Olsztyn: zaginione karty do głosowania dotyczyły wyborów na prezydenta miasta
W czasie niedzielnych wyborów samorządowych z obwodowej komisji wyborczej przy ul. Warszawskiej w Olsztynie (siedziba Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad) zginęło 399 kart do głosowania. Jak ustalono, dotyczyły wyłącznie głosowania na prezydenta miasta. Informację tę potwierdził dyrektor delegatury KBW w Olsztynie Piotr Sarnacki.
2018-10-22, 08:15
Posłuchaj
- Nasze ustalenia mówią, że chodzi wyłącznie o karty dotyczące wyborów na prezydenta Olsztyna - podał Piotr Sarnacki.
W obwodowej komisji wyborczej przy ul. Warszawskiej w Olsztynie zginęło w niedzielę 399 kart. Karty były ostemplowane. To, czy zostały użyte w głosowaniu okaże się gdy zostaną podliczone wyniki we wszystkich obwodowych komisjach w mieście. Wtedy będzie można stwierdzić, czy liczba kart wydanych do głosowania i kart wyjętych z urn jest taka sama, czy nie.
Piotr Sarnacki przyznał, że zakładane są dwa scenariusze zdarzenia: że ktoś karty wyniósł z lokalu i ich nie użył, jak i taki, że karty zostały wyniesione i użyte w wyborach. W przypadku tego drugiego scenariusza, prawdopodobnie dojdzie do protestu wyborczego i wówczas sąd zdecyduje, czy miało to wpływ na wynik wyborów, czy nie.
Jak powiedział dyrektor delegatury KBW, z dotychczasowych ustaleń wynika, iż około godz. 17 przewodnicząca komisji przy ul. Warszawskiej stwierdziła, że "kupka z kartami do głosowania jest jakaś dziwnie mniejsza". Komisja kilka razy przeliczała karty i szukała brakujących, jednak ich nie odnaleziono. W ojego ocenie, brak tylu kart nie może być pomyłką przy ich przeliczaniu. - Czasem dochodzi do sklejenia się dwóch czy trzech kart ale nie aż tylu - wyjaśnił Piotr Sarnacki.
REKLAMA
Założono, że karty z komisji wyborczej zostały wyniesione od rana do godz. 17. Sprawą zajmuje się już policja.
Z nieoficjalnych informacji ze sztabów wyborczych: Czesława Jerzego Małkowskiego i Piotra Grzymowicza - dwóch głównych konkurentów w wyborach na prezydenta Olsztyna - wynika, że w komisjach obwodowych, które już podliczyły głosy obaj "idą łeb w łeb", różni ich niewielka liczba głosów.
Oba sztaby już rozważają złożenie protestów wyborczych.
msze
REKLAMA
REKLAMA