W sobotę Rada Naczelna PSL. Rozstrzygnie o wyborczej przyszłości partii

Rada Naczelna PSL zdecyduje w sobotę o formule udziału partii w jesiennych wyborach parlamentarnych. - Ludowcy są w sytuacji, którą można określić mianem „diabelskiej alternatywy”, bo na które rozwiązanie się nie zdecydują, to będzie krótkoterminowe i obarczone olbrzymim ryzykiem - uważa prof. Rafał Chwedoruk, politolog z UW.

2019-07-05, 20:00

W sobotę Rada Naczelna PSL. Rozstrzygnie o wyborczej przyszłości partii
Prezes PSL - Władysław Kosiniak-Kamysz. Foto: Władysław Kosiniak-Kamysz / kosiniakkamysz / Facebook

- Na pewno napięte, ale powoli sytuacja się krystalizuje - tak o nastrojach w partii przed sobotnią Radą Naczelną PSL mówił dziś na antenie Polsat News poseł ludowców Eugeniusz Kłopotek. Dopytywany o to, jakie opcje dotyczące wyborczej przyszłości ugrupowania są brane pod uwagę odpowiedział. - Właściwie na stole są już tylko dwa warianty - samodzielny start w ramach Koalicji Polskiej pod egidą PSL albo koalicja wyłącznie z PO, bez ugrupowań lewicowych. Tylko te dwie alternatywy - wyjaśnia.

Zdaniem Kłopotka ludowcy nie powinni zawierać koalicji z partiami lewicowymi, nawet z SLD, z którą w przeszłości PSL dwukrotnie współrządził krajem. Powód? Niechęć do tłumaczenia się za cudze grzechy. - Za LGBT, za Jażdżewskiego. Przepraszam bardzo, to nie nasze klimaty. I to był błąd, że wystartowaliśmy w ramach tej Koalicji Europejskiej z radykalnymi również ugrupowaniami lewicowymi - tłumaczył gość Polsat News. I choć jego głos nie jest odosobniony, to z PSL dobiegają również inne sygnał dotyczące przyszłej koalicji.

- Jeżeli rozmawialibyśmy o naszym porozumieniu z Platformą, gdyby na tych samych listach było SLD, uważam, że byłby to trudny wariant. Ale ja osobiście taki wariant bym dopuszczała - mówi natomiast w rozmowie z PAP wiceszefowa ludowców Urszula Pasławska. Ale i w jej ocenie najlepszym scenariuszem dla PSL jest koalicja z samą PO. Jednocześnie Pasławska optuje również za powstaniem koalicji partii lewicowych. - To byłaby najlepsza formuła i dla sceny politycznej, i dla Polski. Bo uważam, że podział na dwa wielkie obozy - jeden oparty o PiS, drugi o zjednoczoną opozycję, nie jest korzystny dla Polski – wyjaśnia Pasławska.

PSL do wyborów z PO?

Eksperci są przekonani, że w sobotę PSL zdecyduje się na wariant koalicji z Platformą Obywatelską, bo choć nie jest on pozbawiony minusów, to przemawia za nim więcej argumentów niż za opcją samodzielnego startu. - Start w koalicji z PO jest gwarancją reprezentacji w Sejmie. Podjęcie próby samodzielnego przekroczenia 5-procentowego progu wyborczego, może skończyć się niepowodzeniem i zapoczątkować efekt politycznej samozagłady - mówi portalowi PolskieRadio24.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

REKLAMA

Ekspert UW uważa, że niekorzystne dla ludowców byłoby również utworzenie własnego bloku koalicyjnego. Podobnego zdania jest prof. Wawrzyniec Konarski z Akademii Finansów i Biznesu Vistula. - Tworzenie przez PSL własnej koalicji z mniejszymi, planktonowymi partiami, nie ma specjalnego sensu. W tym wariacie próg wyborczy wzrasta do 8 proc. W mojej ocenie ludowcom już łatwiej będzie samodzielnie przejść 5 proc. - stwierdza Konarski. Ekspert Akademii Finansów i Biznesu Vistula także jest zdania, że najlepszym rozwiązaniem dla ludowców będzie koalicja z PO.

- PSL jest dość niemrawe w odzyskiwaniu swoich wyborców i odbieraniu ich od Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego z przyziemnego punktu widzenia bardziej opłaca im się wejść w koalicję z PO - uważa Konarski. Nie oznacza to jednak, że wspólne listy z Platformą Obywatelską są dla PSL rozwiązaniem idealnym.

Sojusz z PO zmniejszy możliwości koalicyjne PSL

- Koalicja z PO może spowodować, że olbrzymia część struktur terenowych PSL-u wzmocni Prawo i Sprawiedliwość, gdyby partia ta zwyciężyła i ponownie uzyskała samodzielną większość, na co się zanosi – wyjaśnia prof. Chwedoruk. Politolog UW przypomina, że PSL jest partią, która lubi być u władzy. W tym kontekście ekspert wskazuje na jeszcze jeden argument przeciw koalicji z PO. - To ograniczy możliwość ewentualnego porozumienia z PiS na poziome ogólnokrajowym - uważa ekspert UW.  W jego ocenie samodzielny start otworzyłby ludowcom drogę do politycznego centrum, a tym samym szanse na porozumienie się po wyborach zarówno z PO, jak i PiS. Rozwiązanie te, o czym już wcześniej była mowa, nie daje jednak gwarancji przekroczenia progu wyborczego.

Potwierdzają to ostatnie badania wyborcze. Jak wynika z sondażu instytutu Pollster dla „Super Expressu” wśród pięciu partii, które weszłyby do Sejmu, nie znalazłoby się PSL. Na ugrupowanie Władysława Kosiniaka-Kamysza chce głosować 4 proc. respondentów. W innym badaniu przeprowadzonym przez IBRiS, gdzie PSL został zestawiony w koalicji w dwóch wariantach - w sojuszu z PO i Nowoczesną oraz Kukiz’15 i Bezpartyjnymi Samorządowcami – partia dostałaby się do Sejmu. Wybór jest więc prosty? 

REKLAMA

Nie do końca. - Ludowcy są w sytuacji, którą można określić mianem „diabelskiej alternatywy”, bo na które rozwiązanie się nie zdecydują, to będzie krótkoterminowe i obarczone olbrzymim ryzykiem – wyjaśnia prof. Chwedoruk. I zaznacza, że wybór którego w sobotę dokona Rada Naczelna PSL wcale nie musi być ostatecznym. – Jeszcze będzie chwila na to, żeby go zweryfikować. Dlatego, że nawet jeśli ludowcy opowiedzą się za którąś z koalicji, to nie będą widzieć, jaki będzie jej ostateczny kształt - mówi politolog UW. Wynika to z faktu, że w PO wciąż jest duża grupa zwolenników porozumienia z Wiosną Roberta Biedronia, która jest partią nie do zaakceptowania dla PSL-u. 

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej