Jarosław Kaczyński: my uznajemy reguły demokracji i praworządności, opozycja tych reguł nie uznaje
- Uzyskanie większości bezwzględnej w wyborach to trudne zadanie, szczególnie w Polsce, gdzie trwa spór, w którym jedna strona, czyli my, uznajemy reguły demokracji i praworządności, a druga strona tych reguł nie uznaje - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas wyjazdowego posiedzenia klubu w Jachrance (woj. mazowieckie).
2018-12-07, 17:36
Posłuchaj
Jarosław Kaczyński: reagujemy twardo i w zgodzie z prawem (IAR)
Dodaj do playlisty
Jarosław Kaczyński mówił, że uzyskanie większości bezwzględnej w wyborach to zadanie trudne w każdym kraju demokratycznym. Zdaniem prezesa PiS cel ten jest szczególnie trudny do osiągnięcia w Polsce.
- W Polsce trwa spór - ten spór jest rzeczą normalną, nie ma demokracji bez sporu - tyle tylko, że w naszej ojczyźnie jedna strona tego sporu, czyli my, uznajemy reguły demokracji i praworządności, a druga tych reguł po prostu nie uznaje - stwierdził Kaczyński.
Jarosław Kaczyński Nie ma demokracji bez sporu - tyle tylko, że w naszej ojczyźnie jedna strona tego sporu, czyli my, uznajemy reguły demokracji i praworządności, a druga tych reguł po prostu nie uznaje
- Dlaczego może nie uznawać? Dlatego, że ma poparcie większości mediów i dlatego, że ma poparcie pewnych czynników zagranicznych. Dlatego może kłamać, kłamać i jeszcze raz kłamać, może bić rekordy hipokryzji, może zmieniać znaczenia słów oraz stosować dwie miary. Może w końcu zapowiadać, że po ewentualnym zdobyciu władzy odrzuci wszelkie reguły praworządności, wszelkie gwarancje konstytucyjne, reguły różnych dziedzin prawa, w tym prawa karnego, reguły demokracji - mówił polityk.
- Przekaz jest zupełnie jednoznaczny: w Polsce - wedle tej strony - prawo rządzić ma tylko jeden obóz polityczny. Jeżeli jest w opozycji, jeżeli przegrał wybory, to nie ma żadnych ograniczeń dla jego działania; a gdyby tę władze odzyskał, to może ją zabezpieczyć wszelkimi metodami, także takimi, które z demokracją i praworządnością nie mają nic wspólnego - dodał Kaczyński.
REKLAMA
Jarosław Kaczyński podkreślił, że 2019 rok zdecyduje na dłuższy czas o losach kraju i Polaków. Ocenił przy tym, że Polacy mają oczekiwanie osiągnięcia stanu właściwego dla krajów Europy Zachodniej, stanu - jak mówił - "dobrobytu, bezpieczeństwa, stabilizacji".
Prezes PiS: potrzebne jest sprawne państwo, sprawne instytucje
- Stanu, w którym wolność może być realizowana nie tylko w wymiarze politycznym, różnego rodzaju swobód, wolności obywatelskich, ale także w codziennym tego słowa znaczeniu, kiedy człowiek jest wolny, bo ma środki ku temu, by móc na różne sposoby korzystać z różnego rodzaju propozycji, które przedstawia dzisiejszy świat. Ta wolność może i - mogę powiedzieć - musi być im zapewniona - mówił prezes PiS.
- Żeby tak się stało w możliwie krótkim czasie potrzebne jest sprawne państwo, sprawne instytucje - to dzisiaj przyznają nawet najbardziej zaciekli liberałowie; potrzebna jest dynamiczna grupa przedsiębiorców - zarówno tych prywatnych, jak i tych, którzy kierują jednostkami państwowymi - dodał Kaczyński.
Jarosław Kaczyński Potrzebna jest polityka antykryzysowa - taka, która potrafi w możliwym zakresie regulować cykle koniunkturalne; potrzebna jest własna waluta
Prezes PiS powiedział, że aby Polacy mogli żyć na poziomie krajów Europy Zachodniej, potrzebne jest spełnienie kilu warunków. - Potrzebna jest polityka antykryzysowa - taka, która potrafi w możliwym zakresie regulować cykle koniunkturalne; potrzebna jest własna waluta (...), potrzebna jest także - to chcę bardzo mocno podkreślić - nasza przynależność do Unii Europejskiej; podmiotowa przynależność do UE - oświadczył Kaczyński.
REKLAMA
Prezes PiS ocenił, że obecnie "idziemy w kierunku spełnienia tych warunków". - Trzeba wiele uczynić w wielu dziedzinach w odniesieniu do państwa, w odniesieniu do instytucji (...) Musimy budować polski kapitał, zachęcać do oszczędności; krótko mówiąc - musimy tworzyć liczne przesłanki, by ten cel był realizowany - mówił Kaczyński.
- Warunkiem tego, by ten proces, który rozpoczęliśmy - i to rozpoczęliśmy energicznie i skutecznie - trwał jest zwycięstwo wyborcze PiS i Zjednoczonej Prawicy - podkreślił.
Afery za czasów rządów PO-PSL
Prezes PiS stwierdził, że za czasów rządów PO-PSL dochodziło do wielu afer. - Mamy aferę hazardową, informatyczną, gazową - chodzi o zakupy za ogromne pieniądze na bardzo wiele lat gazu dla Polski. Mamy afery tego rodzaju jak np. potężna afera prywatyzacyjna - mówił Kaczyński.
