Senator Jan Filip Libicki zrezygnował z członkostwa w Platformie Obywatelskiej

Senator Jan Filip Libicki poinformował, że zrezygnował z członkostwa w Platformie Obywatelskiej w geście solidarności z trojgiem posłów, którzy w styczniu zostali wykluczeni z partii po głosowaniach nad projektami ws. aborcji.

2018-06-18, 13:30

Senator Jan Filip Libicki zrezygnował z członkostwa w Platformie Obywatelskiej

Posłuchaj

Jan Filip Libicki podkreślił, że decyzja ta nie jest skierowana przeciwko PO (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Jako pierwsza o odejściu senatora poinformowała TVP Poznań.

Jak podkreślił Libicki, nie jest to ruch skierowany przeciwko Platformie. - To jest wyraz solidarności z trojgiem kolegów wykluczonych z partii w styczniu tego roku na skutek tzw. głosowań aborcyjnych - panią poseł Fabisiak, panem posłem Biernackim i panem posłem Tomczakiem - tłumaczył.

Joanna Fabisiak, Marek Biernacki i Jacek Tomczak zostali 11 stycznia - decyzją zarządu PO - usunięci z partii za głosowanie wbrew stanowisku kierownictwa Platformy w sprawie zmian w prawie aborcyjnym. Wolą władz partii i klubu parlamentarnego było, aby obywatelski, liberalny projekt Komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" trafił do dalszych prac w komisji sejmowej i aby odrzucony został projekt Komitetu "#ZatrzymajAborcję", który zakłada zaostrzenie obecnie obowiązujących przepisów. Fabisiak, Biernacki i Tomczak zagłosowali odwrotnie.

- Na swoim blogu 19 stycznia napisałem, że bardzo bym chciał, żeby oni wrócili do PO, czekałem 5 miesięcy, w tej sprawie nic się nie wydarzyło, ubolewam nad tym. Na blogu napisałem też, że jeśli to się w jakimś racjonalnym czasie nie zdarzy, że koledzy wrócą, to ja również w geście solidarności się do nich przyłączę - mówił senator.

REKLAMA

Libicki zaznaczył, że będzie wspierał PO, jako główną siłę opozycyjną, a także - na ile "skromny status senatora niezależnego" mu na to pozwoli - wspierał wszelkie wysiłki zmierzające do zjednoczenia opozycji. - Uważam, że rzeczą niezwykle ważną dla Polski jest odsunięcie PiS od władzy - dodał.

- To jest ruch, o którym wielu moich kolegów senatorów wie. Nie wydaje mi się, żeby były jakieś następne odejścia, ale trudno mi powiedzieć, nikt mi się nie zwierzał - mówił Libicki, pytany o możliwe kolejne odejścia senatorów PO.

Sprawa projektu "Ratujmy Kobiety 2017"

Sejm odrzucił na początku stycznia obywatelski projekt Komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", który zakładał m.in. aborcję na życzenie kobiety do 12 tygodnia ciąży, a skierował do dalszych prac w komisji projekt, którego celem jest wykreślenie z obecnej ustawy o planowaniu rodziny przepisu, który pozwala na terminację ciąży z powodu ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu.

Lewicowy projekt przepadł, m.in. dlatego, że klub PO podzielił się podczas głosowania - większość posłów była za przekazaniem go do dalszych prac, troje posłów - Joanna Fabisiak, Jacek Tomczak i Marek Biernacki - głosowało przeciw, a 29 posłów w ogóle nie brało udziału w głosowaniu. Do tego, aby projekt Komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", nie został odrzucony, zabrakło 9 głosów. W sprawie głosowań nad zmianami w prawie aborcyjnym w klubie PO zarządzono dyscyplinę.

REKLAMA

Za złamanie dyscypliny w klubie Fabisiak, Tomczak i Biernacki zostali usunięci z Platformy. Przysługiwało im jednak - zgodnie ze statutem PO - odwołanie od tej decyzji do sądu koleżeńskiego PO; wykluczeni politycy nie chcieli jednak skorzystać z tego uprawnienia. Napisali jednak list do Zarządu Krajowego Platformy z prośbą o wyjaśnienie powodów decyzji o usunięciu z partii; zawarli w nim też deklarację o gotowości do "współpracy z ludźmi Platformy, ze środowiskiem Platformy dla dobra Polski".

Pod koniec stycznia dziesięciu senatorów PO skierowało list do szefa PO Grzegorza Schetyny z apelem o przywrócenie do partii trzech posłów, którzy zostali z niej wykluczeni po głosowaniach ws. projektów ustaw dot. aborcji. Senatorowie ocenili w liście, że wprowadzenie dyscypliny głosowania w sprawach światopoglądowych i wykluczenie za jej złamanie trojga posłów było błędem i przekroczeniem zasad, które dotąd w PO obowiązywały.

Pod listem podpisał się m.in. senator Libicki, który mówił wtedy PAP, że od decyzji kierownictwa partii, uzależnia swoją decyzję o dalszym pozostaniu w szeregach Platformy.

Sprawą wykluczonych posłów kilkakrotnie zajmował się w styczniu zarząd Platformy, nie podjął jednak wówczas żadnych wiążących decyzji. Z informacji na stronie internetowej Sejmu wynika, że Fabisiak, Tomczak i Biernacki wciąż są członkami klubu parlamentarnego PO.

REKLAMA

mr


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej