Wulgarne komentarze o kontrolerce NIK. Nowe taśmy Sikorskiego i Kulczyka

2018-12-03, 13:18

Wulgarne komentarze o kontrolerce NIK. Nowe taśmy Sikorskiego i Kulczyka
Radosław Sikorski. Foto: msz.gov.pl

TVP Info ujawniło kolejne nagrania z restauracji Amber Room, na których słychać Radosława Sikorskiego i Jana Kulczyka, którzy w niewybredny sposób komentują kontrolę NIK w ambasadzie w USA. Prym w obrażaniu kobiety, która prowadziła zleconą przez Izbę kontrolę, wiedzie były szef MSZ.

Nagrania pochodzi z 2013 roku, a rozmowa odnosi się do  kontroli przeprowadzonej w latach 2011-2012, a dotyczącej zakupu i remontu rezydencji ambasadora. Ustalono wówczas, że cała operacja pochłonęła aż 17 mld dol., z czego prawie połowę przeznaczono na remont i adaptację. "Na samą łazienkę MSZ wydało 300 tysięcy złotych" - przypomina TVP Info. 

W nagranej rozmowie Radosław Sikorski, pytany przez Jana Kulczyka o przyszłość ambasadora, odpowiada "będzie dobrze", "on ma jeszcze 2,5 roku ambasadę. Spokojnie, jest OK". "Ja go bardzo lubię, to porządny facet jest, taki jajeczny" - mówi Kulczyk.

Wtedy w rozmowie pojawia się temat kontroli, a Sikorski tłumaczy Kulczykowi, dlaczego ambasador nieprawidłowo się zachował. "Drobne błędy popełnił wiesz: przyjechała jakaś straszna biurwa z NIK-u…" - zaczyna Sikorski, a jego rozmówca upewnia się, że chodzi o remont rezydencji. "Jakaś p**da wiesz, taka, zamiast ją dowartościować, przep*****lić jak trzeba, to dał jej jakieś biuro…" - diagnozuje dalej problem Sikorski. 

"I napisała?" - pyta Kulczyk. 

"I się zemściła, suka, i całe ministerstwo miało kłopoty z tego powodu… a trzeba było się poświęcić" - kontynuuje wywód ówczesny minister spraw zagranicznych. 

"Dla ojczyzny" - śmieje się na to Jak Kulczyk. "Jak Walewska" - dodaje. 

TVP Info przypomina, że w ramach kontroli wyszło też na jaw, że pominięto obowiązującą procedurę przy wyborze konsultanta (byłego pracownika Departamentu Stanu USA), któremu zapłacono 39,2 tys. USD, a także nie podjęto decyzji o sposobie zagospodarowania nieruchomości zakupionej ponad 40 lat wcześniej.

Magazyn "Forbes" z kolei informował w 2013 roku, że "roboty trwały ponad dwa lata, w większości zlecane były bez przetargów, czym łamano ustawę o zamówieniach publicznych, a niekiedy w ogóle bez umów". Wskazał też, że z nowej rezydencji korzystał Ryszard Schnepf, który objął placówkę w 2012 roku i jeszcze zlecił dodatkowe prace remontowe. 

Jego poprzednik, Robert Kupiecki, rekomendował inną nieruchomość, wycenioną na 8,5 mln dol., ale w stanie idealnym. MSZ odrzucił ten wybór. 

TVP Info/Forbes/fc

Polecane

Wróć do strony głównej