Łukasz Szumowski: zrobiłem dla pielęgniarek więcej niż moi poprzednicy

 - Zrobiłem dla pielęgniarek tyle, ile żaden mój poprzednik – powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski. W czwartek odbyły się rozmowy, w których brały udział pielęgniarki prowadzące protest w Przemyślu. W spotkaniu wzięli też udział marszałek województwa podkarpackiego oraz dyrektor przemyskiej placówki.

2018-10-05, 12:38

Łukasz Szumowski: zrobiłem dla pielęgniarek więcej niż moi poprzednicy

Szumowski był pytany o czwartkowe rozmowy z pielęgniarkami w poranku Polsat News. Zapewnił, że aby spotkać się z ministrem zdrowia, wcale nie trzeba protestować. - Regularnie spotykam się z pielęgniarkami, ratownikami – zaznaczył. Zaprzeczył też, by personel medyczny na niego narzekał. - Rozmawiałem z pielęgniarkami przez kilka godzin i nie narzekały – odniósł się do spotkania z pielęgniarkami z Przemyśla.

Minister zdrowia uważa, że protest głodowy i absencyjny pielęgniarek, który od 3 września trwa w szpitalu im. Św. Ojca Pio w Przemyślu, to jest "konflikt lokalny, w jednym szpitalu", a jego działania doprowadziły do rozwiązania "problemu ogólnopolskiego". - Podpisałem porozumienie ze związkiem ogólnopolskim. Ten rząd zrobił dla pielęgniarek naprawdę tyle, ile żaden. Aż mnie śmieszy, że pan Arłukowicz maszeruje na czele pielęgniarek do siedziby MZ. Jak tam urzędował cztery lata, ile dał na podwyżki? Zero - stwierdził.

Szumowski zaznaczył, że rząd przeznacza na podwyżki dla pielęgniarek "kilka miliardów złotych rok rocznie", a obecna propozycja to "1100 złotych do podstawy wynagrodzenia". W czwartek w Warszawie odbyło się spotkanie ministra z pielęgniarkami z Przemyśla oraz dyrektorem szpitala i marszałkiem województwa podkarpackiego Władysławem Ortylem.

Żądania pielęgniarek

Protestujące żądają 1,2 tys. zł podwyżki. Zarząd województwa proponował, by w tym roku pielęgniarki otrzymały bezwarunkowo 400 zł podwyżki, w przyszłym kolejne 200 zł bezwarunkowo w sierpniu oraz warunkowe 200 zł w kwietniu, gdy pozwoli na to sytuacja finansowa szpitala oraz następne 250 zł w 2020 roku, także warunkowo.

Szumowski ocenił, że między stronami doszło do dialogu i wyraził nadzieję, że rozmowy będą kontynuowane. - Panie muszą te propozycje przeanalizować. Wymaga to konsultacji z prawnikami oraz środowiskiem. Pan marszałek i pan dyrektor muszą również przeprowadzić analizy finansowe i prawne – wyjaśniał minister zdrowia i zapowiedział, że w piątek wczesnym popołudniem rozmowy będą kontynuowane.

Ewa Kopacz: widać opór na poziomie organu założycielskiego

Była premier i minister zdrowia zapytana, co Łukasz Szumowski powinien zrobić w tej sytuacji, powiedziała, że Szumowski stwierdził, że nie jest stroną w tej sprawie i to jest prawda. Według niej, stroną jest organ założycielski, czyli marszałek województwa. - Ja tam byłam, z przedstawicielami naszej komisji zdrowia, ale tylko niestety z opozycji. Byliśmy w Przemyślu, widzieliśmy, jak te dziewczyny mimo że głodują, strajkują, to w godzinach pracy idą i wypełniają swoje obowiązki – powiedziała Kopacz.

Była minister zdrowia powiedziała, że widać "bezduszność tych, którzy mogliby ten problem rozwiązać". Zauważyła, że dyrektor szpitala podkreślał, że placówka jest w dobrej kondycji finansowej i jest chęć polubownego załatwienia tego sporu oraz kontynuowania tych rozmów, natomiast, jak powiedziała, widać, że "jest opór gdzieś wyżej, czyli na poziomie organu założycielskiego – powiedziała.

Dodała, że to przykre, że "pielęgniarki dzisiaj muszą się posuwać do głodówki, żeby rozmawiać z dyrektorem, który te pieniądze ma". Zapytana o to, czy taka postawa może wynikać ze złej woli, powiedziała, że to jest pokazanie dominacji. - Tylko że przy okazji decydują o losie polskich pacjentów i to jest przerażające – brak odpowiedzialności, ale też brak woli do rozmów i wsłuchiwania się w potrzeby tego środowiska – podkreśliła.

kad

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej