Miniszczyt w sprawie migracji, KE ponawia swoje propozycje. Polskie Radio dotarło do wytycznych
KE ponawia propozycje obowiązkowego przyjmowania uchodźców przez unijne kraje. O sposobach walki z kryzysem migracyjnym mają rozmawiać przywódcy wybranej grupy krajów dziś w Brukseli, na nieformalnym szczycie. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka widziała wytyczne do dyskusji na spotkanie, w którym udział potwierdzili liderzy 16 krajów, nie ma wśród nich V4.
2018-06-24, 12:35
Posłuchaj
Komisja Europejska wielu konkretów nie proponuje, dość ogólnie pisze w dokumencie, że potrzebne będą natychmiastowe działania, dopóki nie wejdzie w życie nowe prawo azylowe, co do którego nie ma na razie zgody w Unii.
Już wcześniej Komisja mówiła, że potrzebne będą zobowiązania państw członkowskich do przyjmowania uchodźców. To może zaskakiwać, bo właśnie w projekcie prawa azylowego Bruksela zapisała obowiązkowy, automatyczny podział uciekinierów, wywołując spory w Unii.
A na europejskim szczycie w przyszłym tygodniu Bułgaria, kończąca przewodnictwo we Wspólnocie ma poinformować, że porozumienia w tej sprawie nie udało się osiągnąć.
Za obowiązkowym, automatycznym podziałem uchodźców są kraje Południa, wystawione na presję migracyjną, wspierane przez Niemcy. Przeciwko są kraje Europy Środkowo-Wschodniej, które mówią, że inaczej pomagają w kryzysie migracyjnym - przekazują wsparcie finansowe i pomagają uchodźcom w obozach poza Unią.
REKLAMA
Na dzisiejszym spotkaniu ma być też mowa o przeciwdziałaniu wtórnej migracji. Chodzi o powstrzymanie uchodźców, którzy zostali przyjęci w jednym, unijnym kraju na Południu Europy przed wyjazdem na Północ, w domyśle do Niemiec. Komisja przygotowała już deklarację w tej sprawie, ale została ona oprotestowana przez Włochy i musiała go wycofać. - To był dokument pisany na niemieckim kolanie, przy dźwiękach Wagnera – powiedział Polskiemu Radiu jeden z dyplomatów.
Nerwowe poszukiwanie rozwiązania
Samo spotkanie wybranej grupy krajów zostało skrytykowane przez niektóre stolice. Zadawano pytanie, czy coś dramatycznego zdarzyło się w ostatnim czasie, co usprawiedliwiałoby nadzwyczajne spotkanie. Ten nieformalny szczyt został zwołany na prośbę kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która ma problemy wewnętrzne w kraju, bo szef MSW zażądał zaostrzenia polityki azylowej, domagając się zakazu wjazdu dla migrantów, którzy złożyli już wniosek azylowy w innym kraju Unii, lub nie mają dokumentów. Stąd trwa nerwowo szukanie europejskiego rozwiązania.
Unijni dyplomaci w rozmowie z Polskim Radiem krytykują jednak takie podejście i mówią, że źle kończą się próby rozwiązania krajowych problemów na poziomie unijnym i przywołują Brexit. Wszystko zaczęło się od premiera Davida Camerona, który chciał uciszyć buntowników w swojej partii, zażądał od Unii ustępstw dotyczących między innymi ograniczenia dostępu do brytyjskiego rynku pracy i zwołał referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, w którym wygrali zwolennicy Brexitu.
Ci, którzy krytykują dzisiejsze spotkanie podkreślają, że przecież w przyszłym tygodniu spotykają się europejscy przywódcy na unijnym szczycie, a jednym z tematów jest właśnie migracja.
REKLAMA
Projekt wniosków na ten szczyt, który przygotował gabinet szefa Rady Europejskiej, widziała brukselska korespondentka Polskiego Radia. Jest w nim mowa o utworzeniu centrów w krajach Afryki Północnej, do których trafiałyby statki z migrantami uratowanymi podczas przeprawy przez morze, tak by nie trafiali oni do Europy. W specjalnych centrach byliby identyfikowani i rozdzielani na tych, którym należy się międzynarodowa ochrona i na migrantów zarobkowych. Ci ostatni byliby odsyłani do państw pochodzenia. Takie centra w zamyśle miałyby zniechęcać do przeprawiania się drogą morską do Europy. Ale ten pomysł już wywołuje kontrowersje. Przeciwko niemu wypowiedziała się Komisja Europejska. - Jestem przeciwko Guantanamo dla migrantów. To jest niezgodne z europejskimi wartościami. Takie rozwiązanie jest wykluczone – mówił kilka dni temu komisarz do spraw migracji Dimitris Awramopulos. Krytycy tej propozycji mówią też, że nie zgłosił się jeszcze żaden kraj z Afryki Północnej, który zgodziłby się na swoim terytorium takie centra utworzyć.
IAR/agkm
REKLAMA