Warszawa: protest przeciw zmianom w Sądzie Najwyższym. Przed gmachem Lech Wałęsa

W Warszawie odbyła się w środę wieczorem demonstracja przeciw zmianom w Sądzie Najwyższym. W proteście wzięli udział m.in. politycy opozycji i sędziowie. Przed gmach SN przybył również były prezydent Lech Wałęsa. Manifestacje odbyły się równiez w innych miastach Polski, m.in. w Krakowie, Gdańsku, Katowicach, Rzeszowie.

2018-07-04, 21:42

Warszawa: protest przeciw zmianom w Sądzie Najwyższym. Przed gmachem Lech Wałęsa
Manifestacja przed siedzibą Sądu Najwyższego. Foto: PAP/Jacek Turczyk

- Naprawdę uwierzcie mi, że jest zagrożenie, że jeśli poddamy sądy, to ciąg dalszy nastąpi i dlatego musimy zrobić wszystko, wszystkie siły wykrzesać, aby obronić – powiedział Wałęsa. Ocenił, że obecna sytuacja "jest klasyczna (…) na kryterium uliczne". - No, ale my nie możemy tego zrobić, bo my walczyliśmy o demokrację, o karty wyborcze. Więc my nie możemy tak rozwiązywać tych problemów - dodał. 

Wałęsa powiedział też, że "ktokolwiek dziś występuje przeciwko konstytucji, przeciwko trójpodziałowi władzy, ten jest przestępcą. Oni są przestępcami". Dodał, że "jeśli sąd nam zrujnują, to może dojść do wojny domowej". - Mam Nagrodę Nobla i jestem pokojowo nastawiony, ja nie zamierzam strzelać, nie zamierzam straszyć - zapewniał.

- Zebrani skandowali: "Wolne Sądy", "Wałęsa", Wolna Polska". Niektórzy mieli flagi biało-czerwone i Unii Europejskiej. Przynieśli też transparenty z hasłami: "Konstytucja", "Wolne sądy", "Ręce precz od Sądu Najwyższego", "Wyrazy poparcia dla sędziów SN", "Jest Konstytucja. Nie możecie wszystkiego". Słychać było okrzyki: "Sędziowie są nieusuwalni", "Konstytucja", "Wy łamiecie konstytucję, my robimy rewolucję".

Głos zabrał również sędzia Igor Tuleya, który powiedział, że obrona niezawiłości sędziów jest "podstawowym zobowiązaniem". - Udowodniliście, że wolnym ludziom nie da się ukraść wolnych sądów - powiedział do zebranych. Stwierdził, że sędziowie są wdzięczni uczestnikom protestu. "(…) to my powinniśmy być wśród państwa, stać pokornie. Szkoda, że tak nie jest. Mam nadzieję, że się to zmieni - dodał.

REKLAMA

- Każdy, kto może, powinien być tutaj. Jeśli nie może, powinien być aktywny w internecie, być aktywny w rozmowach ze znajomymi. Jeżeli nie może tego robić, to powinien wspierać tych, którzy działają dla wspólnego dobra - zachęcał z kolei rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Bartłomiej Przymusiński. W jego ocenie, "to, co się dzieje (w tej chwili – PAP) wyprowadza nas z Unii Europejskiej". Jeżeli tego nie zatrzymamy, wyjdziemy z tej Unii. To byłaby największa tragedia dla nas wszystkich" - powiedział.


Lech Wałęsa podczas protestu. Fot. PAP/Jacek Turczyk Lech Wałęsa podczas protestu. Fot. PAP/Jacek Turczyk

Natomiast Jacek Trela, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, podkreślił, że "najważniejsza jest obecność ludzi zwyczajnych, ludzi, którzy na co dzień nie zajmują się polityką". "To, co się dzieje w tej chwili, to jest to, co zagraża fundamentowi tego demokratycznego państwa prawnego. Zagraża fundamentowi, jakim jest niezależność sądów od każdej władzy" - mówił. W jego ocenie zmiany prawa "godzą w niezależność sądów i stawiają pod poważnym znakiem zapytania niezawiłość każdego z sędziów".

W środę wieczorem przed Sądem Najwyższym w Warszawie demonstrowali m.in. politycy opozycji. Na pl. Krasińskich, gdzie mieści się SN, byli obecni m.in. Marcin Święcicki (PO), Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), Rafał Trzaskowski (PO), Jerzy Meysztowicz (N). Uczestnicy manifestacji protestowali przeciw zmianom w SN.

Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, po upływie trzech miesięcy w stan spoczynku przechodzą z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. W związku z tym od środy przestają pełnić swoje funkcje. Mogą nadal orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie przez nich stanowiska sędziego SN.

REKLAMA

We wtorek w SN było 73 sędziów, spośród których 27 ukończyło 65. rok życia. Z tych 27 sędziów oświadczenia dotyczące woli pozostania na stanowisku z powołaniem na nową ustawę o SN złożyło dziewięciu. W siedmiu kolejnych oświadczeniach sędziowie powołali się bezpośrednio na Konstytucję RP, nie dołączyli także zaświadczeń o stanie zdrowia. 11 sędziów nie złożyło oświadczeń. Nie zrobiła tego m.in. I prezes SN Małgorzata Gersdorf, która już ukończyła 65. rok życia.

Zespół prasowy Sądu Najwyższego poinformował, że Małgorzata Gersdorf planuje udać się od przyszłego tygodnia na urlop. W zeszłym tygodniu Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN jednogłośnie przyjęło uchwałę mówiącą, że sędzia Gersdorf pozostaje, zgodnie z Konstytucją RP, I prezesem SN do 30 kwietnia 2020 r.

PAP/IAR/agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej