Putin: zagrożenie wojną nuklearną jest niedoceniane
Władimir Putin oznajmił, że na świecie nie docenia się niebezpieczeństw związanych z wojną atomową. Odniósł się również do traktatu INF - stwierdził, że trudno przewidzieć rozwój sytuacji po jego ew. anulowaniu. Na konferencji dla dziennikarzy Putin był też pytany o spotkanie z prezydentem USA - nie wie, czy do niego dojdzie, choć są tematy do rozmów, takie jak Syria, Korea Północna, relacje dwustronne.
2018-12-20, 14:40
Odpowiadając na pytanie dziennikarza Pierwszego Kanału, który prosił o uspokojenie siebie i swojego syna, jeśliichodzi o niebezpieczeństwo wojny i wymiany atomowych ciosów, prezydent Rosji odparł, że to bardzo poważna kwestia.
W jego ocenie zagrożenie takim rozwojem sytuacji na świecie gdzie się chowa czy uznaje się nie za takie ważne. - Szkoda, że tendencja niedoceniania tego zagrożenia istnieje, a nawet rośnie - powiedział.
- Jeśli coś takiego się stanie, może zginąć cała cywilizacja, a może i planeta - oznajmił.
- Obserwujemy obecnie rozpad międzynarodowego systemu powstrzymywania zbrojenia i wyścigu zbrojeń – odparł. Stwierdził, że Rosja musiała odpowiedzieć na obronę przeciwrakietową USA.
REKLAMA
Oznajmił, że po (ew.) wyjściu USA z traktatu INF o pociskach średniego i pośredniego zasięgu, trudno przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja. - A jeśli te rakiety pojawią się w Europie? Trzeba będzie zabezpieczyć swoje bezpieczeństwo odpowiednimi krokami – oznajmił.
Niech potem nie piszczą – dodał.
Stany Zjednoczone dały Rosji ultimatum w związku z traktatem INF - na początku grudnia wezwano Moskwę do niełamania tego porozumienia. Zachód od lat ostrzega Rosję, by przestrzegała traktatu. Waszyngton wychodzi z założenia, że traktat, którego przestrzega tylko jedna strona, jest bezprzedmiotowy.
Wojna z Ukrainą i sankcje
Pytany o los porwanych i uwięzionych przez Moskwę ukraińskich marynarzy, Putin oznajmił m.in., że będzie on znany "po procesie".
REKLAMA
Putin skrytykował autokefalię Kościoła ukraińskiego, który uniezależnia się od Moskwy jako rzekomy "rozłam".
Oznajmił także, że wojska USA nie są potrzebne w Syrii. Sprawę Skripala, którego próbowało otruć dwóch funkcjonariuszy GRU, przedstawiał jako rzekomy "atak na Rosję", którego efekem miało być nałożenie sankcji.
Rosja od 2014 roku prowadzi wojnę przeciwko Ukrainie, nielegalnie anektowała Półwysep Krymski i militaryzje obecnie ten teren jak też okolice Morza Azowskiego. Moskwa wysyła również żołnierzy i wsparcie do Donbasu, gdzie podtrzymuje nielegalne republiki doniecką i ługańską.
Społeczność międzynarodowa, USA, UE, inne państwa Zachodu, nakładają na Rosję sankcje za łamanie porządku międzynarodowego, nielegalną aneksję, okupację Krymu, wojnę w Donbasie, ingerencję w sprawy wewnęrznej spraw Zachodu, szerzenie destabilizacji i zagrożenia jakie stwarza wobec ładu międzynarodowego.
REKLAMA
Na konferencję nie został wpuszczony dziennikarz, który przeprowadził dziennikarskie śledztwo w sprawie oficerów GRU i ataku i na Skripala.
Zwrócono również uwagę, że tym razem udzielono głosu jeszcze mniejszej liczbie niż zwykle nieprokremlowskich dziennikarzy.
Kilkakrotnie zabierali głos dziennikarze z regionów. Zgodnie z utartą już tradycją, Putin kilkakrotnie obiecał osobistą pomoc w kwestii ich bolączek, takich jak na przykład budowa boiska sportowego dla młodzieży.
agkm
REKLAMA
REKLAMA