodzaju masakr".

mg/mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej