"Artykuł jest pełen manipulacji i nierzetelności". Premier pozwie "Gazetę Wyborczą"

- Tekst "Gazety Wyborczej" narusza dobra osobiste premiera Mateusza Morawieckiego i jego żony. Podjęli oni decyzję o skierowaniu sprawy na drogę sądową z żądaniem sprostowania zawartych w nim kłamstw i manipulacji - oświadczyło Centrum Informacyjne Rządu.

2019-05-20, 09:16

"Artykuł jest pełen manipulacji i nierzetelności". Premier pozwie "Gazetę Wyborczą"

"»Gazeta Wyborcza« po raz kolejny łamie podstawowe standardy dziennikarskiej rzetelności. Dzisiejszy tekst red. Jacka Harłukowicza opiera się o niedopowiedzenia, domysły, spekulacje i nieprawdziwe sformułowania. Służy to przedstawieniu premiera i jego żony w złym świetle - gdy w rzeczywistości sam artykuł jest pełen manipulacji i nierzetelności" - napisało CIR w oświadczeniu przesłanym w poniedziałek PAP.

Jak dodano, "prasa ma prawo prześwietlać osoby publiczne, ale ma również obowiązek robić to rzetelnie". "Tego obowiązku »Gazeta Wyborcza« nie dopełniła" - oceniło CIR.

Powiązany Artykuł

pap_premier1200.jpg
Mateusz Morawiecki: nie prowadziliśmy z żoną wystawnego życia

Poinformowano, że ponieważ tekst red. Harłukowicza "narusza dobra osobiste premiera i jego żony, to podjęli oni decyzję o skierowaniu sprawy na drogę sądową z żądaniem sprostowania zawartych w nim kłamstw i manipulacji". 

REKLAMA

Zakup działki we Wrocławiu

Poniedziałkowa "GW" napisała, że szef rządu wraz z żoną w 2002 roku kupili 15 ha gruntów za 700 tys. zł od Kościoła we Wrocławiu. Później rzeczoznawca ocenił, że nieruchomość już w 1999 roku warta była prawie 4 mln zł. Czytamy, że władze Wrocławia zaplanowały na tych terenach inwestycje, a przez środek działki dzisiejszego premiera przebiegać ma trasa szybkiego ruchu.

Gazeta napisała, że "dokumenty tej transakcji zniknęły, a obecny proboszcz nie wie, skąd ta niska cena".

Dziennik podał też, że w śledztwie ABW, jakie w tej sprawie było prowadzone w 2006 roku, Morawiecki miał zeznać, że o gruntach tych dowiedział się od metropolity wrocławskiego kard. Henryka Gulbinowicza. Dziennik cytuje też odpowiedź Kancelarii Premiera w tej sprawie, w której napisano, że z powodu rozdzielności majątkowej małżeństwa Morawieckich grunty te są obecnie własnością Iwony Morawieckiej, a "wiedzę o możliwości zakupu działki Pani Iwona Morawiecka pozyskała m.in. od znajomego, który zajmował się pośrednictwem w sprzedaży nieruchomości".

Powiązany Artykuł

kuria wrocławska 1200 shutterstock.jpg
Publikacja "Gazety Wyborczej". Jest stanowisko archidiecezji wrocławskiej

"Zainwestowaliśmy w Polsce"

"Nie prowadziliśmy z żoną wystawnego życia, nie zakopaliśmy pieniędzy w ogródku, nie wyprowadziliśmy oszczędności do rajów podatkowych, tylko zainwestowaliśmy w Polsce w kilka nieruchomości" - mówi w wywiadzie dla "Sieci" premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do zarzutów. Dodał, że dochodowe nieruchomości przejęła żona. 

"Przez 18 lat pracowałem na znaczących stanowiskach w banku, przez osiem i pół roku byłem prezesem dużego banku. Wcześniej też prowadziłem firmę i pracowałem za granicą. Już chyba wszyscy w Polsce wiedzą, ile zarobiłem pieniędzy. Dużo" - powiedział premier. 

Premier zapytany, czy ma jakieś konta zagraniczne, odpowiedział: "Nie mam żadnych kont zagranicznych. Wszystkie konta, które mam, znajdują odzwierciedlenie w moim oświadczeniu majątkowym. Jest dostępne publicznie. Odpowiednie służby sprawdzały na pewno z każdej strony moje konto, przepływy finansowe czy aktywa" - powiedział. 
Na pytanie, dlaczego wraz z żoną dokonał podziału majątku, premier odpowiedział: "Ponieważ nie chciałem mieć nic wspólnego z działalnością gospodarczą, z inwestycjami. Wszelkie nieruchomości, które były dochodowe, przejęła moja żona. Ona prowadzi działalność gospodarczą, wynajmuje nieruchomości, inwestuje. Będąc prezesem banku i potem, tym bardziej na polu działalności publicznej, politycznej, nie chciałem mieć związku z aktywnym inwestowaniem, z działalnością gospodarczą".

REKLAMA

"Wyjątkowo nieudolny element walki politycznej"

Do publikacji "GW" w poniedziałek na Twitterze odniósł się szef KPRM Michał Dworczyk. "Po raz kolejny Gazeta Wyborcza opublikowała tekst pełen insynuacji i niedopowiedzeń, pomijający istotne fakty. Nic dziwnego, że redaktorzy z Agory znów muszą tłumaczyć, co mieli na myśli. A tłumaczenie jest proste - to element walki politycznej, wyjątkowo nieudolny" - napisał szef KPRM.

Do sprawy odniósł się też ks. dr Rafał Kowalski, rzecznik archidiecezji wrocławskiej. "W związku z publikacją w »Gazecie Wyborczej« z 20 maja 2019 roku, na podstawie poczynionych ustaleń, uprzejmie informujemy, że ceny transakcyjne sprzedaży działek w obrębie AM-17 obręb Oporów w roku 2002, były podobne do ceny zakupu działki przez Państwo Iwonę i Mateusza Morawieckich" - głosi oświadczenie rzecznika archidiecezji wrocławskiej. 

dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej