Proces ws. wypadku kolumny BOR z udziałem Beaty Szydło. Jest wyznaczona data
16 października przed oświęcimskim sądem rejonowym ruszy proces w sprawie zderzenia fiata seicento i kolumny BOR - zadecydował sąd podczas posiedzenia organizacyjnego, w którym uczestniczył m.in. Sebastian K., oskarżony o spowodowanie wypadku.
2018-09-18, 13:53
Posiedzenie sądu odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Oprócz oskarżonego uczestniczył w nim jego obrońca mec. Władysław Pociej, a także prokurator okręgowy z Krakowa Rafał Babiński.
Sąd wyznaczył także kilka kolejnych terminów rozpraw. Prokurator Babiński po wyjściu z sali rozpraw powiedział, że podczas posiedzenia nie było "żadnych kwestii spornych". - Ustalaliśmy kolejność wykonywania czynności w sprawie, sąd podał informację o terminach. Wszystko zostało uzgodnione – powiedział.
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której jechała ówczesna premier Beata Szydło (jej pojazd znajdował się w środku kolumny - PAP) wyprzedzała fiata seicento. Jego kierowca 21-letni Sebastian K. przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej szefowej rządu, które wjechało w drzewo. Poszkodowana została w nim ówczesna premier Beata Szydło oraz funkcjonariusze BOR.
Prokuratura zarzuciła Sebastianowi K. nieumyślne spowodowanie wypadku. Śledczy powoływali się na ustalenia biegłych, którzy stwierdzili, że - niezależnie od używania bądź nie sygnałów dźwiękowych przez pojazdy z kolumny uprzywilejowanej - wyłącznym i bezpośrednim sprawcą zdarzenia był kierowca Seicento. Według nich nie rozeznał on prawidłowo sytuacji na jezdni. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
REKLAMA
W połowie marca br. krakowska prokuratura okręgowa wystąpiła do sądu w Oświęcimiu z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania. Śledczy chcieli wyznaczenia Sebastianowi K. okresu próby wynoszącego 1 rok. Mężczyzna miałby też zapłacić 1,5 tys. nawiązki. Na umorzenie nie zgodził się Sebastian K. wraz z obrońcą Władysławem Pociejem.
27 lipca sąd w Oświęcimiu zadecydował, że sprawa trafi na rozprawę główną.
fc
REKLAMA