Ofiary śmiertelne i wielkie zniszczenia. USA walczą ze skutkami huraganu Michael

Michael pozostawił za sobą pas zniszczeń od Florydy, przez Georgię po Karolinę Południową i Północną. Największe straty zanotowano u wybrzeża Zatoki Meksykańskiej, gdzie huraganowi towarzyszył wiatr o prędkości 250 km/h i dwuipółmetrowa fala powodziowa. - Wiatr był bardzo silny, słyszeliśmy dźwięk pękających drzew, niemal wszystkie są połamane. Nie chcielibyście przeżyć czegoś takiego - mówiła reporterowi Wall Street Journal mieszkanka czterdziestotysięcznego miasta Panama City, gdzie uszkodzonych zostało tysiące domów. 

Najbardziej ucierpiała turystyczna miejscowość Mexico Beach, gdzie wiatr zrównał z ziemią całe osiedla. „Tak wiele rodzin straciło wszystko. Domy i inne budynki są zniszczone, drogi nieprzejezdne. Ten huragan to był absolutny potwór” - mówił gubernator Florydy Rick Scott. 

Ekipy ratownicze przeszukują obecnie zniszczone budynki w poszukiwaniu kolejnych ofiar. Służby stanowe oraz wojsko starają się odblokować nieprzejezdne drogi, na których leżą drzewa, słupy energetyczne, wywrócone do góry kołami samochody a nawet jachty. Usuwanie zniszczeń potrwa wiele miesięcy.

Dokładna liczba zniszczonych i uszkodzonych domów nie jest na razie znana. Około 900 tysięcy budynków w pięciu stanach pozbawionych jest prądu. W niektórych miejscowościach wprowadzono godzinę policyjną.

msze