Już 21 zabitych w ataku w Kerczu na Krymie. Sprawca miał związek z ekstremistami?
Do 21 wzrosła liczba zabitych w środowym ataku w budynku technikum w Kerczu na Krymie. W tej liczbie jest napastnik, który popełnił samobójstwo - poinformowała w czwartek rosyjska agencja TASS powołując się na służby medyczne. Służby sprawdzają czy sprawca miał powiązania z ekstremistami.
2018-10-18, 11:45
Posłuchaj
Ukraińskie władze wskazują na Rosję jako winną tragedii w Kerczu. Relacja Pawła Buszki (IAR)
Dodaj do playlisty
- Zmarła dziewczyna. Tym samym liczba zmarłych wynosi 21 - powiedziało agencji TASS źródło w służbach medycznych.
W wyniku środowego ataku ponad 40 osób zostało rannych, stan dziesięciu z nich oceniany jest jako ciężki.
Rosyjska administracja miasta Kercz na Półwyspie Krymskim wcześniej w czwartek opublikowała imienną listę ofiar śmiertelnych ataku w szkole. Ofiary strzelaniny to głównie uczniowie szkoły; pięcioro zaś - to nauczyciele.
REKLAMA
Co kierowało sprawcą?
Służby sprawdzają, czy zidentyfikowany przez media jako Władisław Roslakow, będący obecnie jedynym podejrzewanym o przeprowadzenie ataku, miał powiązania z ekstremistami. Wśród grup ekstremistów rosyjska gazeta wymienia uznane w Rosji za nielegalne ukraińskie organizacje nacjonalistyczne Prawy Sektor i Ukraińskie Zgromadzenie Narodowe-Ukraińska Narodowa Samoobrona (UNA-UNSO). Rozpatrywana jest też wersja konfliktu z nauczycielami lub uczniami - powiedziało gazecie źródło, bliskie śledztwu.
Źródło agencji TASS poinformowało o planach przeprowadzenia pośmiertnej psychologiczno-psychiatrycznej analizy napastnika. Wcześniej źródła tej rosyjskiej agencji podały, że Władisław Roslakow działał w pojedynkę i samodzielnie skonstruował granaty, które zdetonował w szkole.
Zdołano wezwać pomoc
Według śledczych w środę około południa napastnik wszedł do szkoły z dwoma plecakami i bronią myśliwską. Starsza kobieta, która stróżowała przy wejściu, zanim została zastrzelona, zdążyła wcisnąć przycisk, wzywający siły Gwardii Narodowej i strażaków - podał "Kommiersant". Gwardziści, strażacy i policjanci przyjechali na miejsce ok. 5-10 minut od chwili rozpoczęcia ataku - wskazuje gazeta. Dziennik zwraca uwagę, że przy wejściu do szkoły zainstalowane są bramki z wykrywaczami metalu.
Zdaniem gazety sprawca mógł przygotowywać się do ataku od ponad dwóch miesięcy. Dokumenty potrzebne do złożenia wniosku o wydanie pozwolenia na broń myśliwską Władisław Roslakow zaczął gromadzić w sierpniu, zaraz po uzyskaniu pełnoletności. We wrześniu stanął przed komisją lekarską i otrzymał pozwolenie.
REKLAMA
Broń z miejscowego sklepu
Sześciostrzałową strzelbę i 250 nabojów kupił w miejscowym sklepie za 30 tys. rubli (ok. 1,7 tys. zł). Pojawił się film, na którym widać jak dokonuje on zakupu. Część nabojów zużył, ćwicząc w miejscowym klubie strzeleckim. Proch z części nabojów sprawca wykorzystał do zbudowania ładunków wybuchowych, które napełnił też śrutem i śrubami - pisze gazeta.
"Kommiersant" relacjonuje, że Władisław Roslakow szedł od klasy do klasy, wrzucając do pomieszczeń granaty, a następnie wchodził do środka i strzelał do ludzi. W następnej kolejności wrzucił granaty do stołówki, w której przebywali uczniowie i nauczyciele. Po tym wszedł na pierwsze piętro, do biblioteki, i popełnił samobójstwo.
Motywy sprawcy badać będzie grupa pod kierownictwem Siergieja Gołkina, który stał na czele śledztwa w sprawie ataku terrorystycznego w metrze w Petersburgu w 2017 roku, w którym zginęło 14 osób, a 47 zostało rannych, i okoliczności pożaru w centrum handlowym w Kemerowie na Syberii w marcu bieżącego roku, w którym zginęły 64 osoby, w tym 41 dzieci.
REKLAMA
Szef ukraińskiego parlamentu: tragedia wynikiem szaleństwa "ruskiego mira"
- Szaleństwo "ruskiego świata" uderzyło w niewinne dzieci. Jest to nasz ból, są to nasze dzieci. Przekazuję kondolencje rodzinom i bliskim niewinnych ofiar – powiedział przewodniczący parlamentu Ukrainy Andrij Parubij otwierając posiedzenie Rady Najwyższej.
Przewodniczący podkreślił, że do zdarzenia doszło w mieście na Krymie, który mimo rosyjskiej aneksji formalnie wciąż jest częścią Ukrainy. Deputowani uczcili pamięć ofiar ataku minutą ciszy.
"Wiedomosti": władze Rosji reagują wstrzemięźliwie
Rosyjski dziennik "Wiedomosti" ocenia w czwartek jako wstrzemięźliwą reakcję władz w Moskwie na strzelaninę w szkole w Kerczu na anektowanym Krymie. "Wygląda na to, że władze kraju nie zamierzają wykorzystać tragedii w celach politycznych" - pisze gazeta.
REKLAMA
W artykule redakcyjnym dziennik zauważa, że po pierwszych doniesieniach z Kerczu wydarzenia oceniono jako zamach terrorystyczny. "Świadkowie oraz dyrektorka szkoły, której w tym momencie nie było w budynku, wymienili straszne dla Rosjan słowo »Biesłan«" - relacjonują "Wiedomosti".
Dodają, że w pierwszych chwilach to, co się wydarzyło - ze względu na skalę ofiar i prawdopodobne następstwa - wyglądało na działanie mające na celu wywołanie strachu i wywarcie presji na społeczeństwo i władzę. Potem stało się jasne, że głównym celem strzelaniny były zabójstwa.
Po godzinie od wszczęcia sprawy karnej Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej przekwalifikował ją z terroryzmu na zabójstwo osób w liczbie więcej niż dwóch w sposób zagrażający społeczeństwu.
Gazeta ocenia, że przekwalifikowanie to "pozwoli uniknąć spekulacji na temat stosunków rosyjsko-ukraińskich".
REKLAMA
kad, mr, msze
REKLAMA