Napieralski: nie sondaże, a efektywna kampania
Grzegorz Napieralski oświadczył w Elblągu, że walczy o drugą turę wyborów prezydenckich. Kandydat Sojuszu Lewicy Demokratycznej powiedział, że nie kieruje się sondażami, ale przynoszącą efekty kampanią.
2010-06-09, 16:07
Przywódca Sojuszu uważa, że Polska powinna mieć alternatywę dla podobnych do siebie czołowych partii prawicowych. Choć sondaże dają Napieralskiemu około 10 procent głosów wyborców, to kandydat zapowiedział, że będzie do końca walczył o drugą turę wyborów.
Grzegorz Napieralski był też pytany o kontrowersyjną formę wyboru nowego szefa Narodowego Banku Polskiego. Zapowiedział, że decyzja SLD w tej sprawie zapadnie po jutrzejszych spotkaniach z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim, z Markiem Belką i po posiedzeniu klubu parlamentarnego Lewicy. Napieralski dodał, że "Marek Belka to znakomity profesor, ja krytykuję jedynie sposób i moment wyłonienia tej kandydatury. Szef NBP "powinien mieć silny mandat i poparcie. Ostatnie słowo w tej sprawie jeszcze nie padło" - powiedział kandydat SLD.
W Elblągu Napieralski spotkał się z robotnikami fabryki mebli Stolpłyt, rozmawiał z prezydentem miasta, był też w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Odniósł się do sukcesów i problemów całego regionu, mówił o kontaktach z Rosją, o swobodnej żegludze i walce z bezrobociem. Zapowiedział, że będzie aktywnym prezydentem, także w kontaktach zagranicznych. Dodał, że jako prezydent chce być bardzo aktywny w parlamencie. Napieralski chciałby współpracować z rządem, ale jako głównego narzędzia prezydentury zamierza używać inicjatywy ustawodawczej.
REKLAMA
to
REKLAMA