Mężczyzna skazany na sześć miesięcy więzienia, wyrzucił psa z balkonu
- To zwykłe barbarzyństwo – powiedziała sędzia sądu rejonowego w Białymstoku uzasadniając wyrok sześciu miesięcy więzienia dla mężczyzny, który wyrzucił psa z balkonu swojego mieszkania. Wyrok nie jest prawomocny.
2018-03-06, 16:46
Dodatkowo sąd zasądził wobec oskarżonego przepadek zwierzęcia oraz nawiązkę w wysokości 5 tysięcy złotych na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Białymstoku.
Do zdarzenia doszło w listopadzie ubiegłego roku. Na jednym z białostockich osiedli mężczyzna, który był właścicielem psa, wyrzucił zwierzę z balkonu mieszkania na czwartym piętrze. Pies przeżył, ale miał liczne otarcia, objawy wstrząsu urazowego oraz problemy z koordynacją ruchową. Prokuratura oskarżyła mężczyznę o znęcanie się nad psem. Zwierzę przebywa w schronisku. Pracownicy azylu nadali mu imię Ikar.
Zwierzę cudem przeżyło
Podczas rozprawy w charakterze świadka zeznawała m.in. Anna Jaroszewicz, prezes TOZ Białystok i kierowniczka Schroniska dla Zwierząt w Białymstoku, gdzie obecnie przebywa pies,. Mówiła o stanie fizycznym i psychicznym zwierzęcia.
- Znaleziony przez policjantów krwawił z pyska, miał liczne otarcia, objawy wstrząsu pourazowego, kulał. Szczegółowe badania wykazały, że ma uszkodzone ścięgna jednej łapy, a w innej konieczna jest resekcja kości udowej – powiedziała Anna Jaroszewicz na sali sądowej.
REKLAMA
Kilkumiesięczny szczeniak został wyrzucony z balkonu z wysokości kilkunastu metrów. Zwierzę cudem przeżyło upadek. Spadło na krzaki i gałęzie, które zamortyzowały wstrząs. Do zdarzenia doszło w listopadzie ubiegłego roku. Bezpośrednim świadkiem była kobieta, która wezwała na miejsce policję.
Oskarżonego nie było na sali rozpraw. Z odczytanych przez sąd zeznań mężczyzny, wynika, że w dniu zdarzenia był on pod wpływem alkoholu i niczego nie pamięta. Przyznał się do winy i chciał dobrowolnie poddać się karze.
"To barbarzyństwo"
Sędzia Barbara Paszkowska uzasadniając wyrok, przywołała ustawę o ochronie zwierząt, w której napisano, iż zwierzę jako istota zdolna do odczuwania cierpienia nie jest rzeczą, a człowiek - jak dodała - "jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę". -To są fundamentalne powinności człowieka, każdego człowieka wobec zwierząt, które żyją wśród nas, nie zależnie od tego, czy to jest pies, kot czy też inne zwierzę, nad którym opiekę powinien sprawować człowiek - mówiła sędzia.
- To jest zwykłe barbarzyństwo - oceniła krótko sędzia Paszkowska zachowanie byłego właściciela psa. Mówiła, że zebrane dowody w sposób oczywisty wykazały, że oskarżony dopuścił się znęcania nad czworonogiem.
W ocenie sądu, ten "barbarzyński sposób zachowania się wobec zwierzęcia", trzeba było potraktować "z całą surowością prawa". Zdaniem Paszkowskiej, kara sześciu miesięcy pozbawienia wolności jest karą adekwatną do czynu i jego szkodliwości społecznej. Mówiła, że na jej wymiar miało wpływ też to, iż mężczyzna był wcześniej karany. Dodała, że były to okoliczności, które nie pozwoliły sądowi na zawieszenie kary. Zdaniem sądu, mimo, iż było to zachowanie jednorazowe, ale "dotkliwe i dramatyczne" w skutkach dla zwierzęcia.
ms
REKLAMA