Kto będzie latał z VIPami?
29 osób z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego złożyło wypowiedzenia - wynika z nieoficjalnych informacji Polskiego Radia. W grupie tej są między innymi piloci, nawigatorzy, technicy pokładowi. To właśnie do tej jednostki należała załoga prezydenckiego samolotu, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem.
2010-06-01, 10:04
Rzecznik ministra obrony narodowej Janusz Sejmej potwierdził w rozmowie z Polskim Radiem, że w grupie osób, które złożyły wypowiedzenia, jest "maksymalnie dziewięciu pilotów".
Według nieoficjalnych informacji, rezygnacje nie mają związku z katastrofą pod Smoleńskiem. Lotnicy mieli złożyć wypowiedzenia wobec niejasnych doniesień o planach zmian w emeryturach wojskowych. Chodzi o informacje, jakoby MON planował ograniczyć odprawy dla odchodzących do rezerwy oficerów. Można było o tym przeczytać m.in. na wojskowych forach internetowych.
Resort obrony wielokrotnie dementował informacje. Jak zaznaczył rzecznik MON Janusz Sejmej, resort nie planuje obcinania odpraw. Nie wykluczył, że w przyszłym roku odprawy będą nawet większe. Zaznaczył, że nie ma mowy o masowym odchodzeniu pilotów z wojska, a złożone wnioski o odejście z wojska być może zostaną wycofane po rozmowach ze zwierzchnikami.
Jak poinformował ppłk Robert Kupracz, na środę zaplanowano spotkanie z kadrą 36. SPLT w celu wyjaśnienia powodów odejść i rozwiania wątpliwości dotyczących rzekomych zmian w systemie emerytalnym.
REKLAMA
36. Specpułk organizuje loty krajowe i zagraniczne najważniejszych osób w państwie. Pułk dysponuje jednym samolotem Tu-154M, który jest w remoncie, Druga maszyna rozbiła się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. W pułku są też cztery samoloty Jak-40, samoloty Bryza oraz śmigłowce Mi-8, Sokół i Bell.
Pułk został mocno skrytykowany po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Politycy i eksperci twierdzili, że poziom wyszkolenia jest zły, a piloci wojskowi są dużo gorszymi pilotami niż w lotnictwie cywilnym. Media donosiły nawet, że po tragedii z 10 kwietnia 2010 roku pułk obslugujący loty VIPów zostanie zlikwidowany. Możliwość tę wykluczył szef MON, zaznaczając jednak, że w pułku niezbędne są zmiany.
Coraz więcej rezygnacji
Były żołnierz, a obecnie ekspert wojskowy Janusz Walczak wyjaśnia w rozmowie z Polskim Radiem, że masowe wypowiedzenia to coraz szersze zjawisko w armii.
Według niego, armia jest niedoinformowana, a żołnierze dowiadują się z gazet o tym, co ich czeka. "Każda taka informacja wpływa na to, że stadnie zaczynają na przykład pisać meldunki o zwolnienie" - dodaje Janusz Walczak.
REKLAMA
Według nieoficjalnych informacji, meldunki o odejście z armii jeszcze w tym roku mogło dotąd złożyć 2300 żołnierzy w całej Polsce.
Piloci pod presją
Waldemar Pawlak uważa, że powodem złej sytuacji w 36. specpułku może być presja opinii publicznej. Wicepremier przyznał, że po tragedii w Smoleńsku wokół pułku panuje bardzo napięta atmosfera. "Piloci są pod ogromną presją więc trudno się spodziewać, że będą z pełną odpowiedzialnością wykonywać swoje zadania" - dodał minister gospodarki. Zaapelował, by szanować te decyzje i w odpowiedzialny sposób je komentować.
REKLAMA