Włochy: wielki triumf prawicy, ale wciąż nie wiadomo, kto będzie rządził

- Słyszę, że w Unii martwią się wynikiem wyborów. Nie mają racji - powiedział Matteo Salvini, lider koalicji, która otrzymała najwięcej głosów w niedzielnych wyborach we Włoszech. Według wstępnych wyników obejmujących 95 procent oddanych głosów, zwycięstwo odniósł blok partii prawcowych. Rządząca dotąd lewica poniosła dotkliwą porażkę.

2018-03-05, 15:45

Włochy: wielki triumf prawicy, ale wciąż nie wiadomo, kto będzie rządził

Posłuchaj

Wyniki wyborów we Włoszech komentuje Piotr Kowalczuk/Polskie Radio
+
Dodaj do playlisty

Koalicja złożona z Forza Italia, Ligi Północnej i Braci Włoch otrzymała około 35-36 proc. głosów. Po raz pierwszy od 24 lat Liga kierowana przez Matteo Salviniego dostała większe poparcie niż kandydaci partii Forza Italia Silvio Berlusconiego. Około 33 proc. uzyskał antysystemowy, uważany za populistyczny Ruch Pięciu Gwiazd, który będzie największym ugrupowaniem w obu izbach parlamentu. Centrolewicowa Partia Demokratyczna zdobyła zaledwie 19 proc. głosów. 

Koalicja centroprawicy "wygrała i może rządzić" - oświadczył na konferencji prasowej w siedzibie Ligi w Mediolanie Salvini, odnosząc się do osiągniętego przez sojusz wyniku około 36 proc. głosów. Podkreślił, że Liga, która w bloku tym dostała najwięcej głosów - około połowy wszystkich - "będzie stać na czele centroprawicy". 

Salvini zadeklarował, że jest gotów zostać premierem i przypomniał, że umowa w tym bloku przewiduje, że kandydata na ten urząd wskaże ugrupowanie z największym poparciem. Wyraził opinię, że poparcie dla Ligi to reakcja obywateli, którzy czują się lekceważeni i nie mają poczucia bezpieczeństwa. 
Przywódca niegdyś przede wszystkim separatystycznej, obecnie głównie antyimigranckiej i eurosceptycznej Ligi Północnej oświadczył, że "euro jest i pozostaje nieodpowiednią walutą i błędnym wyborem". Zaznaczył zarazem, że to nie oznacza, iż Włochy same wyjdą ze strefy euro. Nie poparł też idei referendum w tej sprawie. 

Nie chcą euro

 - Będziemy działać, by zmienić niektóre traktaty. System wspólnej waluty skazany jest na to, że się skończy, a my chcemy być przygotowani na ten moment - oświadczył Salvini. Podkreślił, że decyzje dotyczące Włoch będą podejmowane we Włoszech, a "nie w Brukseli czy w Berlinie". 

REKLAMA

- Słyszę, że w Unii martwią się wynikiem wyborów. Nie mają racji - powiedział lider Ligi i ocenił, że rezultat głosowania we Włoszech to dobra wiadomość dla europejskich narodów. 

 -Dziękuję (Jean-Claude'owi) Junckerowi za słowa w czasie kampanii, bo im więcej mówi, tym więcej głosów dostajemy – powiedział Slvini. Tak skomentował wypowiedź szefa KE, który wyrażał zaniepokojenie rozwojem wydarzeń we Włoszech po wyborach. - Mamy nadzieję, że (Juncker) możliwie najkrócej pozostanie przewodniczącym Komisji Europejskiej - dodał.

Salvini oświadczył też: "Jestem i z dumą pozostanę populistą. Ten, kto słucha ludu, spełnia swój obowiązek". Wyraził opinię, że w wyborach "ukarana została arogancja" lidera centrolewicowej, rządzącej dotąd Partii Demokratycznej Matteo Renziego. 

Ruch Pięciu Gwiazd też chce władzy 

REKLAMA

Tymczasem działacze antysystemowego Ruchu Pięciu Gwiazd również deklarują, że "dadzą rząd" krajowi. Antysystemowe ugrupowanie będzie największą samodzielną partią w obu izbach parlamentu. Lider ugrupowania Lugi Di Maio wyraził gotowość prowadzenia rozmów ze wszystkimi partiami. 


Powiązany Artykuł

pap_berlusconi1200.jpg
Wybory we Włoszech: wygrana centroprawicy, Ruch Pięciu Gwiazd z jedną trzecią głosów. "Bliżej Budapesztu i Warszawy niż Brukseli"

 - Czujemy odpowiedzialność za to, by dać rząd krajowi. Mówimy to przede wszystkim inwestorom: my odczuwamy ten obowiązek - oświadczył Luigi di Maio, kandydat Ruchu na premiera. - Jesteśmy gotowi na dyskusję ze wszystkimi siłami politycznymi – mówił lider zwycięskiego ugrupowania. Przyznał jednak, że "dzisiaj koalicja nie mają większości, by rządzić". 

Podkreślił, że rozmowy te muszą dotyczyć przede wszystkim wyboru przewodniczących obu izb parlamentu. - Dzisiaj zaczyna się Trzecia Republika i będzie to Republika obywateli włoskich - oświadczył 31-letni lider Ruchu Pięciu Gwiazd. 

ms

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej