W Wilnie o relacjach transatlantyckich. ”Dziś też istnieje zagrożenie”
Uczestnicy międzynarodowej konferencji w Wilnie wskazywali na konieczność wzmocnienia stosunków między Europą a Ameryką, by zwiększyć bezpieczeństwo kontynentu. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki mówił o potrzebie współpracy regionalnej i o tym, że zagrożenie bezpieczeństwa w tej części Europy jest wciąż aktualne.
2018-08-22, 21:38
Posłuchaj
Stosunki transatlantyckie nie mają alternatywy – oświadczyła w środę prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, zwracając się do uczestników wileńskiej konferencji pod patronatem byłego prezydenta Valdasa Adamkusa "Odbudowa odporności europejskiej i transatlantyckiej".
- Prawdziwy związek dwóch wybrzeży Atlantyku, to podstawa wspólnego bezpieczeństwa USA i całej Europy - powiedziała Grybauskaite.
Prezydent podkreśliła, że „konieczne jest przezwyciężenie obecnych napięć, powstrzymanie się od jednostronnych decyzji i zdecydowane przestrzeganie zobowiązań – umacnianie bezpieczeństwa, zwiększanie finansowania obrony, efektywne modernizowanie sił zbrojnych i infrastruktury”.
W międzynarodowej konferencji na temat bezpieczeństwa Europy i świata, odbywającej się po raz drugi pod patronatem Adamkusa, udział wzięli m.in. specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Kurt Volker, były prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, politycy i eksperci z Niemiec, Francji, Gruzji, Mołdawii, Rosji. Polskę reprezentowali wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki i europosłanka PiS Anna Fotyga.
Anna Fotyga: popieramy dążenia Ukrainy, Mołdawii, Gruzji
Uczestnicy konferencji byli jednomyślni, że gwarantem bezpieczeństwa jest utrzymanie jedności transatlantyckiej.
Europosłanka Anna Fotyga przypomniała, że kraje Europy Wschodniej obchodzą w tym roku stulecie niepodległości i zaznaczyła, że udało się to osiągnąć dzięki pomocy USA i Kanady. Jak podkreśliła, te wartości są nadal aktualne.
- Związek transatlantycki jest kamieniem węgielnym naszego wspólnego bezpieczeństwa - zaznaczyła Fotyga, wskazując, że ”popieramy też dążenia euroatlantyckie Ukrainy, Mołdawii, Gruzji”. Europosłanka przypomniała, że wiele państw regionu ”wyzwolenie spod okupacji zawdzięcza m.in. zdecydowanemu wsparciu USA i Kanady”.
Zagrożenie istnieje również dziś
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki przypomniał, że tuż przed II wojną światową punktem zapalnym było zajęcie Czechosłowacji przez wojska hitlerowskie.
- Te punkty zapalne w Europie są dzisiaj w Mołdawii, na Ukrainie czy w Gruzji. Wtedy Europa przeszła nad tym do porządku i czy dziś też nie przechodzi do porządku nad tym, co dzieje się na jej wschodniej granicy? - pytał marszałek. - Nord Stream dobrze pokazuje, że interesy starej Europy są inne niż w naszym regionie. Opowiadamy się za jednością, a powinniśmy myśleć przede wszystkim o własnym bezpieczeństwie - zaznaczył Ryszard Terlecki.
Terlecki zwrócił uwagę, że konferencja odbyła się w przededniu rocznicy podpisania w 1939 roku paktu Ribbentrop-Mołotow, umowy pomiędzy ZSRR i Niemcami, która podzieliła Europę i pozbawiła państwa Europu Środkowo-Wschodniej, w tym Polski i Litwy, niepodległości na 50 lat.
- To było wydarzenie zaskakujące. Nikt na świecie nie przewidział, że może dojść do porozumienia dwóch bardzo wrogich sobie państw - wskazał Terlecki. Podkreślił, że historia uczy nas czujności i potrzeby współpracy regionalnej.
