Litwa: Marsz Żywych w Ponarach pod Wilnem. Hołd zamordowanym podczas II wojny światowej
W Ponarach pod Wilnem na Litwie odbył się jedenasty Marsz Żywych. Wzięło w nim udział kilkaset osób, w tym minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkeviczius oraz ambasadorzy Izraela Amir Maimon i Polski - Urszula Doroszewska.
2018-05-23, 16:32
W Ponarach podczas II wojny światowej zginęło około 70 tysięcy Żydów oraz przedstawiciele innych narodowości. - Zginęli tutaj i Polacy i Litwini i Żydzi. Jest to jedno z tych najbardziej "bolących" miejsc na Litwie - zaznacza w rozmowie z Polskim Radiem szef litewskiego MSZ Linas Linkeviczius.
- Przychodzimy tu oddać cześć niewinnym ofiarom - powiedziała Polskiemu Radiu ambasador Urszula Doroszewska. - Wielu z nich było obywatelami przedwojennego państwa polskiego - dodaje ambasador.
W trakcie uroczystości prezes Litewskiej Wspólnoty Żydów Faina Kukliansky powiedziała, że zaprosiła papieża Franciszka do odwiedzenia Ponar 23 września, w dniu 75. rocznicy likwidacji wileńskiego getta. Wyraziła też nadzieję, że jeśli papież przyjmie zaproszenie, to pomodli się za tych, którzy ratowali Żydów oraz potępi ich morderców.
Litwę przed wojną zamieszkiwało około 200 tysięcy Żydów. W czasie wojny wymordowano ponad 90 procent z nich. Duża część została zabita w lesie ponarskim pod Wilnem. Masowych mordów dokonywały oddziały SS oraz policja litewska kolaborująca z Niemcami. W Ponarach zginęło około 100 tysięcy ludzi. Oficjalnie mówi się też o tym, że zamordowanych zostało tu także kilka tysięcy Polaków, ale Stowarzyszenie "Rodzina Ponarska" szacuje, że mogło tu zginąć nawet 20 tysięcy naszych Rodaków.
REKLAMA
dcz
REKLAMA