Wybory prezydenckie i parlamentarne w Turcji. Niewykluczona porażka Erdogana, ma silnego konkurenta

Mieszkańcy Turcji biorą dzisiaj udział w przedterminowych wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Głosowanie może zdecydować o przyszłym ustroju Turcji. Jeśli wybory wygra prezydent Recep Tayyip Erdogan oraz jego partia AKP, to w kraju zostanie wprowadzony system prezydencki. 25 czerwca ma przestać istnieć urząd premiera.

2018-06-24, 07:59

Wybory  prezydenckie i parlamentarne w Turcji. Niewykluczona porażka Erdogana, ma silnego konkurenta

Posłuchaj

Turcja - przedterminowe wybory prezydenckie i parlamentarne. Relacja Wojciecha Cegielskiego ze Stambułu (IAR)
+
Dodaj do playlisty

O fotel prezydenta Turcji ubiega się sześcioro kandydatów. Faworytem jest dotychczasowy prezydent Recep Tayyip Erdogan. Sondaże dają mu jednak ok. 45-48 procent głosów, dlatego nie jest wykluczone, że do rozstrzygnięcia wyborów potrzebna będzie druga tura za dwa tygodnie.

Najgroźniejszym rywalem prezydenta jest kandydat Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP) Muharrem Ince. Według części ekspertów, nie jest wykluczone, że w drugiej turze może on wygrać z Recepem Tayyipem Erdoganem. W wyborach startuje też m.in. kurdyjski polityk Selahattin Demirtas, który siedzi w więzieniu a kampanię wyborczą prowadził zza krat.

Turcja głosuje dzisiaj także w wyborach parlamentarnych.

Zwycięstwo rządzącej partii prezydenta Erdogana nie jest przesądzone. Wiele może zależeć od tego, czy kurdyjskie ugrupowanie HDP przekroczy 10-procentowy próg i wejdzie do parlamentu. Jeśli tak się stanie, partia rządząca może nie wygrać wyborów. W sumie do wyborów startuje osiem partii lub koalicji. Do obsadzenia jest 600 miejsc w parlamencie.

REKLAMA

W dzisiejszych wyborach spodziewana jest wysoka frekwencja. Rok temu w referendum konstytucyjnym do urn poszło 86 procent uprawnionych.

Jak relacjonuje ze Stambułu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, przez cały dzień w Turcji obowiązują podwyższone środki bezpieczeństwa. W samym tylko Stambule w pracy będzie 38 tysięcy policjantów, którzy mają do dyspozycji także łodzie, śmigłowce i drony. W całym kraju zakazana jest dzisiaj sprzedaż alkoholu, a także jego picie w miejscu publicznym. 

Pierwsze jednoczesne wybory do parlamentu i na urząd prezydencki

Po raz pierwszy w historii tego kraju obywatele będą jednocześnie wybierać prezydenta kraju i deputowanych do parlamentu. 

Głosowanie będzie trwać do godziny 17 czasu lokalnego (godz. 16 czasu polskiego). Wyniki będą znane nie wcześniej niż przed godz. 21 (godz. 20 w Polsce), chyba, że Komisja Wyborcza uchyli obowiązujące do tej godziny embargo informacyjne i pozwoli na wcześniejsze opublikowanie rezultatów. 

REKLAMA

Do udziału w wyborach jest uprawnionych 56,3 mln osób, z czego 3,5 mln to mieszkąjący za granicą. Po raz pierwszy swój głos do urn wrzuci 1,65 mln młodych wyborców. Do dyspozycji jest 180 tysięcy urn do głosowania w lokalach w 81 prowincjach Turcji. 

Niedzielne wybory są pierwszymi od referendum przeprowadzonego w Turcji 16 kwietnia 2017 r., w wyniku którego system polityczny Turcji zmienił się z parlamentarnego na prezydencki. Polityk, który zostanie nowym prezydentem Turcji będzie dysponował o wiele większą władzą niż jego poprzednik. 

