Wybory we Włoszech: wygrana centroprawicy, Ruch Pięciu Gwiazd z jedną trzecią głosów. "Bliżej Budapesztu i Warszawy niż Brukseli"

We Włoszech po niedzielnych wyborach parlamentarnych trwa jeszcze liczenie głosów, ale już jest jasne, że nie przyniosły rozstrzygnięcia. Żadne z ugrupowań nie zapewniło sobie potrzebnej do samodzielnego rządzenia większości parlamentarnej. Wygrała koalicja centroprawicy, otrzymując ok. 37 procent głosów. Jednak prawdziwym zwycięzcą wyborów jest antysystemowy Ruch Pięciu Gwiazd, który zdobył jedną trzecią głosów. Zdaniem dr Małgorzaty Bonikowskiej, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych świadczy to o tym, że "Włosi są źli na swoje elity". 

2018-03-05, 14:42

Wybory we Włoszech: wygrana centroprawicy, Ruch Pięciu Gwiazd z jedną trzecią głosów. "Bliżej Budapesztu i Warszawy niż Brukseli"

Posłuchaj

Włochy: wybory nie przyniosły rozstrzygnięcia - relacja Piotra Kowalczuka (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W wyborach we Włoszech górę wzięły głosy protestu i rozgoryczenia, które połączył eurosceptycyzm - tak włoska prasa komentuje dobry wynik Ligi Północnej ze zwycięskiego bloku centroprawicy i pierwsze miejsce Ruchu Pięciu Gwiazd wśród ugrupowań. Największe gazety podkreślają, że Włochy po niedzielnych wyborach parlamentarnych stają w obliczu ryzyka niestabilności i niemożności powołania rządu oraz utraty swego znaczenia w Unii Europejskiej.

Dwóch zwycięzców

Według wstępnych wyników blok partii centroprawicowych złożony z Forza Italia, Ligi Północnej i Braci Włoch otrzymał około 37 procent głosów. Większe poparcie niż Forza Italia Silvio Berlusconiego dostała Liga Matteo Salviniego. Ruch Pięciu Gwiazd z wynikiem około 33 procent będzie pierwszym ugrupowaniem w Izbie Deputowanych i w Senacie. Na rządzącą Partię Demokratyczną głosowało około 20 proc. obywateli.

Dziennik "Corriere della Sera" podkreśla, że jest dwóch zwycięzców wyborów: Ruch Pięciu Gwiazd i Liga Północna, bo po raz pierwszy w swej historii uzyskała ona więcej głosów niż Forza Italia.

Rezultatem tego przesunięcia poparcia jest, jak odnotowuje gazeta, skręt bloku Berlusconiego bardziej na prawo i wykluczenie Forza Italia z politycznych manewrów, mających na celu stworzenie szerokiej większości koalicyjnej. Mediolański dziennik podkreśla, że na razie każda większość wydaje się niemożliwa, a przyszły rząd pozostaje zagadką. Gazeta kładzie też nacisk na to, że co drugi Włoch głosował na Ruch Pięciu Gwiazd i Ligę Północną.

"To dwie przeciwstawne sobie partie, które mogą jednak znaleźć wspólne punkty począwszy od eurosceptycyzmu" - zaznacza. Rezultat wyborów publicysta "Corriere della Sera" nazywa "falą rozgoryczenia - spodziewaną i budzącą strach". Również na tych łamach zwraca się uwagę na trudne zadanie, jakie stoi przed prezydentem Sergio Mattarellą, który musi "wysondować zwycięzców, wszystkich bezsilnych z powodu braku większości i nakłonić do porozumienia, nawet ograniczonego w obliczu "ewidentnego ryzyka niestabilności".

"Bliżej Budapesztu i Warszawy niż Brukseli"

"Witajcie w Wyszehradzie" - pisze w komentarzu dziennik "La Repubblica". Jego publicysta wyraża opinię, że jeśli wstępne wyniki potwierdzą się, "kraj przesunie się na margines Europy, bliżej Budapesztu i Warszawy niż Brukseli".

We wczorajszym głosowaniu Włosi nagrodzili siły, które patrzą podejrzliwie bądź z otwartą wrogością na Europę i jej reguły. W tym zbliżamy się do Grupy Wyszehradzkiej, która sprzeciwia się prawu Brukseli do wtykania nosa w suwerenne decyzje każdej stolicy - ocenia komentator rzymskiej gazety.

"Ale w krajach tej grupy dług publiczny jest znacznie niższy niż astronomiczny dług włoski wynoszący 132 procent PKB" - dodaje. Zdaniem autora, z takimi siłami u władzy jak Ruch Pięciu Gwiazd, Włochy będą jeszcze słabsze. Jeśli powstanie populistyczny rząd, w maju może zostać wszczęta wobec Włoch unijna procedura w związku z naruszeniem zasad UE w sprawie nadmiernego deficytu budżetowego i długu.

"La Stampa" kładzie nacisk na to, że po wyborach Włochy są krajem, którym "nie można rządzić". To wynik, który budzi strach w Europie - dodaje. Jednocześnie zauważa, że zwycięzcami są liderzy Ruchu Luigi Di Maio i Ligi Północnej Matteo Salvini. Sukces ich frakcji nie prowadzi do powołania rządu, bo są to siły antysystemowe i protestu. Turyńska gazeta podkreśla,że prezydent Mattarella zacznie powyborcze konsultacje polityczne od Ruchu Pięciu Gwiazd.

Lewicowy dziennik "Il Fatto Quotidiano" ogłasza na pierwszej stronie: "Wszystko się zmienia". Pisze też, że wynik rządzącej Partii Demokratycznej to "katastrofa" jej lidera Matteo Renziego. Głosowanie "obala równowagę sił" - ocenia.

"Il Giornale", wydawane przez rodzinę Silvio Berlusconiego obwieszcza sukces jego bloku i zarazem odnotowuje, że dotychczasowe wyniki wskazują na to, iż nie ma większości, która mogłaby objąć rząd. Pisze też o klęsce Matteo Renziego, którego "głowy chcą" politycy jego partii.

Na niepewność, przed jaką stoją Włochy, zwraca uwagę "Il Messaggero". Twierdzi, że Renzi myśli o ustąpieniu z funkcji lidera centrolewicy.

koz/mg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej