Cztery instytucje pod lupą śledczych po śmierci 9-miesięcznego dziecka
- Mamy poważne podejrzenia, że różne instytucje podejmowały tutaj bardzo nietrafne decyzje - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, odnosząc się do zabójstwa 9-miesięcznej dziewczynki w Olecku. W tej sprawie wszęto śledztwo sprawdzające, czy nie doszło do niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień. Obejmuje ono działania sądu, policji, ośrodka pomocy społecznej i kuratorów.
2019-06-27, 13:00
- Kiedy dowiedziałem się o tej tragicznej historii, natychmiast poleciłem objęcie jej nadzorem. (...) Sprawa jest niezwykle dokładnie analizowana co do każdych czynności dowodowych, które są prowadzone. Jest też wielowątkowa, gdyż badamy nie tylko samą sprawę straszliwego zabójstwa i wcześniej niezwykle okrutnego znęcania się nad tym dzieciątkiem, ale też badamy zasadność działań organów państwa, które w tę sprawę były zaangażowane, nieprawidłowości w działaniach tych organów - przekazał Zbigniew Ziobro.
Jak zastrzegł, nie chce w tej chwili przesądzać w tej sprawie. - Toczy się postępowanie i byłoby przedwcześnie, żebym przed przeprowadzeniem wszystkich czynności dowodowych w tej chwili wydawał jednoznaczną opinię - powiedział Ziobro. Jak jednak dodał, "mamy poważne podejrzenia, że różne instytucje podejmowały tutaj bardzo nietrafne decyzje, które mogły mieć wpływ na taki rozwój wydarzeń".
- Ale to będziemy mogli wyrazić ostatecznie dopiero w ewentualnym wniosku procesowym o przedstawieniu zarzutów określonym osobom albo we wniosku o uchylenie immunitetu, jeśli taki zostanie uznany za zasadny, wtedy gdy czynności procesowe i dowodowe zostaną zakończone w tym postępowaniu - mówił minister.
Rodzice w areszcie
O śmierci 9-miesięcznego dziecka w jednym z mieszkań w Olecku poinformowała w sobotę olecka policja. Decyzją prokuratora policja zatrzymała rodziców niemowlęcia. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci był krwotok wewnętrzny i uszkodzenie mózgu. Dziewczynka miała obrażenia głowy, klatki piersiowej, uszkodzone płuco przebite żebrem. Dziecko było prawdopodobnie bite tępym narzędziem. Mogło także być uderzane o kant stołu. Dziewczynka była także wykorzystana seksualnie.
REKLAMA
Prokuratura Okręgowa w Suwałkach postawiła biologicznym rodzicom Annie W. i Grzegorzowi W. zarzuty znęcania się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem, wykorzystania seksualnego oraz zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. 35-latka i 45-latek nie przyznają się do zarzutów. W poniedziałek decyzją sądu trafili do aresztu na 3 miesiące.
Do zabójstwa dziewczynki doszło po 3 miesiącach od jej powrotu z rodziny zastępczej do biologicznych rodziców.
- Prokuratura z własnej inicjatywy wszczęła śledztwo. Obecnie zabezpieczamy materiał dowodowy w tej sprawie - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach Ryszard Tomkiewicz.
Ograniczenie władzy rodzicielskiej
Sąd rejonowy w Olecku postanowieniem z 14 marca 2019 roku ograniczył władzę rodzicielską podejrzanych nad niemowlęciem poprzez poddanie jej wykonywania stałemu nadzorowi kuratora i dziecko wróciło do rodziców. Sąd zdecydował, że kurator będzie składał miesięczne sprawozdania z kontroli i nadzoru nad rodziną.
REKLAMA
Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Suwałkach Marcin Walczuk, sędzia wizytator przy sądzie okręgowym Elżbieta Cembrowicz przeprowadziła lustrację sprawy. Wizytator uznała, że postanowienie sądu z marca "odpowiada prawu i pozostaje w granicach uznania sędziowskiego". Sędzia Walczuk informuje, że żaden z uczestników tego marcowego postępowania nie zaskarżył decyzji o powrocie dziecka do rodziców biologicznych. - Prawo zaskarżenia tej decyzji miał MOPS, PCPR oraz rodzina zastępcza - dodał Walczuk.
Zastrzeżenia rodziny
Występujący anonimowo w mediach bliscy dziewczynki podawali, że opieka nad nią nie była należycie sprawowana, o czym - jak zapewniali - informowali policję. Komenda Wojewódzka Policji w Olsztynie we wtorek wieczorem wydała oświadczenie, w którym odparła zarzuty.
"To z inicjatywy policji dziecko w listopadzie ubiegłego roku zostało odebrane rodzicom. (...) W ostatnim czasie nie było zgłaszanych interwencji policyjnych w stosunku do tej rodziny" - napisał w oświadczeniu rzecznik prasowy warmińsko-mazurskiej policji.
Policja tłumaczyła także, że nie została poinformowana przez sąd, że dziecko wróciło do rodziny biologicznej.
REKLAMA
Dziecko czyste i zadbane
Sędzia Walczuk powiedział, że po powrocie dziecka do rodziny biologicznej 35-letnia matka uczęszczała na terapię odwykową, według wywiadów opieki społecznej dziecko było czyste i zadbane, a nad rodziną miał pieczę kurator. Sędzia informuje, że kurator ostatni raz odwiedził rodzinę 7 czerwca, a później kontaktował się telefonicznie.
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Sądów Powszechnych Michał Lasota poinformował, że podjął czynności wyjaśniające w sprawie możliwego popełnienia przewinienia dyscyplinarnego przez sędzię SR w Olecku, polegającego na niedopełnieniu obowiązków, co skutkowało śmiercią 9-miesięcznej Blanki.
Powiązany Artykuł
Olecko: śmierć 9-miesięcznego dziecka. Zarzut zabójstwa dla rodziców
Działania od pierwszego momentu
Michał Wójcik był pytany o sprawę z Olecka w TVN24. Wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości zapytany, "gdzie wtedy było państwo", odparł: "My to sprawdzamy w tej chwili na różnych poziomach". - Od pierwszego momentu, kiedy mieliśmy informację, że doszło do tych czynów, zarówno prokuratura, jak i resort sprawiedliwości podejmowały działania. I na dziś mogę powiedzieć, że jeżeli chodzi o prokuraturę, to wczoraj zostało wszczęte śledztwo w kontekście artykułu 231, czyli niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień - chodzi o cztery instytucje: o sąd, policję, MOPS oraz kuratorów - poinformował.
Rzecznik dyscyplinarny
Wójcik podkreślił, że "jeżeli chodzi o resort sprawiedliwości, to występujemy do rzecznika dyscyplinarnego, i to na cały kraj, ze względu na wagę tej sprawy, żeby rozważył wszczęcie postępowań dyscyplinarnych, jak również do rzecznika zajmującego się kuratorami".
W odpowiedzi na pytanie, czy też ma poczucie, iż pomoc społeczna, kuratorzy, policja i być może sądy nie zdały egzaminu w tej sytuacji, wiceszef MS zaznaczył: - My nie dysponujemy wszystkimi dokumentami.
Powiązany Artykuł
Michał Wójcik: dokładnie badamy sprawę śmierci niemowlęcia w Olecku
- I stąd rola rzecznika dyscyplinarnego, bo on ma wgląd do akt. My mamy wgląd między innymi do działań kuratorów, i wiem na pewno, że tam jest sytuacja taka, która budzi wątpliwości - czyli kurator społeczny, a powinien być kurator zawodowy - dodał.
REKLAMA
Kurator zawodowy
Wiceminister sprawiedliwości zaznaczył, że nie chce przesądzać w tym momencie o winie kogokolwiek w tej sprawie. - Chcę tylko powiedzieć, że powinien być kurator zawodowy, w moim przekonaniu - wyjaśnił.
Zwrócił też uwagę, że z dokumentów wynika, iż jeszcze w lutym matka dziewczynki mówiła, że "nie jest gotowa na przyjęcie dziecka, a niedługo potem orzeczenie (o przekazaniu pod jej opiekę córki) zostało wydane".
fc
REKLAMA