Andrzej Jakubiak: Nie miałem kontaktu z "handlarzami roszczeń". Komisja weryfikacyjna porównuje działania ratusza
Komisja weryfikacyjna chce porównać, jak wyglądała reprywatyzacja, gdy prezydentem Warszawy był Lech Kaczyński i rządząca obecnie w stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Dlatego dziś wezwano troje świadków: Elżbietę Jakubiak - ówczesną szefową biura Lecha Kaczyńskiego a także Hannę Gronkiewicz-Waltz i jej byłego zastępcę Andrzeja Jakubiaka.
2018-04-25, 13:56
Posłuchaj
Komisja do spraw warszawskich reprywatyzacji zbiera się na zasadach ogólnych - przedmiotem obrad nie będzie żadna konkretna nieruchomość. Przesłuchania rozpoczęto krótko po godz. 10. Były wiceprezydent Warszawy oraz dawny szef Biura Gospodarki Nieruchomościami był pierwszym przesłuchiwanym świadkiem.
Jakubiak zeznał, że podczas sprawowania przez niego funkcji wiceprezydenta stolicy wydanych zostało ponad tysiąc decyzji zwrotowych.
Podkreślił, że w postępowaniu administracyjnym wiceprezydent stolicy nie posiada uprawnień do prowadzenia postępowań i wydawania decyzji w sprawach dekretowych oraz nie jest uprawniony do wpływania na tok takiego postępowania.
Przewodniczący komisji Patryk Jaki dopytywał, czy to znaczy, że Jakubiak jako wiceprezydent nadzorujący BGN nie miał wpływu na postępowania dekretowe. Jakubiak odpowiedział, że postępowania prowadzili pracownicy BGN. - Ja nie podpisywałem tych decyzji (...). Ten, który posiada upoważnienie do działania w imieniu prezydenta w sprawach administracyjnych, ten jest upoważniony do podejmowania tego typu decyzji - powiedział Jakubiak. Wyjaśnił, że decyzje zwrotowe podejmował zastępca dyrektora BGN. - Żaden z zastępców prezydenta (Warszawy) nie podejmował decyzji administracyjnych (...). Nie prowadziłem indywidualnych spraw administracyjnych - podkreślił b. wiceprezydent stolicy.
Jaki zapytał, na czym zatem polegał nadzór Jakubiaka nad BGN; świadek zeznał, że nadzór ten odnosił się do "spraw systemowych albo spraw niezwykle istotnych". Jak mówił, jedną z takich ważnych spraw były kwestie związane z układami indemnizacyjnymi, czyli wypłatami odszkodowań dla cudzoziemców za przejęte mienie. - To była moja decyzja dot. tego, że nie zwracamy tych nieruchomości tak długo, jak nie ma decyzji albo informacji z Ministerstwa Finansów, że dana sprawa nie podlegała układowi indemnizacyjnemu - powiedział świadek.
REKLAMA
Jednak Jaki zwrócił uwagę, że za czasów Jakubiaka wydano decyzję ws. nieruchomości przy ul. Nowogrodzkiej 6a, gdzie - jak powiedział - "indemnizacja była jak byk". Jakubiak zeznał, że nikt go o tej sprawie nie poinformował.
Jakubiak powiedział, że nie miał żadnych sygnałów, co do nieprawidłowości przy wydawaniu indywidualnych decyzji zwrotowych od ówczesnego szefa BGN Marcina Bajko. Dodał, że nie miał zastrzeżeń co do pracy w urzędzie byłych szefów Biura Gospodarki Nieruchomościami - Marcina Bajko i Jakuba R.
Sebastian Kaleta pytał, jak wyglądał nadzór nad pracownikami BGN, a także o ewentualne zmiany kadrowe. Jakubiak mówił, że przyglądał się pracy dyrektora Marcina Bajko. Przyznał, że Bajko miał wiedzę i koncentrował się na "załatwieniu spraw", "szukał praktycznego rozwiązania". - Ja nie miałem powodu, by w jakikolwiek sposób podważać jego kompetencje - zapewnił.
Dodał, że to Bajko podejmował decyzję dot. przebywającego obecnie w areszcie b. wicedyrektora BGN Jakuba R.
REKLAMA
- Ja nie widziałem żadnych sytuacji, które miałyby mnie niepokoić (...) nie widziałem powodów, aby oceniać tego co robi BGN w zakresie reprywatyzacji krytycznie - mówił Jakubiak.
Przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki pytał o pismo, które wysłał Jakubiakowi b. burmistrz Woli Marek Andruk, a w którym informował on, że tzw. "handlarz roszczeń" Marek M. chce podnieść czynsze mieszkańcom kamienicy przy Dahlbergha 5 "tak długo, aż mieszkańcy nie wytrzymają".
- On (Andruk) mógł tym ludziom pomóc, to on dysponował zasobem komunalnym, nie ja - powiedział były wiceprezydent stolicy.
Jaki stwierdził, że za czasów Jakubiaka miasto odstąpiło od aktywnego udziału w postępowaniach zwrotowych i "w walce o to, aby części nieruchomości przejmował Skarb Państwa". - Nie wiem, czy taka była praktyka, ja żadnego polecenia w tym zakresie nie wydawałem - odpowiedział Jakubiak.
REKLAMA
Następnie przewodniczący komisji pytał świadka o kuratorów dla warszawskich nieruchomości np. z Wysp Karaibskich. - Nigdy nie byłem szczęśliwy z uwagi na to, że zgłaszali się owi kuratorzy - odpowiedział Jakubiak.
Członek komisji poseł Jan Mosiński z Prawa i Sprawiedliwości wyjaśniał wcześniej, że rozprawa ogólna ma dotyczyć szeroko rozumianych nieprawidłowości przy reprywatyzacji - "niedociągnięć, wadliwych decyzji, bałaganu organizacyjnego". Jak dodał, będzie to okazja do zadania pytania prezydent Warszawy, czy ABW prowadząca działania rozpoznawcze w ratuszu, informowała ją o wnioskach pokontrolnych.
REKLAMA
Hanna Gronkiewicz-Waltz przed komisję weryfikacyjną została wezwana już po raz kolejny. Do tej pory nie pojawiła się ani razu i nie wiadomo, czy pojawi się tym razem. Obecność potwierdziła natomiast Elżbieta Jakubiak, która w latach 2002-05 kierowała biurem ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego.
Wezwany przed komisję jest także były zastępca Hanny Gronkiewicz-Waltz Andrzej Jakubiak, któremu w latach 2006-2011 podlegało Biuro Gospodarki Nieruchomościami.
Możliwość zwoływania rozprawy na zasadach ogólnych daje komisji pod przewodnictwem Patryka Jakiego znowelizowana ustawa regulująca jej prace, która weszła w życie 14 marca.
fc
REKLAMA
REKLAMA