Zmieni się też liczba wybieranych posłów do parlamentu z 550 na 600 oraz długość ich kadencji z czterech do pięciu lat. 

Od 25 czerwca w Turcji przestanie istnieć urząd premiera. 

REKLAMA

Niedzielne wybory były pierwotnie zaplanowane na listopad 2019 roku. Data ta jednak została zmieniona w kwietniu przez prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, który postanowił je przyspieszyć. Decyzję uzasadnił koniecznością szybkiego przejścia na bardziej efektywny jego zdaniem system rządów prezydenckich. 

Główni aktorzy wyborów

Faworytami są obecny prezydent, 64-letni Recep Tayyip Erdogan, który sprawuje władzę od 2003 roku, i jego Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP).

Do walki o fotel prezydencki staje sześciu kandydatów. Oprócz Erdogana o urząd prezydenta ubiegają się: Muharrem Ince z Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP), Meral Aksener z nowo powstałej nacjonalistycznej Dobrej Partii (IP), Selahattin Demirtas z prokurdyjskiej Ludowej Partii Demokratycznej (HDP), Temel Karamollaoglu z konserwatywnej islamistycznej Partii Szczęścia (SP) oraz były maoista Dogu Perincek z lewicowej nacjonalistycznej Partii Patriotycznej (VP).

Mimo wcześniejszych przewidywań, że Erdogan nie będzie miał poważnych konkurentów w wyborach, według sondaży najprawdopodobniej potrzebna będzie druga tura, w której jego rywalem będzie 54-letni Muharrem Ince (CHP).

REKLAMA

Druga tura miałaby się odbyć 8 lipca.

W wyborach parlamentarnych startuje 10 partii politycznych, w tym dwa bloki koalicyjne: Sojusz Ludu, w którego skład wchodzi AKP oraz opozycyjny Sojusz Narodu.

W skład Sojuszu Ludu, który popiera reelekcję Erdogana wchodzi AKP, Nacjonalistyczna Partia Działania (MHP) i skrajnie prawicowa islamistyczna Wielka Partia Jedności (BBP). Z kolei partie opozycyjne: CHP, IP, Saadat oraz Partia Demokratyczna (DP) utworzyły Sojusz Narodu i uzgodniły, że w pierwszej turze wyborów prezydenckich oddadzą głos na własnych kandydatów, a w drugiej rundzie – jeśli do niej dojdzie – zjednoczą siły przeciwko urzędującemu prezydentowi.

Podczas gdy Sojusz Ludu popiera wzmocnienie pozycji prezydenta, wszystkie partie opozycyjne są temu przeciwne i obiecują, że jeśli zwyciężą, przywrócą w Turcji demokrację parlamentarną.

REKLAMA

Hasłem wyborczym Sojuszu Ludu jest "stabilizacja", podczas gdy opozycyjna koalicja obiecuje "zmianę".

Poprawki wniesione do ordynacji wyborczej na wiosnę, otwierają przed małymi partiami, które nie przekroczą 10-proc. progu wyborczego, ale uczestniczą w szerszej koalicji, możliwość wejścia do parlamentu na mocy ogólnego wyniku całej koalicji.

Wybory będą obserwowane zarówno przez organizacje tureckiej, jak i międzynarodowe.

Sojusz Narodu w porozumieniu z prokurdyjską HDP powołał do życia tzw. Sprawiedliwą Platformę Wyborczą, w skład której wchodzi 415 tys. członków komisji wyborczych przynależących do tych partii, a także 195 tys. wolontariuszy obserwujących proces wyborczy. W dniu wyborów nad urnami będzie też czuwać kilka tureckich organizacji pozarządowych.

REKLAMA

W Turcji znajduje się też obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), wśród nich kilku Polaków.

Po zakończeniu wyborów, jako pierwsze zostaną obliczone głosy oddane w wyścigu o stanowisko prezydenta. Dopiero kiedy te wyniki zostaną ogłoszone, komisje wyborcze zajmą się podliczaniem głosów oddanych w wyborach parlamentarnych.

IAR/PAP/agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej