Stanisław Żaryn o 11 listopada: część mediów zniekształciła obraz tego święta

Na podstawie relacji części mediów zagranicznych można odnieść fałszywe wrażenie, że Polska radykalizuje się z przyzwoleniem państwa. Te oskarżenia nie są prawdziwe  – o tym pisze Stanisław Żaryn, rzecznik ministra ds. służb specjalnych na łamach ”Washington Examiner”, odnosząc się do obchodów setnej rocznicy niepodległości w Warszawie.

2018-11-18, 11:00

Stanisław Żaryn o 11 listopada: część mediów zniekształciła obraz tego święta

 - Tego rodzaju oskarżenia muszą upaść, jeśli wziąć pod uwagę oficjalne dane oraz skuteczną i rygorystyczną politykę polskiego rządu wobec gwałtownych form radykalizmu - stwierdza rzecznik ministra koordynatora ds. służb specjalnych Stanisław Żaryn w autorskim artykule dla portalu "Washington Examiner".

Autor zaznacza, że Święto Niepodległości 11 listopada obchodzone było godnie i uroczyście – dla Polaków to najważniejsze święto państwowe, a w tym roku, w setną rocznicę uroczystości miały wyjątkowy i także szczególnie bezpieczny charakter.

Stanisław Żaryn pisze, że Polacy uczestniczący w biało-czerwonym marszu pokazali jak bardzo kochają swoją ojczyznę, jednak wiele światowych mediów pokazało to wydarzenie w sposób zniekształcony i nieprawdziwy, stawiając tezę, jakoby w marszu brały udział przede wszystkim skrajnie prawicowe grupy. - Coś takiego nie miało miejsca tego dnia Warszawie – stwierdza autor artykułu adresowanego do angielskojęzycznych czytelników.

REKLAMA

"Ponad 200 tysięcy uczestników marszu i marginalna liczba incydentów"

Stanisław Żaryn zauważa, że w marszu wzięło udział około 250 tysięcy osób i podkreśla, że mała liczba zarejestrowanych incydentów, które są badane obecnie przez policję, to absolutny margines w zestawieniu ze skalą wydarzenia. Poszukuje się m.in. osób, które odpalały race na marszu – ich fotografie policja zamieściła w Internecie.

Rzecznik podkreśla, że uczestnicy pochodu nie nieśli haseł o treściach niezgodnych z prawem, egzekwować to mieli specjalnie wyznaczeni eksperci, którym to zadanie zleciła policja. Dlatego, jak zaznaczył, hasła o charakterze radykalnym, jeśli w ogóle były, pojawić się mogły tylko incydentalnie.

Stanisław Żaryn ocenia również, że marsz w Warszawie wypadł dobrze również w porównaniu do uroczystości państwowych w innych krajach europejskich. – To dlatego, że rządząca w Polsce partia od 2015 roku traktuje sprawy bezpieczeństwa wewnętrznego z większą powagą niż jej poprzedniczka – pisze rzecznik ministra. – W przeszłości marsze niepodległości stawały się bitwami miejskimi, podczas gdy władze nie były w stanie (albo też miały niechętne podejście) do wdrożenia środków zapobiegawczych - ocenia.

REKLAMA

Autor publikacji podkreśla, że tegoroczny Dzień Niepodległości był sukcesem i świętem Polaków i że przyczyniły się do tego kompetentne służby, zarówno specjalne, jak mundurowe.  -  Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i inne służby koordynowane przez ministra Mariusza Kamińskiego zidentyfikowały osoby, których udział w marszu mógł stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. ABW i policja zatrzymały około 100 osób powiązanych z radykalnymi grupami nacjonalistycznymi. Osoby te mają związki z grupami, które planowały przyjechać do Warszawy w celu zakłócenia marszu – informuje rzecznik.  


Uczestnicy Biało-Czerwonego Marszu na ulicach Warszawy Uczestnicy Biało-Czerwonego Marszu na ulicach Warszawy, fot. PAP/Marcin Kmieciński

- Funkcjonariusze służb przeprowadzili przeszukania i znaleźli materiały promujące ustroje totalitarne. Co więcej, ABW przygotowała listę 400 ekstremistów z różnych krajów europejskich, którzy mogli mieć zamiar przyjazdu do Polski w celu zakłócenia święta  - przypomina Stanisław Żaryn. Dodał, że straż graniczna zatrzymywała te osoby na granicy. Część z nich zrezygnowała z przyjazdu do naszego kraju.

Autor artykułu dodał, że inne kraje europejskie mają większe problemy z takimi grupami niż Polska. W Polsce jest mniej incydentów antysemickich niż we Francji czy w Niemczech - pisze także rzecznik.

- Skala działalności polskich służb państwowych pokazuje, że w Polsce mamy zero tolerancji dla radykalnych grup, szerzących propagandę totalitarną. Mimo tego, że wiele o nich pisze się w mediach, w Polsce są one marginalne, a władza zajmuje wobec nich zdecydowane stanowisko  dodaje rzecznik.

REKLAMA

www.washingtonexaminer.com / agkm


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej