Materiał o "urodzinach Hitlera" powstał na "zlecenie"? Politycy domagają się wyjaśnień

- Chciałabym publicznie zapytać, czy TVN zapłacił za zorganizowanie tego materiału, czy ludzie nagłośniający ten temat byli świadomi szkód, jakie wyrządzali Polsce i Polakom - powiedziała w czwartek rzeczniczka PiS Beata Mazurek, odnosząc się do sprawy materiału TVN o obchodach "urodzin Hitlera". "Stanowczo odrzucamy insynuacje Beaty Mazurek, że materiał o polskich nazistach był opłaconą inscenizacją" - napisano w czwartek na Twitterze stacji TVN24.

2018-11-08, 18:00

Materiał o "urodzinach Hitlera" powstał na "zlecenie"? Politycy domagają się wyjaśnień
Urodziny Hitlera w kamerze "Superwizjera". Foto: YOUTUBE.COM/SUPERWIZJER TVN

Posłuchaj

Krzysztof Czabański apeluje do władz o wyjaśnienie sprawy "urodzin Hitlera" w związku z publikacją wPolityce.pl (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Beata Mazurek na konferencji w Sejmie powiedziała, że chciałaby publicznie zapytać, czy TVN zapłacił za zorganizowanie materiału o obchodach "urodzin Hitlera" i czy ludzie nagłośniający ten temat byli świadomi szkód, jakie wyrządzali Polsce i Polakom.

"

Beata Mazurek Kto podejmował decyzję o emisji tego programu?

- Kto podejmował decyzję o emisji tego programu, a przede wszystkim dlaczego ten program został wyemitowany po siedmiu miesiącach, kiedy mieliśmy kryzys w relacjach polsko-izraelskich i jakie jest stanowisko dziś TVN-u, kiedy na jaw wychodzą te szokujące fakty? - pytała Beata Mazurek.

Jeden z wątków dotyczy zlecenia organizacji wydarzenia

W czwartkowej publikacji portal internetowy wPolityce.pl twierdzi, że z organizacją wydarzenia nazwanego "urodzinami Hitlera" w maju ubiegłego roku w Wodzisławiu Śląskim mogła mieć związek stacja telewizyjna TVN. Według portalu Mateusz S., szef stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność", otrzymał 20 tys. zł za przygotowanie wydarzenia. Warunkiem miało być uczestnictwo w nim pod zmienionym nazwiskiem dziennikarki "Superwizjera" - współautorki wyemitowanego w styczniu tego roku reportażu z nagraniami z imprezy.

Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro potwierdził, że takie informacje pojawiły się w jednym z wątków śledztwa dotyczącego "urodzin Hitlera" w lesie pod Wodzisławiem Śląskim, ale wymagają one weryfikacji. ABW wstępnie zweryfikowała wersję o zorganizowaniu "urodzin Hitlera" za pieniądze i ta wstępna weryfikacja uprawdopodobniła wersję o przekazaniu pieniędzy podejrzanemu Mateuszowi S., którego ABW zatrzymała po emisji reportażu "Superwizjera" TVN w styczniu.

REKLAMA

Ziobro pytany o informacje portalu wPolityce.pl o zlecenie zorganizowania takiej imprezy i przekazania na nią pieniędzy powiedział, że taki jest jeden z wątków śledztwa. Zdaniem Ziobry, który jednak nie przesądza prawdziwości tych zeznań, 20 tys. zł zostało wręczone organizatorowi przez określone osoby. - Pieniądze te powiązano z warunkiem obecności podczas tego przygotowywanego zdarzenia kobiety, która później, według ustaleń prokuratury, miała się okazać dziennikarką TVN - powiedział Ziobro.

- Nie przesądzam jaki będzie finał tego postępowania, natomiast potwierdzam, że tego rodzaju zeznania w materiale dowodowym się znalazły i obowiązkiem prokuratury jest je weryfikować i ustalić ich charakter oraz wiarygodność w świetle innych, zebranych materiałów - podkreślił Ziobro.

- Zaznaczam, że jest to jeden z wątków tego postępowania, to znaczy, że sprawa nie jest zamknięta i nie przesądzam ustaleń w sprawie tych okoliczności - powiedział. - Te ustalenia wymagają procesowego, wnikliwego zbadania i oceny - dodał. Powiedział, że oczekuje współpracy TVN z prokuraturą.