- Gdybyśmy wtedy współpracowali w ramach państw Europy Środkowo-Wschodniej - od Jugosławii, Rumunii po Litwę, Łotwę, Estonię - to wojny by nie było, Hitler by nie zaatakował na Wschodzie - wskazał wicemarszałek.
Terlecki zaznaczył, że ”w tej części Europy zagrożenie bezpieczeństwa jest ciągle aktualne”. - Problem polega na tym, że są tacy, którzy tego nie rozumieją, że Europa Zachodnia patrzy na to zupełnie inaczej, gdyż nie ma tych doświadczeń, które my mamy. Powinniśmy więc o tej przeszłości przypominać i to bardzo dobrze, że przypominamy wspólnie - powiedział Terlecki.
”Okupant krok po kroku zajmował małe terytoria”
W ocenie byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki „Europa nie odrobiła lekcji z historii”. - Odnoszę wrażenie, że jesteśmy obecnie w podobnej sytuacji do tej z października 1938 roku, gdy okupant (ZSRR-PAP) krok po kroku zajmował małe terytoria i ostatecznie zbliżył się do wielkiej wojny - powiedział Juszczenko. Wyraził opinię, że ”jeżeli teraz nie powstrzymamy agresji Moskwy, może to przerodzić się w duży konflikt”.
- Rosja jest słaba – wskazał były prezydent Ukrainy i dodał, że ”najbardziej się ona boi światowej solidarności, tego, czego nam najbardziej brakuje”.
Juszczenko przytoczył przykład więzionego w Rosji ukraińskiego reżysera Ołeha Sencowa, który od 14 maja prowadzi protest głodowy, żądając uwolnienia wszystkich ukraińskich więźniów politycznych z rosyjskich kolonii karnych.
- W tym przypadku nie musimy iść na front z narażeniem życia. Musimy tylko jednym głosem potępić działania Putina - zaznaczył Juszczenko.
Uczestnicy wileńskiej konferencji przyjęli dokument określający rolę społeczności międzynarodowej w powstrzymaniu agresji prezydenta Rosji Władimira Putina i nakreślający perspektywy Rosji bez Putina.
Litewski polityk i dyplomata, współorganizator konferencji, poseł Żigimantas Pavilionis zapowiedział, że przyjęty dokument zostanie obecnie zaprezentowany w stolicach europejskich, a także w Waszyngtonie i wyraził nadzieję, że „zainicjowane dyskusje zrodzą konkretny plan działań wobec Rosji”.
Uczestnicy międzynarodowej konferencji w Wilnie wskazywali na konieczność wzmocnienia stosunków między Europą a Ameryką, by zwiększyć bezpieczeństwo kontynentu. Wyzwania ich zdaniem - płyną ze strony Rosji i Chin. Konferencję zatytułowaną "Odbudowa odporności europejskiej i transatlantyckiej" zorganizował były prezydent Litwy Valdas Adamkus.
Jak zaznaczył prezydent Valdas Adamkus, celem jest wzmocnienie jedności amerykańskiej i europejskiej. Według byłego litewskiego przywódcy, wpływ na nią mają różne czynniki - także zewnętrzne.
- Terroryzm, finansowa niepewność i migracja to trzy zagrożenia, z którymi zmagają się obecnie Ameryka i Europa - wskazał Valdas Adamkus. Z uczestnikami konferencji spotkała się też obecna litewska przywódczyni Dalia Grybauskaite. Jej kancelaria wydała wcześniej komunikat, w którym napisano, że stosunki transatlantyckie nie mają alternatywy. Mocna więź na dwóch brzegach Atlantyku jest gwarancją wspólnego bezpieczeństwa USA i całej Europy, dlatego konieczne jest pokonanie napięć, powstrzymanie się od jednostronnych decyzji i zdecydowane przestrzeganie zobowiązań - czytamy w oświadczeniu.
PAP/IAR/agkm