Stanisław Gawłowski w areszcie. Szef PO: standardy białoruskie, tak się eliminuje polityków
Niedzielną decyzję szczecińskiego sądu o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu wobec Stanisława Gawłowskiego odbieramy jako początek kampanii wyborczej PiS, polityczny atak na opozycję - oświadczył w poniedziałek lider PO Grzegorz Schetyna po poniedziałkowym spotkaniu w Szczecinie władz partii i klubu parlamentarnego.
2018-04-16, 13:47
W jego ocenie, są to "standardy białoruskie". - Tak na Białorusi i w Turcji, i w Rosji traktuje się opozycję polityczną, tak się eliminuje polityków z innych obozów, tak się prowadzi kampanię wyborczą - mówił Schetyna. Zapowiedział, że PO nie zostawi sprawy Gawłowskiego. "Będziemy bardzo wyraźnie informować opinię publiczną - tę w kraju, ale także tę w Europie i na świecie o łamaniu standardów praworządnego państwa w Polsce. Będziemy informować Komisję Europejską i Parlament Europejski" - poinformował.
Jak poinformował Schetyna, Stanisław Gawłowski oddał się do dyspozycji władz Platformy. Dodał, że o następnych krokach ws. pełnienia przez niego funkcji partyjnych zdecyduje w tym tygodniu Zarząd Krajowy PO.
Szczeciński sąd zdecydował w niedzielę o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu wobec sekretarza generalnego i posła PO Stanisława Gawłowskiego. Prokuratura Krajowa uzasadniła we wniosku, że zachodzi obawa matactwa w związku z postawionymi posłowi zarzutami.
Zarzuty postawione Gawłowskiemu dotyczą okresu, gdy pełnił on funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządach PO-PSL. Miał wówczas – jak twierdzi prokuratura - przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych. Zarzuty dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych, a także ujawnienia informacji niejawnej oraz plagiatu pracy doktorskiej.
- W ocenie Sądu zebrane w sprawie dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez Stanisława G. zarzucanych mu przestępstw – poinformował dziennikarzy wcześniej w poniedziałek rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala. Jak dodał, "śledztwo jest w toku i planowane jest wykonanie dalszych czynności procesowych".
REKLAMA
- Ze względu na charakter tych czynności istnieje obawa, iż podejrzany w celu uniknięcia grożącej mu surowej kary pozbawienia wolności, mógł podjąć działania destabilizujące toczące się postępowanie karne poprzez bezprawne wpływanie na jego przebieg. Zachowania te mogłyby polegać na wpływaniu na relacje osób związanych z toczącym się postępowaniem – podkreślił Tomala. Wydane orzeczenie nie jest prawomocne i przysługuje od niego zażalenie do Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Obrońca Gawłowskiego, mec. Roman Giertych ocenił w niedzielę zaraz po opuszczeniu sali sądowej, że dowody w sprawie jego klienta były "słabe", a argumentacja sądu - "rutynowa". Zapowiedział złożenie zażalenia. - Mam nadzieję, że Sąd Okręgowy jak najszybciej rozpatrzy ten wniosek - podkreślił.
fc
REKLAMA