Przyczyną pożaru przy kamienicy, w której mieszka poseł PO, mógł być niedopałek

2018-05-29, 10:40

Przyczyną pożaru przy kamienicy, w której mieszka poseł PO, mógł być niedopałek
Miejsce pożaru kamienicy posła Krzysztofa Brejzy w Inowrocławiu. Foto: PAP/Tytus Żmijewski

Z nieoficjalnych informacji, do których dotarła PAP, wynika, że przyczyną pożaru przy kamienicy, w której mieszka poseł PO Krzysztof Brejza mógł być niedopałek papierosa. To on miał doprowadzić do zapalenia się toi-toia.

We wtorek rano policja zatrzymała mężczyznę, który miał wywołać pożar przy kamienicy w Inowrocławiu, w której mieszka poseł PO. - Przedstawiono mu zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru - powiedziała rzecznik prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy podinsp. Monika Chlebicz.

Mężczyzna miał doprowadzić do pożaru przez swoją nieostrożność i wyrzucenie niedopałka papierosa przy przenośnej toalecie. Z niepotwierdzonych informacji wynika, że Sławomir M. mógł być jedną z osób, które gasiły pożar w nocy z piątku na sobotę.

- Mężczyznę zatrzymali wczoraj późnym popołudniem policjanci z Bydgoszczy i Inowrocławia. To 50-latek. Do późnego wieczora był przesłuchiwany, a dzisiaj zostanie doprowadzony do prokuratury - wskazała Chlebicz.

Z nieoficjalnych informacji, które udało się zdobyć PAP wynika, że jest to mieszkaniec kamienicy, w której mieszka poseł Brejza, a przy której doszło do pożaru m.in. toi-toia. Podejrzanym jest Sławomir M. Został zatrzymany poza miejscem zamieszkania, gdyż "ulotnił" się z niego po wywołaniu pożaru.

PAP udało się także ustalić nieoficjalnie, że mężczyzna przyznał się do winy. - Wczoraj przedstawiono mężczyźnie zarzut dotyczący nieumyślnego spowodowania pożaru - dodała rzecznik bydgoskiej policji.

Poseł Brejza zawiadomił w niedzielę policję o usiłowaniu zabójstwa jego rodziny. Zgłoszenie parlamentarzysty ma związek z pożarem przy jego kamienicy w nocy z piątku na sobotę.

 

Źródło: TVP Info

W poniedziałek szef Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu Robert Szelągowski powiedział, że formalnej decyzji ws. wszczęcia śledztwa w tej sprawie jeszcze nie ma, gdyż prokurator analizuje zgromadzony materiał dowodowy.

- Na pewno będzie jednak wszczęte w tej sprawie postępowanie. Przesądza o tym dzisiejsza czynność procesowa w postaci oględzin, która przeprowadzona była z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Ten biegły już po dokonaniu tych czynności stwierdził, że mamy do czynienia z podpaleniem. Żeby wyjaśnić okoliczności, tło całego zdarzenia, a w konsekwencji zmierzać do ustalenia sprawców, konieczne jest wszczęcie tego postępowania, bo takie czynności można wykonywać tylko w postępowaniu przygotowawczym - podkreślił Szelągowski.

We wtorek prokurator Szelągowski potwierdził informacje policji o postawieniu zatrzymanemu mężczyźnie zarzutu nieumyślnego spowodowania pożaru. - W tej sytuacji chodzi najprawdopodobniej o lekkomyślność - dodał.

Komentarz posła PO

Poseł Brejza w poniedziałek powiedział, że jest przekonany o celowym działaniu jakiejś osoby. - Nie można mówić, że materiały z włókna szklanego same się zapalają. Naprawdę trzeba dużo złej woli i dużo energii włożyć, żeby wywołać taki ogień, który obejmie instalację gazową. Ta instalacja została opalona w wysokiej temperaturze - powiedział Brejza.

Jak dodał, o pożarze on i jego bliscy dowiedzieli się po fakcie. - Sąsiedzi wszystko ugasili. Rano wzywana była policja i trwało wstępne zabezpieczenia materiału. Sąsiedzi uratowali nam życie. To pewne. Jestem im bardzo wdzięczny - tłumaczył poseł PO.

Dodał, że w kamienicy, w której mieszka z rodziną, może mieszkać łącznie ok. dwudziestu kilku osób. Jest to duży i długi budynek, pożar miał miejsce z tyłu kamienicy, a główne pokoje w mieszkaniu Brejzów znajdują się natomiast od frontu. - Byliśmy wszyscy tej nocy w domu. Starsze dzieci spały właśnie w tej części kamienicy, która była zagrożona. O pożarze dowiedzieliśmy się od mojej mamy, która poinformowała nas w sobotę o czynnościach policji - powiedział poseł.

Jak mówił, widok miejsca pożaru był przerażający. - Zdaliśmy sobie sprawę, że nie było to zwykle zaprószenie ognia. Ze ściany odpadł tynk, a ona cała była popalona. Bardzo jesteśmy wdzięczni sąsiadom za ugaszenie tego, bo mogło się to skończyć tragicznie - dodał Brejza.

Zaznaczył, że jest daleki od teorii spiskowych i nie chce łączyć tego wydarzenia wprost ze swoją działalnością polityczną. Dodał, że nie wyklucza czynu chuligańskiego. Wskazał, że wcześniej niszczone były skrzynki pocztowe czy szyld kancelarii jego żony, a on sam spotykał się z hejtem.

- Zależy mi na rzetelnym przeprowadzeniu tego postępowania i wyjaśnieniu tej sprawy. Eksperci mówili nam, że gdyby w tej kamienicy była starszej generacji instalacja, a ona jest w wielu budynkach, to doszłoby do eksplozji, a na pewno do znacznego rozszerzenia się ognia. Jeżeli ktoś podpala ścianę, gdzie znajdują się rury gazowe, które zostały solidnie opalone, a one były bardzo dobrze widoczne, to musi zakładać doprowadzenie do nieszczęścia. Stąd moje zawiadomienie - powiedział.

mr

Polecane

Wróć do strony głównej