- Mamy innego rodzaju afery, tak jak np. fakt, że szefem najważniejszej instytucji kontrolnej w Polsce jest osoba, która w gruncie rzeczy powinna mieć postawione zarzuty i nikt jej do dymisji nie zmuszał, a ja przypomnę z ostatnich tygodni, jak szybko ten pan, który dzisiaj jest już prezentowany tylko z pierwszą literą nazwiska, mimo że on też miał kadencję - musiał ustąpić. To jest znów ta różnica, o której mówiłem, ale to też jest różnica skali (...) Można powiedzieć, że afery to był bardzo istotny element władzy, która była tutaj przez osiem lat pełniona przez koalicję PO-PSL - dodał prezes PiS.
REKLAMA
Kaczyński: działamy uczciwie i zgodnie z prawem
Jarosław Kaczyński podkreślał, że Prawo i Sprawiedliwość reaguje twardo wobec osób, które łamią prawo lub dopuszczają się innego rodzaju czynów niewłaściwych, niegodnych.
- My robimy wszystko, aby ograniczać tego rodzaju zjawiska, by redukować je do minimum. A co robi druga strona? Nie reaguje w najmniejszym stopniu na tego rodzaju wydarzenia. Wszyscy są niewinni; wszyscy, którzy znaleźli się w zakresie zainteresowania wymiaru sprawiedliwości, cierpią w istocie z powodów politycznych - ironizował prezes PiS.
Według niego kilka lat temu "robiono z ludzi złapanych na gorącym uczynku przestępstwa wręcz bohaterów". - Mamy do czynienia ze stanem, który - można powiedzieć - radykalnie odróżnia nasze dwie formacje - ocenił. - Nasza działa zgodnie z zasadami prawa i praworządności, uczciwości i przyzwoitości. Nasi przeciwnicy być może mają często te słowa na ustach, ale w praktyce nie ma nawet cienia tego rodzaju działania - dodał Kaczyński.
Druga różnica - zdaniem lidera PiS - to "różnica skali". Przyznał, że PiS miał "różnego rodzaju niedobre wydarzenia, być może zdarzą się też kolejne". - Ale jest sprawa skali - powtórzył.
REKLAMA
W tym kontekście przywołał przykład "afery VAT" i niedawne zeznania b. wiceminister finansów Elżbiety Chojny-Duch, złożone przed komisją śledczą ds. VAT. Według niego wskazują one na "gigantyczną, w skali międzynarodowej, aferę". - Ta afera, a w każdym razie bardzo wiele na to wskazuje, to nie była afera rozproszona, w jakiejś mierze tolerowana przez rząd. To była po prostu afera tego rządu - uznał prezes PiS.
Podkreślił, że jest tutaj także kwestia odpowiedzialności przedstawicieli tego rządu i jego szefa, także - dodał - odpowiedzialności w świetle prawa karnego.
Kwestia Trybunału Konstytucyjnego
- Jest kwestia, o której warto powiedzieć, choć już od trzech lat mamy z nią do czynienia: to jest kwestia konstytucji, tego wmawiania, że my łamaliśmy albo łamiemy konstytucję. Tłumaczyliśmy to wielokrotnie, ale sądzę, że i ta okazja jest do tego dobra - przypomnę, jeśli chodzi o TK i wybór sędziów do TK, to nie my złamaliśmy konstytucję, to nasi poprzednicy w poprzedniej kadencji ją złamali - oświadczył prezes PiS.
Według Kaczyńskiego, "dokonano wyboru na miejsce sędziów, których kadencje - wszystkich tych pięciu sędziów - kończyły się w momencie, kiedy wybrany był Sejm i Senat, znany był skład personalny i polityczny Sejmu i Senatu i prezydent RP mógł zwołać pierwsze posiedzenie Sejmu".
- Co to oznacza? To oznacza, że to był wybór warunkowy. I teraz zapytajmy, czy polska konstytucja przewiduje wybór warunkowy sędziów TK. Otóż nie, nie ma tego rodzaju instytucji w konstytucji. Czyli ten wybór był nieważny z mocy prawa już w chwili, gdy nastąpił. I były ostrzeżenia; to, co zrobiliśmy, zrobiliśmy w pełniej zgodzie z prawem, co więcej: to był nasz obowiązek, nie mogliśmy tolerować łamania konstytucji - powiedział Kaczyński.
REKLAMA
Prezes PiS: jesteśmy gwarancją przestrzegania w Polsce praworządności
- Nie mamy się czego wstydzić, nie my strzelaliśmy do górników, nie my atakowaliśmy wiele także legalnych demonstracji" - mówił Kaczyński. "Jeśli ktoś w Polsce łamał prawo, łamał konstytucję, to łamali je nasi polityczni przeciwnicy - dodał.
- My wiemy, że Polacy chcą praworządności, że dla bardzo wielu Polaków ta sprawa (...) jest ważna. Chciałem zapewnić, że PiS, nasi sojusznicy są gwarancją tego, że w Polsce ta praworządność będzie przestrzegana i że wszelkie reformy, także reforma sądownictwa są właśnie po to, żeby praworządność była przestrzegana, żeby sądy uwzględniały fakty, nawet jeżeli są niewygodne z ich punku widzenia, żeby sędziowie nie byli politycznie zaangażowani, żeby to działało wszystko zgodnie z regułami, które ustalono w Europie już dawno temu, a które w kraju, w którym przez wiele, wiele lat był komunizm wprowadzić w życie jest trudno. Myśmy się tego podjęli i wykonamy to zadanie - oświadczył prezes PiS.
dn
REKLAMA