"Wbrew tym, którzy nawet drzewa nie potrafią posadzić"

2010-06-13, 17:05

"Wbrew tym, którzy nawet drzewa nie potrafią posadzić"

Polska potrzebuje Bronisława Komorowskiego - mówił Donald Tusk w czasie koncertu charytatywnego Platformy Obywatelskiej w Warszawie. Premier podkreślał, że Komorowski to człowiek, który pracuje dla Polski od kilkudziesięciu lat.

- Przyjechaliśmy wesprzeć człowieka, który pomaga innym wtedy, kiedy naprawdę tego potrzebują - powiedział premier Donald Tusk, zwracając się do uczestników koncertu charytatywnego organizowanego przez sztab kandydata PO na prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Przede wszystkim pomoc

- Przyjechaliście dzisiaj z całej Polski, żeby pomóc - powiedział Tusk do zgromadzonych na warszawskiej Agrykoli. Zaznaczył, że uczestnicy koncertu przybyli, żeby "dać dowód, żeby dać świadectwo, że pomoc drugiemu człowiekowi nadaje sens naszemu życiu".

- Cieszę się że przyjęliście ten pomysł, aby to spotkanie w środku kampanii wyborczej było spotkaniem zwykłej ludzkiej solidarności i pomocy, dla tych wszystkich, którzy dzisiaj w Polsce tej pomocy potrzebują - powiedział szef rządu.

Premier zaznaczył, że "zaangażowanie ludzi w życie publiczne, w kampanie polityczne, w wybory, ma głęboki sens właśnie wtedy i tylko wtedy, kiedy celem jest pomoc innym ludziom".

- A więc jesteście dzisiaj tutaj także dlatego, że chcecie wesprzeć, pomóc człowiekowi, który całe swoje życie poświęcił pomocy innym Polakom. Wtedy kiedy w latach 70. trzeba było pomagać bitym robotnikom i kiedy garstka odważyła się na to, żeby z taką pomocą jeździć do Radomia czy do Ursusa, on jako bardzo młody człowiek tę pomoc świadczył i wiedział, jakie ryzyko trzeba podjąć, żeby tej pomocy udzielić i nie bał się - powiedział Tusk.

- Przyjechaliśmy wesprzeć człowieka, który pomaga innym wtedy, kiedy naprawdę tego potrzebują. Kiedy potrzebuje tego rodzina, kiedy potrzebują tego bliscy, a przede wszystkim, kiedy potrzebuje tego Polska. Przyjechaliście wesprzeć człowieka, który rozumie jak nikt w Polsce, że żeby jeden drugiemu mógł pomóc musi mieć w sobie dobrą pozytywną energię i wy przyjechaliście z tą dobrą pozytywną energią - podkreślił premier.

Jak zaznaczył, "tylko ludzi uśmiechnięci, wierzący w siebie, wierzący w innych mogą naprawdę pomóc innym".

"Damy radę"

- Na Agrykoli jest dziś Polska solidarna, Polska wiary w to, że "damy radę" - mówił kandydat PO na prezydenta Bronisław Komorowski na wiecu wyborczym.

- Na Agrykoli jest dziś Polska optymistyczna i solidarna, Polska wiary w to, że nawet największe trudności można pokonać wytężoną pracą połączoną z przekonaniem, że "damy radę" - mówił Komorowski.

- Jest tu dzisiaj Polska naszych marzeń i snów. To tutaj marzymy, aby iść ku nowoczesności. Tu jest Polska dumy z naszych dotychczasowych dokonań. Idziemy ku zwycięstwu Polski sprawnej i silnej wbrew działaniom tych, którzy nawet drzewka nie potrafią posadzić - powiedział kandydat Platformy.

Ku zwycięstwu

Kandydat PO na prezydenta przywołał słowa przypisywane marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu: "Kto nie przeżył klęski, ten nie jest wart zwycięstwa".

- My przeżyliśmy najdramatyczniejsze momenty i idziemy ku zwycięstwu. Idziemy ku zwycięstwu Polski optymistycznej, która ma odwagę marzyć. Ku zwycięstwu Polski sprawnej i silnej siłą obywateli. Idziemy ku zwycięstwu mimo chóru malkontentów, pomimo aktywności tych, co od wielu lat sieją zwątpienie i zgorzknienie - powiedział kandydat Platformy.

- Idziemy dalej, mijamy ludzi toksycznych, którzy nawet świeżo zasadzone drzewko potrafili doprowadzić do skarłowacenia. Nie mówimy im: "Macie stać tam, gdzie stało ZOMO". My im mówimy - zgodnie z tradycją solidarnościową: "Chodźcie z nami" - powiedział Komorowski.

"Zwyciężymy", "Chodźcie z nami" - skandowali zgromadzeni na Agrykoli.

Wiec wyborczy Bronisława Komorowskiego został przekształcony w koncert na rzecz powodzian.
Po koncercie rozpocznie się akcja "Błękitny Tour". W Polskę wyruszy 20 autokarów z sympatykami Bronisława Komorowskiego, którzy będą przekonywać do głosowania na kandydata PO.

Polecane

Wróć do strony głównej