TVN kategorycznie zaprzecza

Redakcja "Superwizjera" napisała w oświadczeniu, że kategorycznie zaprzecza, aby jakikolwiek członek ekipy TVN biorącej udział w realizacji reportażu "Polscy neonaziści" przekazał jakiekolwiek pieniądze Mateuszowi S. ps. Sitas lub komukolwiek, kto brał udział w organizacji urodzin Adolfa Hitlera w lesie w okolicy Wodzisławia Śląskiego.

REKLAMA

"Powielanie takich informacji narusza dobra osobiste autorów reportażu oraz stacji TVN. W związku z tym rozważamy podjęcie kroków prawnych" - podkreśliła redakcja.

Przypomniała, że S. ABW zatrzymała 23 stycznia i usłyszał zarzuty i w związku ze statusem podejrzanego mógł w śledztwie składać wyjaśnienia, "w trakcie których mógł dowolnie formułować linię obrony, mówiąc wprost mógł kłamać w swojej obronie". Redakcja przypomniała też, że w śledztwie jeden z uczestników "urodzin" przyznał się do winy, wyraził skruchę i dobrowolnie poddał karze, a w październiku został uznany przez sąd winnym propagowania faszyzmu i nielegalnego posiadania broni.

Redakcja przypomniała też, że ABW podczas przeszukań w mieszkaniach uczestników faszystowskiej uroczystości znaleziono m.in. mundury, flagi, odznaki i publikacje o tematyce nazistowskiej.

"Zagrożenie dla ładu medialnego w Polsce"

O jak najszybsze wyjaśnienie zdarzeń opisanych przez portal wPolityce.pl do władz państwowych zaapelował w imieniu Rady Mediów Narodowych, jej przewodniczący, Krzysztof Czabański.

REKLAMA

- Portal wPolityce.pl podał bulwersującą informację o zorganizowaniu przez stację telewizyjną TVN wydarzenia o nazwie „urodziny Hitlera”, a następnie przedstawienie reportażu z tego wydarzenia jako efektu tzw. śledztwa dziennikarskiego. Dlatego w imieniu Rady Mediów Narodowych zwracam się do odpowiednich władz państwowych z apelem o jak najszybsze wyjaśnienie zdarzeń opisanych przez portal wPolityce.pl - powiedział Krzysztof Czabański.

Zaznaczył, że gdyby podane przez portale informacje okazały się prawdziwe, oznaczałoby to - jak ujął - zagrożenie dla ładu medialnego w Polsce.

- Okazałoby się wówczas, że czołowe media, bo TVN należy do jednej z najbardziej opiniotwórczych stacji telewizyjnych w Polsce, kreuje rzeczywistość. Kreuje według własnego zamówienia po to, żeby później wmawiać opinii publicznej w Polsce i poza jej granicami, że Polska właśnie wygląda tak, jak oni wykreowali. Nie jest to rzeczywistość nasza, tylko taki rodzaj matrixu, w którym usiłuje się umieścić odbiorców TVN-u - zaznaczył Krzysztof Czabański.

Przewodniczący RMN podkreślił, że sytuacja byłaby niesłychanie groźna, ze względu na naruszenie standardów dziennikarskich oraz prawa do rzetelnej informacji.

REKLAMA

"

Krzysztof Czabański Jeżeli tutaj nie można mieć zaufania do mediów, a po takim zdarzeniu trudno by było mieć zaufanie do stacji TVN, to znaczy, że te reguły demokratyczne są naruszone.

- Jeżeli tutaj nie można mieć zaufania do mediów, a po takim zdarzeniu trudno by było mieć zaufanie do stacji TVN, to znaczy, że te reguły demokratyczne są naruszone i ktoś próbuje metodami niedemokratycznymi prowadzić swoją wizję Polski i spowodować jakieś reakcje u obywateli korzystne dla siebie, ale niekoniecznie korzystne dla kraju - dodał Krzysztof Czabański.

Śledztwo po publikacji reportażu

W styczniu dziennikarze "Superwizjera" TVN ujawnili wyniki swego dziennikarskiego śledztwa dotyczącego działalności niektórych polskich środowisk narodowych. Na nagraniach, które zostały zarejestrowane ukrytą kamerą, pokazano m.in. zorganizowane w maju 2017 r. w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego "obchody" 128. urodzin Adolfa Hitlera.

Materiał pokazywał m.in. rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz wielką drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku zostaje podpalona. Widać było też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu, wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" i częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy.

Po publikacji materiału prokurator generalny Zbigniew Ziobro polecił prokuratorowi regionalnemu w Katowicach wszczęcie śledztwa tej sprawie. Wszczęła je Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.

REKLAMA

bb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej