Premier o migracji: skutecznie przedstawiliśmy swoje racje
Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że racje Polski zostały w pełni uznane i nie będzie przymusowych relokacji uchodźców w Unii Europejskiej. Szef rządu podsumował nocne, wielogodzinne negocjacje na unijnym szczycie w Brukseli dotyczące polityki migracyjnej i wspólne ustalenia. Dodał, że konieczne było połączenie stanowisk wszystkich krajów. - Staramy się łączyć Europę, a nie ją dzielić, Polska i kraje Grupy Wyszehradzkiej przedstawiły skutecznie swoje argumenty - podkreślił premier.
2018-06-29, 14:12
Posłuchaj
Przeważyło stanowisko Polski i pozostałych krajów Grupy Wyszehradzkiej o zasadzie dobrowolności przy przyjmowaniu uchodźców. Natomiast reforma prawa azylowa ma być akceptowana na zasadzie jednomyślności. To w praktyce przekreśla zawarte w tej reformie pomysły automatycznego i obowiązkowego przyjmowania uchodźców.
- Najważniejsza rzecz jest taka, że nie ma przymusowych relokacji uchodźców, że uzgodniliśmy to po tym bardzo długim czasie kilku miesięcy żmudnych negocjacji, doprowadzających nas do tego momentu oraz po tej nocy negocjacyjnej, że relokacje mogą odbywać się tylko na zasadzie dobrowolności. Czyli właściwie nasze racje zostały tutaj w pełni uznane - powiedział premier.
Zaznaczył, że uznane zostały polskie racje: że trzeba zbudować mechanizmy ochrony granic zewnętrznych i kierować odpowiednią pomoc do tych krajów na miejscu.
REKLAMA
Mateusz Morawiecki podkreślił, że Polska wzmocniła pozycję negocjacyjną w tym procesie. - Taka konsekwencja się opłaciła, to nie tylko upór, ale także przedstawienie naszych racji w takim względzie, że przecież musimy znaleźć skuteczne mechanizmy obrony granic zewnętrznych, to co zawsze my mówiliśmy, i umiejętną pomoc przekazywaną do tych krajów na miejscu - powiedział szef polskiego rządu.
Podziękował partnerom z państw Grupy Wyszehradzkiej, którzy - jak dodał - "trzymali się solidarnie" stanowiska w sprawie uchodźców. - Ta wielka sprawa, którą dzisiaj mogę określić jako gigantyczny sukces Polski, jest bardzo budująca dla mnie, ponieważ my staramy się łączyć Europę, a nie ją dzielić - powiedział premier.
Szef polskiego rządu podkreślił, że nocne uzgodnienia łączą stanowiska wszystkich krajów. - Wypracowano stanowisko, które pozwala łączyć stanowiska wszystkich krajów - mówił.
REKLAMA
- Jak ktoś chce przyjmować uchodźców - proszę bardzo, ale Polska i kraje wyszehradzkie pokazały inne racje i przeważyły również nasze argumenty, więc bardzo jestem zbudowany tym, że potrafiliśmy w skuteczny sposób te nasze argumenty przedstawić i właśnie odnieśliśmy ogromny sukces - tłumaczył premier. Relacjonował też, że nocne negocjacje w sprawie systemu relokacji uchodźców były bardzo burzliwe.
- Dyskusje kuluarowe były ostre, kilkukrotnie je przerywaliśmy, żeby uzgadniać coś w różnych konfiguracjach państwowych, ale koniec końców nad ranem doszliśmy do porozumienia - powiedział premier.
Zauważył też, że pomysły o karaniu poszczególnych krajów za nieprzyjmowanie uchodźców należą już do przeszłości. - Byliśmy straszeni tym, że jeżeli nie będziemy przyjmować uchodźców, to będziemy musieli płacić. Kiedyś była to kwota 250 tysięcy euro, potem zmalała do stu tysięcy euro, potem do 30 tysięcy euro. My twardo staliśmy na stanowisku, że nie powinniśmy płacić, bo cała filozofia jest błędna i trzeba umieć chronić swoje zewnętrzne granice. Tak jak to my robimy. Suwerenne państwo musi mieć prawo do podejmowania decyzji kogo chce przyjmować, a kogo nie chce i tutaj to nasze zdanie zostało w pełni zaakceptowane - dodał premier Mateusz Morawiecki.
Centra kontroli
Nowym elementem w dyskusji o migracji jest zgoda na to, by w unijnych krajach utworzyć centra kontroli migrantów, w których będzie sprawdzane, kto może kwalifikować się do przyznania azylu. Ci, którym zostanie przyznana międzynarodowa ochrona i otrzymają status uchodźcy, będą oczekiwali na przyjęcie przez unijne kraje. Nie będzie jednak ustalonych limitów dla poszczególnych państw, bo rozdział uchodźców ma odbywać się na zasadzie dobrowolności.
REKLAMA
Europejscy przywódcy uzgodnili także utworzenie ośrodków w Afryce Północnej, w których byliby osadzani migranci uratowani na Morzu Śródziemnym, podczas próby przedostania się do Europy. W takich ośrodkach wszyscy mają być identyfikowani, a nielegalni imigranci zarobkowi - odsyłani do swoich krajów. Osoby, którym należy się azyl, będą oczekiwały na przyjęcie przez unijne kraje, również na zasadzie dobrowolności.
O ile te ośrodki poza Unią są dla Polski do zaakceptowania, o tyle na terenie Wspólnoty już nie. Premier Morawiecki powiedział dziś, że Polska nie popiera tworzenia tego rodzaju ośrodków na terenie Unii. - Ponieważ uważamy, że mogłoby to być coś w rodzaju zaproszenia do Unii Europejskiej dla dziesiątków milionów potencjalnych pracowników migrujących - tłumaczył Mateusz Morawiecki.
IAR/agkm
REKLAMA