"Szczęście na czterech łapach". Bungee - potrzebuje człowieka jak powietrza
Bungee mieszka za kratami od 2014 roku, a gdy trafił do schroniska bał się innych psów. - Szybko znalazł bratnią duszę, psiego kumpla, z którym świetnie się dogadywali. Niestety, tamten pies zmarł i dziś Bungee powoli zamyka się w sobie. Dlatego potrzebuje rodziny - mówi jego opiekunka Nika Miśkiewicz.
2018-04-12, 12:00
Powiązany Artykuł
"Kazan jest jak bomba miłości i futro do przytulania"
Bungee był już raz adoptowany, ale właściciele oddali go, bo - jak twierdzili - uciekał im z posesji. Wolontariusze z Palucha z każdym miesiącem jego obecności w schronisku coraz mniej w to wierzą. - Bungee jest "statycznym" psem, a jego osobowość jest zaprzeczeniem jego imienia. Wbrew temu, jak go nazwano, nie szarpie smyczy, nie lubi skakać i nie szaleje, a spacery z nim to sama przyjemność - mówi jego opiekunka, wolontariuszka w Schronisku na Paluchu Nika Miśkiewicz. Jak podkreśla, jej podopieczny wciąż nie odnajduje się za kratami. - Z powrotem zapada się w świat swoich lęków. Nie szczeka, nie ma w nim agresji… po prostu zamyka się w sobie, ucieka - opowiadała Miśkiewicz.
ZOBACZ TAKŻE Portal Polskieradio.pl przyjacielem Schroniska na Paluchu >>>
Powiązany Artykuł
Tofik spędził na łańcuchu 13 lat. "To go nie złamało"
Dlatego Bungee jak powietrza potrzebuje swojego człowieka. - Niekoniecznie domu z ogrodem, ważny dla niego jest człowiek, który - z pomocą naszych behawiorystów - pomoże mu przez przejść przez jego lęki i pogodzić się z traumą - mówiła jego opiekunka.
ZOBACZ TAKŻE "Bo najfajniej tulić człowieka, gdy jest się ubłoconym psem" >>>
REKLAMA
***
Cykl "Szczęście na czterech łapach" ma na celu zachęcanie Polaków do adopcji bezdomnych zwierząt. W ramach cyklu co dwa tygodnie na stronie internetowej Polskiego Radia pojawiają się teksty i materiały wideo przedstawiające historie podopiecznych Schroniska na Paluchu.
Jeśli chcecie dać Bungeemu nowy dom, albo macie w domu przyjaciela, którego adoptowaliście ze schroniska i chcielibyście podzielić się z nami Waszą historią - piszcie do nas na adres czterylapy@polskieradio.pl.
kd/kpln
REKLAMA
REKLAMA