Organizacja Human Rights Watch krytykuje władze Australii za politykę względem uchodźców
W opublikowanym właśnie raporcie obrońcy praw człowieka zarzucają władzom Australii nieludzkie traktowanie osób, które chcą dostać się na kontynent. Wszystko to w czasie przypadającej właśnie piątej rocznicy wejścia w życie nowej polityki migracyjnej w tym kraju.
2018-07-19, 11:28
Od pięciu lat migranci, którzy przypływają do Australii są odsyłani do obozów w Nauru i w Papui Nowej Gwinei. Human Rights Watch twierdzi, że od tego czasu przesiedlono już ponad 3 tysiące osób, a połowa z nich pozostała w prowizorycznych obozach.
W opublikowanym przez organizację raporcie migranci skarżą się na nieludzkie warunki w których przebywają. - Wielu z moich przyjaciół było bitych, okradzionych. Jesteśmy uchodźcami i nikt nie przyjdzie nam z pomocą - mówi Imran z Birmy. - Każdego dnia sytuacja się pogarsza. Wielu z nas cierpi na poważne zaburzenia mentalne - dodaje Aziz z Sudanu, który od pięciu lat mieszka w obozie.
Elaine Pearson z Human Rights Watch zarzuca australijskim władzom, że odsyłają uchodźców do obozów w których są oni narażeni na przemoc zarówno ze strony okolicznych mieszkańców, jak i strażników. - Ludzie z którymi rozmawiałam mówią o napadach czy gwałtach. Okrutność takiej polityki polega na tym, by zmusić takich ludzi do powrotu do własnych krajów. Ale wielu z nich, na przykład z Afganistanu czy Pakistanu, nie może wrócić - mówi Pearson. Przywoływany jest też przykład 14-latki, która dokonała samospalenia i sześciu osób, które odebrały sobie życie w inny sposób.
Organizacja Human Rights Watch wezwała władze Australii do przeniesienia uchodźców do obozów w samej Australii i zapewnienia im bezpieczeństwa.
REKLAMA
msze
REKLAMA