Gadowski: "Rząd powinien ogłosić gotowość do przyjęcia ludzi, którzy uciekają z RPA przed zbrodniami "

W XVII i XVIII wieku potomkowie europejskich osadników osiedlili się na terenach Republiki Południowej Afryki. Nazywani Burami lub Afrykanerami biali farmerzy od 24 lat są obiektem ataków rasistowskich. 

Jak wynika ze statystyk, niemal codziennie w tego typu zdarzeniach ginie farmer, a nierzadko również cała jego rodzina. Rosjanie i Węgrzy zaproponowali już azyl prześladowanym osadnikom. 

Według Witolda Gadowskiego, polski rząd również powinien otworzyć się na uchodźców z RPA.

- Rządzi polityczna poprawność, a polityczna poprawność zakłada niedostrzeganie pewnych grup ludzi prześladowanych. Nie dostrzega się prześladowanych chrześcijan, nie dostrzega się też prześladowanych Afrykanerów w RPA - mówił dziennikarz.

REKLAMA

Gadowski dodał, że jako kraj chrześcijański, powinniśmy otworzyć się na pomoc innym ludziom.

- Jesteśmy krajem chrześcijańskim i powinniśmy zachowywać się według wartości katolickich i chrześcijańskich, a taką wartością jest pomoc bliźnim. A szczególnie pomoc tym, którym nikt nie chce pomagać - zaznaczał.

Uchodźcy lepsi, uchodźcy gorsi

Unia Europejska, która jeszcze niedawno promowała szeroko mechanizm relokacji uchodźców z krajów afrykańskich, dziś o problemie Afrykanerów milczy. Gadowski ocenia, że UE powinna cieszyć się z tego, że Polska jednak zgodziła się na przyjęcie uciekinierów zza Morza Śródziemnego.

- Wydaje mi się, że Unia Europejska powinna być zadowolona, że przyjmujemy uchodźców i powinna sobie wpisywać to w swoje statystyki - powiedział.

REKLAMA

Jak ocenił, urzędnicy unijni nie powinni mieć problemu z tym, że ludzie, których przyjmiemy, nie są tymi relokowanymi.

- Są lepsi i gorsi uchodźcy? Bo jeśli tak, to Unia Europejska jest jakąś unią rasistowską - stwierdził dziennikarz.

Korzyści dla Polski

Zdaniem Gadowskiego, warto jest przyjąć Afrykanerów, ponieważ nie będą oni prosili o pomoc finansową, a wręcz przeciwnie.

- (Afrykanerzy) są ludźmi przedsiębiorczymi, zamożnymi i nie będą prosić tutaj o wsparcie, tylko raczej sami zaczną interesy. To jest tylko wzbogacenie naszego społeczeństwa o element, który będzie pchał je do przodu - oceniał były korespondent wojenny.

REKLAMA

kpln