Więcej żołnierzy USA w Polsce. Czy jesteśmy bliżej ostatecznej decyzji?
- Z punktu widzenia członków Paktu Północnoatlantyckiego jest to kolejny sygnał i dowód na to, że wzmocnienie obecności żołnierzy USA w Polsce jest możliwe. Ostateczna decyzja amerykańskiej administracji powinna być pozytywna - mówił dla PolskiegoRadia24.pl o decyzji Rady Atlantyckiej gen. bryg. rez. pilot Dariusza Wrońskiego, ekspert Warszawskiego Instytutu Inicjatyw Strategicznych.
2018-12-14, 13:02
W świetle przedstawionej propozycji głównym celem dodatkowej zwiększenia liczby żołnierzy USA w Polsce jest wzmocnienie możliwości szybkiego reagowania przez NATO oraz odstraszenie potencjalnego przeciwka przed agresją na państwo członkowskie, a co za tym idzie, na cały Sojusz Północnoatlantycki (chodzi o projekty zaplanowane w ramach Europejskiej Inicjatywy Odstraszania - EDI).
Warto przypomnieć, że w tej chwili w Polsce są obecne oddziały amerykańskie. Komponenty Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej (ABCT) są rozmieszczone w Żaganiu, Poznaniu, Świętoszowie, Skwierzynie, Bolesławcu, Powidzu i Toruniu. Brygada Lotnictwa Bojowego, czyli CAB oraz Batalion Wsparcia Bojowego (CSSB) bazują w Powidzu. W Poznaniu mieści się siedziba Elementu Dowodzenia Misją (EDM) w ramach operacji Atlantic Resolve. Wreszcie ostatnim miejscem stacjonowania żołnierzy USA w Polsce jest baza obrony przeciwrakietowej w Redzikowie.
Zdaniem gen. bryg. rez. pilot Dariusza Wrońskiego decyzja Rady Atlantyckiej jest bardzo dobrą wiadomością dla Polski.
- Z punktu widzenia wojskowych i osób, które zajmują się analizą, strategią, planowaniem to jest sygnał, że jest potrzeba większej obecność wojsk USA w Polsce i naszej części Europy. Kolejnym etapem tzw. małych kroków będzie to, czy inicjatywę wzmocni jej głośnie wypowiedzenie przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl ekspert Warszawskiego Instytutu Inicjatyw Strategicznych.
REKLAMA
- Myślę, że dla nas z punktu widzenia członków Paktu Północnoatlantyckiego jest to kolejny sygnał i dowód na to, że z naszym polsko-amerykańskim projektem, który ma szansę zaistnieć i właściwie już się dzieje - zaznaczył nasz rozmówca.
Eksperci podają szczegóły
Amerykański think tank podaje szczegóły jak mogłaby wyglądać wzmocniona obecność w Polsce sił USA. Łącznie w naszym kraju mogłoby stacjonować blisko 4,4 tysiąca wojskowych. W części byłaby to obecność rotacyjna. Tutaj wymienia się m.in. już obecną w naszym kraju Pancerną Brygadową Grupę Bojową wyposażoną m.in. w haubice samobieżne M109 "Paladin", czołgi "Abrams" czy opancerzone wozy bojowe. Ponadto na wyposażeniu przewidywane są śmigłowce Black Hawk oraz Apache. Planowane są też inne jednostki i sprzęt bojowy.
Ciekawie prezentuje się struktura potencjalnej stałej obecności żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych w Polsce. Przewidywana jest przede wszystkim w ramach NATO. Zauważyć tutaj trzeba Jednostkę Integracji Sił NATO, która już funkcjonuje w Bydgoszczy, Wielonarodowy Korpus Północny-Wschód i Wielonarodową Dywizję Północny-Wschód, Jednostki Agencji Wywiadu, Inwigilacji i Rozpoznania Sił Powietrznych USA oraz skrzydła Sił Powietrznych a także lądowy komponent amerykańskiego systemu antybalistycznego (gotowy w 2020 roku) oraz wstępna propozycja utworzenia jednostki na poziomie brygady pancernej (gotowa w 2021 roku).
Rada Atlantycka to amerykański think tank zajmujący się m.in. problematyką bezpieczeństwa i globalnych wyzwań. W skład grupy roboczej, która rekomendowała skierowanie żołnierzy US Army do Polski są m.in. kierujący pracami Rady Alexander "Sandy" Vershbov, b. ambasador Stanów Zjednoczonych przy NATO i emerytowany gen. Philip M. Breedlove - były głównodowodzący siłami NATO w Europie.
REKLAMA
Roman Stańczyk/mon.go.pl/PAP
REKLAMA