Był zwiadowcą ISIS? Mourad T. przed sądem: nie jestem powiązany z terrorystami
Przed Sądem Okręgowym w Katowicach rozpoczął się we wtorek proces Marokańczyka Mourada T., oskarżonego o udział w tzw. Państwie Islamskim (ISIS). Przed godz. 10. prokurator Paweł Leks rozpoczął odczytywanie aktu oskarżenia. Oskarżony nie przyznał się do powiązań z terrorystami. Do innych zarzutów – dotyczących posiadania narkotyków i wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w dokumentach - przyznał się.
2018-04-03, 16:11
Posłuchaj
ABW zarzuca Mouradowi T., że miał on powiązania z ISIS (IAR)
Dodaj do playlisty
Według prokuratury, Mourad T. to pierwszy w Polsce bezpośredni współpracownik ważnej osoby w terrorystycznych strukturach ISIS. Został zatrzymany na Śląsku. Proces toczy się w sali katowickiego sądu okręgowego na terenie koszar policji. Towarzyszą mu szczególne środki bezpieczeństwa. Dziennikarze przed wejściem na salę byli kilkakrotnie sprawdzani przez policję.
Zdaniem prokuratury, Mourad T. był współpracownikiem werbownika ISIS, Abdelhamida Abbaouda, który odpowiadał za organizowanie zamachów w Europie Zachodniej. W 2015 r. Abbaoud został zabity przez francuską policję podczas obławy. Mourad T. pełnił rolę zwiadowcy Abbaouda. Miał w telefonie m.in. instrukcje wytwarzania urządzeń wybuchowych, a także zdjęcia obiektów, w których bomby miały być użyte - podała Prokuratura Krajowa, która na początku marca poinformowała o skierowaniu aktu oskarżenia przeciwko Marokańczykowi.
Mourad T. odpowiada przed katowickim sądem m.in. za udział w zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym - międzynarodowej organizacji terrorystycznej określanej jako Państwo Islamskie (ISIS). Grozi mu za to kara do 8 lat więzienia.
Obrona - "dowody bardzo słabe"
- W ocenie obrony, dowody, które przywoływane są przez akt oskarżenia, to wyłącznie poszlaki. W naszej ocenie te dowody są bardzo słabe i nie ma takich dowodów, które pozwalają na takie ustalenia – powiedział w przerwie w rozprawie dziennikarzom obrońca T., mec. Krzysztof Młodzik.
Adwokat podkreślił, że nieprawdziwa jest informacja, jakoby w telefonie jego klienta znaleziono zdjęcia bomb lub instrukcji, w jaki sposób je konstruować. - Zapewniam państwa, że ABW sprawdziło, komputer, telefon, twarde dyski, piedrive’y mojego klienta. Nie ma tam żadnych tego typu materiałów. Wśród wszystkich materiałów nie ma nic, co by bezpośrednio łączyło oskarżonego w Państwem Islamskim – podkreślił.
Mourad T. i jego obrońca nie zaprzeczają pozostałym zarzutom – dotyczącym posiadania niewielkich ilości narkotyków. - Nasze prawo pozwala taki zarzut umorzyć nawet nie stawiając nikomu zarzutów. Natomiast co do Państwa Islamskiego, oskarżony się konsekwentnie nie przyznaje i postaramy się wykazać, że ten zarzut jest chybiony – dodał obrońca. Obrona nie kwestionuje też, że Marokańczyk, poruszając się po Europie posługiwał się dokumentami poświadczającymi nieprawdę.
REKLAMA
Tak działają zwiadowcy
Dziennikarze pytali prokuratora Pawła Leksa, który odczytał akt oskarżenia przeciwko T., o wyjaśnienia oskarżonego, w których przedstawiał się jako człowiek podróżujący po Europie, który chciał poprawić swoje życie.
- Właśnie tak działają zwiadowcy. On nie miał demonstrować swojej religijności, ale właśnie wtopić się w środowisko osób, w którym funkcjonował – powiedział prokurator.
- Według nas, miał być tak zwanym zwiadowcą, czyli miał sprawdzać trasy, po których się można poruszać; miał sprawdzać, czy imigranci są kontrolowani, na ile te kontrole w różnych państwach są szczegółowe i przekazywać te informacje innym osobom, które się poruszały ze swoimi misjami w Europie – dodał oskarżyciel.
Jak zaznaczył, nie ma danych, by na terenie Polski przygotowywał T. konkretne działania. Oskarżyciel nie chciał mówić o dowodach. Zaznaczył, że wcześniej musi je przedstawić przed sądem.
Po tym, jak Leks odczytał akt oskarżenia, sąd rozpoczął odbieranie wyjaśnień od Marokańczyka. Oskarżony oświadczył, że nie przyznaje się do udziału w zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym - międzynarodowej organizacji terrorystycznej określanej jako Państwo Islamskie (ISIS). Nie kwestionuje natomiast pozostałych zarzutów, dotyczących posiadania i przewożenia narkotyków oraz wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w dokumentach, które umożliwiały mu poruszanie się po Europie.
Oskarżony nie składa wyjaśnień
Oskarżony na razie nie zdecydował się składać przed sądem szerszych wyjaśnień, nie odpowiadał na pytanie sądu i stron. Sędzia Magdalena Jagiełło odczytuje protokoły z jego przesłuchań w trakcie śledztwa, do których ma się później odnieść. Rozprawa odbywa się z udziałem tłumacza z języka arabskiego.
W odczytywanych wyjaśnieniach ze śledztwa T. mówił m.in. że ISIS zna tylko z telewizji i relacji prasowych. Podkreślił, że jest to organizacja znienawidzona w Europie, także przez mieszkających w Europie muzułmanów. Mówił, że z Maroka wyjechał dlatego, że chciał poprawić życie swoje i rodziny. Odniósł się także do śladów, wykrytych na jego odzieży - oświadczył, że nie pochodzą od materiałów wybuchowych, ale przypuszczalnie od pochodni, którą zapalił jego przyjaciel.
Prok. Leks wyjaśnił dziennikarzom, że po zatrzymaniu T. był badany pod kątem obecności mikrośladów. - W wyniku tego badania stwierdziły, że mógł mieć takie ślady na ubraniu, jednakże szczegółowe badania fizykochemiczne nie potwierdziły tego, w związku z tym oskarżenie o ogóle tego nie obejmuje – wyjaśnił oskarżyciel.
Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte po zawiadomieniu złożonym przez katowicką delegaturę Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jak wynika z ustaleń postępowania, Mourad T. działał w ISIS od grudnia 2014 r. do września 2016 r. W tym czasie często zmieniał miejsce pobytu – był m.in. w Katowicach, Rudzie Śląskiej, a także na terenie Austrii, Grecji, Węgier, Serbii oraz Turcji.
Podróżując po Europie posługiwał się fałszywymi danymi. Np. w Serbii podał, że jest Syryjczykiem, urodził się w miejscowości Halab, nazywa się Mourad Sultan, a jego data urodzenia to 11 listopada 1995 roku. W rzeczywistości urodził się on 22 stycznia 1990 roku w Casablance.
ms
REKLAMA
REKLAMA